Gdzie jest Atsu?!
Świetny tytuł, nie? XD Miłego czytania ^^
Na drugi dzień w gildii panowała cisza i spokój. Prawie nikogo w niej nie było, prócz Mirajane i jej córki, Maryjane, Nashi, Lugi, Strom'a, Sylvii, Gale i Emmy. Matka i córka rozmawiały na różne tematy stojąc za barem, Sylvia płakała i Storm ją pocieszał, Gale i Emma siedzieli w ciszy. Nashi i Lugi również były cicho. Wszyscy wyglądali jakby ktoś zmarł, choć tak naprawdę nie było. Po schodach z góry gildii na dół zszedł mistrz, Laxus i przerwał te niezręczną ciszę.
- Co jest?! Ktoś umarł?! - Spytał zdziwiony blondyn ubrany w rozpiętą kurtkę o kolorach: Żółty, kremowy, brązowy i kremowy. Brązowe rękawiczki i tego samego koloru spodnie. Czarne buty i dwa łańcuchy przyczepione do kurtki, jeden w środku, a drugi na zewnątrz.
- Oh, witaj, Laxus'ie. Nie, nikt nie umarł. Po prostu nie wiemy co się dzieje z Atsu... - Powiedziała Mira w zielonej sukience z zieloną kokardą w pasie i we włosach. - No i nie ma żadnej ciekawej misji.
- Atsu? - Mistrz był zdziwiony.
- Panicz Atsu nie kocha Sylvii! Sylvia nie wie co jest z Paniczem! - Fullbuster płakała i krzyczała na całą gildię.
Do budynku weszła Lisa, a zaraz do niej podbiegła Sylvia.
- Rywalko w miłości! Co zrobiłaś Paniczowi?! - Jej włosy się unosiły, a wokół niej była ciemna aura.
- N-Nic mu nie zarobiłam. - Białowłosa była wystraszona. Mira podeszła do siostrzenicy i objęła ją ramieniem.
- Lisa spokojnie. Ty również się uspokój, Sylvia. - Pani Justine popatrzyła na Sylvię nieco groźne.
- Przepraszam. - Powiedziała smutna niebieskowłosa, do której podszedł Storm i przytulił siostrę.
- Gdzie jest zadanie klasy S?! - Krzyknął zdenerwowany Laxus.
- Huh? Raiden, Frank, Eva i Tori brali zadanie klasy S, no i Reiki wraz z Rosemary i Rin'em.
- Ale brakuje jeszcze jednego!
- Czyżby Atsu je wziął...
- Całkiem możliwe... - Powiedziała Nashi.
- Sylvia idzie szukać Panicza!!!!
Mirajane jednak zatrzymała córkę Gray'a i Juvii.
- Nie możemy działać w pojedynkę.
Nagle drzwi gildii się otworzyły i weszli do niej Reiki, Rosemary i Rin. Rin podszedł do Sylvii, swojej siostry, tak siostry.
- Siostrzyczko, spokojnie. - Ubrany jest w fioletową bluzkę, granatowe spodnie z brązowym paskiem, czarne buty.
- Słyszeliśmy wszystko przez drzwi. Stworzę drużynę by odnaleźć Atsu. Nashi, Lugi, Gale, Storm, Reiki, Rin, Sylvia, idziecie ze mną!
Wszyscy tylko skinęli głową, gdyż nie chcieli się kłócić ze szkarłatnowłosą, wiedzieli, że charakter ma po matce, więc woleli być ostrożni. Maryjane podała miasto, do którego pojechał Atsu, Shirotsume. Wszyscy udali się na pociąg by jechać pomóc Dragneel'owi. Nashi oczywiście złapała chorobę lokomocyjną, Gale jednak siedział spokojnie. Sylvia ciągle myślała, że Atsu coś się stało, pocieszali ją bracia. Rosemary była spokojna i opanowana, miała przed sobą mapę Shirotsume. Reiki jadł ciasto rozmawiając z Lugi. Gdy w końcu dojechali na miejsce, Nashi nie mogła wyjść z pociągu tak było jej niedobrze. Gale przewiesił ją sobie przez ramię, a ona się wyrywała, co jednak nic nie dawało.
