(Rp) ★ᴊɪɴ ʜᴀɴᴅsᴏᴍᴇ ᴘɪᴇs ɪ ᴏʙsʀᴀɴʏ ᴘʟᴀɴ ɴᴀ ɴᴀᴍᴊᴏᴏɴᴀ★
Odklejka moja i _Pingwiniara_ 💜
___________________________________
Jin: YOONGI! ZARAZ DOSTANIESZ W DUPALA Z WAŁKA MARZENKI!
Pingwin: Czemu nie Zbych?
Jin: Zbych mi się źle kojarzy...
Pingwin: Czemu-
Jin: Miałem kiedyś kwiatka o imieniu Zbych, stał on na szafie i pewnego razu jak przechodziłem obok to spadł mi na głowę! Moja Handsome twarz ucierpiała!
Pingwin: I tak jest handsome, po drugie CZEGO TY DAJESZ WSZYSTKIM RZECZOM NA ŚWIECIE IMIONA
Jin: Żeby życie było bardziej kolorowe!
Vini: *Szepcze*
Jin jest chory umysłowo...
Pingwin: To weź daj imię srajtaśmie
Jin: Dobra! Od dziś wszystkie srajtaśmy to Elżbietki!!!!!
Vini: *Załamuje się*
Pingwin: Jak on będzie chciał je poślubić to będzie dopiero załamka
Vini: Ciiii!!! Nie podrzucaj mu takich pomysłów!!
Jin: POŚLUBIĆ ELŻBIETKĘ?!?!??? TAAAK!!!!!! LECĘ ZAŁATWIĆ OBRĄCZKI!
Vini: *Strzela sobie facepalma*
Jin ewidentnie potrzebuje leków...
Pingwin: Emm... Okej, załatwiłam
*Trzyma leki w ręku*
Vini: *Goni Jina*
Jin: *Spierdacza przed Vini*
Vini: *Udaje jej się złapać Seokjina*
Dawaj Pingwin, wsadź mu te leki do Handsome mordy
*Otwiera mu siłą usta*
Pingwin: *Bierze leki i wsypuje ile popadnie, bo nie wie ile dać*
Gotowe
Vini: No i kozak! Teraz Jin będzie zdrowszy!
*Otrzepuje ręce*
*Nagle słyszy dziwny dźwięk więc zerka na Jina*
Ej... To normalne, że Jinowi leci piana z pyska yyyy... to znaczy z Handsome twarzy?
Pingwin: Eee... Nie chyba
Jin: *Zaczyna nim rzucać*
Vini: UPS... I co teraz?
Pingwin: Pokażmy mu Bożenki czy inne Marianki i Marzenki, może się ogarnie...
Vini: Okej! Lecę po Mariana i wałka Marzenkę!
*Biegnie jak szalona*
*Po kilku minutach wraca*
Wzięłam jeszcze ulubione kotlety Jina, powinno pomóc...
Pingwin: Okej
*Bierze to wszystko i macha Jinowi przed Handsome mordą*
Jin: *Powiększają mu się źrenice na ten widok i zaczyna szczekać*
Vini: Ciekawe czy umie aportować 🤔
Pingwin: Sprawdźmy!
*Rzuca najpierw Marianem*
Jin: *Biegnie na czworaka po patelnię z językiem na wierzchu, bierze Mariana w zęby i przynosi*
Vini: O kurde, stworzyłyśmy handsome psa! Jin siad!
Jin: *Siada*
Vini: Dobry Seoczek
*Rzuca mu kotleta w nagrodę*
Pingwin: Ej ale jak zareaguje Yoongi? Przecież to kot...
Vini: Chyba będziemy musiały trzymać ich osobno bo się pozabijają...
Pingwin: Wezmę klatki
*Idzie*
*Wraca po chwili z klatkami dla ptaków*
Miałam tylko te...
Vini: Dobra, upcha się jakoś.
*Bierze Jina i upycha na siłę do klatki*
Pingwin: O zmieścił się!
Vini: Perfekcyjnie!
_____________________________
Namjoon: *Upiekł ciastka, które są twardsze niż beton*
Pingwin: Dajcie te ciastka Kirishimie z My Hero Academia, on zeżre bez problemu-
Vini: Ooo a już mieliśmy z nich budę dla psa budować! NAMJOON DAWAJ TE CIASTKA, ZNALAZŁA SIĘ OSOBA KTÓRA
JE ZJE!
Serek Kiri aka Kirishima: *Zjawia się*
Jakie ciastka?
Vini: A takie z betonu zrobione 😅
Kirishima: *żre ciastka*
Nie najgorsze
Namjoon: NO MÓWIŁEM ŻE TO SIĘ DA ZJEŚĆ! Chętnie upiekę więcej!
Jin: A TYLKO SPRÓBUJ ZBLIŻYĆ SIĘ DO KUCHNI!
Kirishima: Bro, spokojnie!
Jin: Co spokojnie!? ON OSTATNIO PRAWIE DORM SPALIŁ JAK DO KUCHNI WSZEDŁ!!!!! Moja biedna Bożenka
*Głaska i całuje patelnię*
Nam: *Śmieje się nerwowo*
Kirishima: Każdemu się zdarza
*Wchodzi Yoongi*
Yoongi: Jemu się to zdarzyło o 14 razy za dużo.
Kirishima: Bro, znam to, u mnie w klasie są dwie osoby, które kilka razy prawie spaliły szkołę, a mi raz dom
Yoongi: To Nam idealnie się nadaje na waszego przyjaciela, chcesz go przygarnąć?
Kirishima: Może lepiej nie...
Yoongi: WIDZISZ NAMJOON, NIKT CIEBIE PRZYGARNĄĆ NIE CHCE!!! ODDAM CIĘ DO OKNA ŻYCIA!!!
Kirishima: Mógłbym, ale chce sobie jeszcze pożyć, nie chcę zostać spaloną frytką
Nam: Twierdzisz, że byłbym cię w stanie zabić???
Kirishima: Możliwe jak ciągle spalasz domy...
Jin: CZY KTOŚ POWIEDZIAŁ FRYTKA???!!!!
Kirishima: Tak, ale nie wiem czy byłbym smaczny, szczególnie, jeśli byłbym spalony
Jin: Oh Namjoon wszystko przypali ugh...
Namjoon: To ja może już nic dotykać nie będę
*Odwraca i się potyka*
Ała... Chyba złamałem rękę...
Pingwin: *wbija*
Zaraz siebie unicestwi
Namjoon: Właśnie prawie to zrobiłem
Vini: Racja Pingwin, NAMJOON NIE RUSZAJ SIĘ! NIE MRUGAJ! NIE ODDYCHAJ!!!
*Biegnie po prześcieradło i kije*
Dawaj Pingwin, zrobimy prowizoryczne nosze i zaniesiemy go do psychiatryka, tam go w kaftan wezmą i nikomu ani sobie nie zrobi krzywdy! Jin będzie dumny z tego pomysłu!
Pingwin: Dla mnie bomba, ale... Co jeśli ta nosza się rozpadnie albo spali!? Albo rozpadnie się, spali a następnie wybuchnie pożar na cały świat, po czym Elżbietki ożyją, stworzą armię cyborgów i zrobią ze wszystkich frytki?
Vini: To Jin się w końcu nażre hahahah nie no kurde, nie przemyślałam tego... A to jest bardzo prawdopodobne...
*Myśli intensywnie*
WIEM! ZAKOPMY GO!
Namjoon: CO!?
Pingwin: A CO JAK ZIEMIĘ ROZWALI
Vini: To nie wiem co mam z nim zrobić...
Namjoon: N-najlepiej nic...
Vini: WIEM, W KOSMOS GO WYSTRZELMY!!! Albo bardziej niech się sam wystrzeli! Dam mu do zjedzenia kebsa, grochówkę Jina, kiszone ogórki i mleko!
Pingwin: TAAK! CAŁA ZIEMIA BĘDZIE W SRACE ALE TRUDNO!
Vini: Srakodeszcz będzie pożyteczny bo nawozi cały świat i wszystkie rośliny będą lepiej rosnąć! Przy okazji Jin pozbędzie się tej starej grochówki, no same plusy!
Pingwin: No w sumie... Tylko nie będzie zbyt ładnie pachniał
Vini: To dam mu do zjedzenia odświeżacz powietrza, to powinno załagodzić sprawę.
Namjoon: *Zaczyna pocić się ze stresu*
Vini: Polecasz jakiś konkretny zapach?
Pingwin: Hmmmm, może o zapachu mandarynek
Vini: O dobry pomysł!
*Myśli nad czymś intensywnie*
Tylko żeby Yoongi wszystkiego nie pozlizywał... A trudno najwyżej się zatruje. Dobra, to ty pójdź po grochówke Jina, a ja kupie odświeżacz
*Biegnie na promocję do biedronki*
Pingwin: Okeeej
*Drze się*
JIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIN!!!!!!!!!!!!!
Jin: *Wybiega spanikowany z dormu*
Co się dzieje dziecko kochane!??
Pingwin: Mogłabym gar twojej pysznej grochówki?
Jin: Głodna jesteś? Oczywiście, że ci dam! Zaraz ci nałożę, no chyba, że chcesz cały garnek bo szczerze ci powiem, że to by się całe przydało zjeść dziś.
Pingwin: Dziękuję, chciałabym cały garnek, ktoś musi zjeść tą pyszną grochóweczkę
Jin: *Przynosi wielki gar razem z chochlą*
Smacznego kochana!
Vini: *Przychodzi*
Pingwin: Dziękuję!
*Bierze gar i idzie z nim do Vini*
Vini: Kupiłam ten odświeżacz i kebsa na ostro
Pingwin: A ja mam grochówkę
Vini: No to zaczynamy zabawę!
*Zaciera ręce*
Namjoon: *Przełyka ciężko ślinę*
Vini: Masz wypij to, to tylko soczek mandarynkowy
Pingwin: *Otwiera Sramdżunowi gębę i psika mu tam odświeżaczem powietrza*
Namjoon: *Dusi się*
Vini: Eeee nic mu będzie
Namjoon: OBRZYDLIWE...
Vini: Masz, zagryź kebsem
*Podaje mu*
Namjoon: *Je kebaba, a po chwili zaczyna palić mu morda*
Vini: Zagryź grochówką, Pingwin podaj mu
Pingwin: *Daje mu grochówkę*
Namjoon: *Zjada cały gar*
Vini: Masz jeszcze na deser kiszone ogóreczki i mleczko
Namjoon: *Pochłania bo dalej go pali morda*
*Po chwili słychać mu burczenie w brzuchu*
Vini: PINGWIN ODWRÓT, NATYCHMIAST DO SCHRONU!!!
*Pingwin i Vini uciekają*
Namjoon: *Próbuje się nie zesrać*
*Po chwili nie wytrzymuje i wystrzela w kosmos robiąc sraczany deszcz o zapachu mandarynek*
_____________
1097 słów
Ale odklejka xDD Uwielbiam hahaha
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top