- Musimy się rozdzielić. W grupie nic nie zdziałamy. - Powiedziała Rose. - Ja pójdę z Reiki'm, Nashi z Lugi, Gale ze Storm'em, a Sylvia z Rin'em. Wszyscy się rozdzielili, nie wiedzieli, że ta misja może ich kosztować życie. Jednak nie poddawali się, musieli znaleźć Atsu. Rodzeństwo Fernandes poszli w prawą stronę miasta, Nashi i Lugi na rynek, Sylvia z Rin'em nieco dalej od miasta, a Gale i Storm w lewo. Storm się tylko zastanawiał, czy Rose zrobiła dobrze, że on poszedł z Redfox'em...
Prawa strona miasta:
Reiki pokazał zdjęcie Atsu przechodniom, a jego siostra sprawdziła hotel, który był niedaleko. Jednakże nic nie przynosiło skutków. Z ciemnej uliczki rodzeństwu przyglądał się pewien mężczyzna. Gdy tyko nie patrzyli owy osobnik zaatakował ich łańcuchami. Ominęli niespodziewaną przeszkodę. "Pan" znowu zaatakował ich łańcuchami przecinając zieloną bluzkę Rose i jej ciało, następnie jej czerwone spodnie i nogę, krew zalała się ze spodniami.
- Rose! Ty dupku! Zostaw moją siostrę! - Krzyknął po czym przeciął mieczem łańcuch, lecz pojawiały się następne i obwiązały Fernandes'a dusząc go. - Ch-Cholera...
- Reiki! - "Owinęła" kryształem łańcuchy niszcząc je. Następnie wystrzeliła je ws stronę, z której łańcuchy się wydostawały. Było słychać krzyk. Gdy pobiegli w tamtą stronę nikogo tam już nie było.
Rynek:
Nashi martwiła się o brata jak nigdy. Pytała się wraz z Lugi czy widzieli Atsu pokazując jego zdjęcie. Jednak bez skutku. Dragneel usiadła na ławce nie wiedząc co ma zrobić.
- Nashi. Nie martw się, na pewno znajdziemy Atsu.
- Oby...
Usłyszały jakieś kroki, odwróciły się zauważając pewnego mężczyznę.
- A ty kim jesteś...? - Nashi wstała przygotowując się do ataku.
- Twoim koszmarem. - Mężczyzna wystrzelił w nią ciemną linię, która wyglądała bardzo groźne. Lugi uratowała Nashi i przeniosły się w górę.
- Cholera, co to za gość?! - ich przeciwnik strzelał do nich mrocznymi kulami, Nashi niszczyła je lub odpychała, ale gdy najsilniejsza kula została uwolniona to nie zdołała się obronić. Mężczyzna wbił ją za pomocą magii grawitacji w budynek i strzelił kulą, która trafiła różowowłosą w brzuch.
- Nashi!
Dragneel wypluła trochę krwi. - Osz ty... - Zapaliła swoją pięść, a następnie całe ciało, niszcząc trochę budynku. Podskoczyła i pojawiła się za swoim przeciwnikiem uderzając go kilka razy w plecy i wbijając w ziemię. Po jakimś czasie Nashi zeszła z niego odwracając się.
- Nashi! Zniknął!
Gdy Nashi się odwróciła to rzeczywiście nikogo tam nie było. Postanowiła, że wraz z Lugi pójdą poszukać reszty.
Dalej od miasta:
- Sylvia martwi się o Panicza Atsu! - Płakała.
- Sylvia cicho. Będzie dobrze. - Rin próbował ją uspokoić, ale nie wychodziło.
Natknęli się na jakąś jaskinię. Rin używając magii ziemi zniszczył głaz, który ochraniał jaskinię. Wraz z siostrą weszli do środka. Było tam ciemno, a jedynym oświetleniem były pochodnie, które znajdowały się o wiele dalej od wejścia i być może jedynego wyjścia. Gdzieś dalej w jaskini były drzwi. Fullbuster otworzył jedne by sprawdzić co tam jest. Poszczęściło im się, był tam Atsu, lecz nie cieszyli się zbyt długo swoim szczęściem, gdy tylko weszli do środka, drzwi się zatrzasnęły i nie mogli wyjść. Niebieskowłosy próbował coś zrobić za pomocą ziemi, ale nie podzialało. Sylvia rzuciła się w tym czasie na szyję Atsu.
- Panicz, Atsu!
Blondyn po chwili otwierał oczy. - Ugh... Sylvia? Rin? Co tu robicie?
- Przyszliśmy cię uratować, głupku. - Rin zwrócił się do Dragneel'a.
Sylvia odwiązała Atsu, a ten wstał. - Dzięki. Porwali mnie, gdy tylko tu doszedłem.
- W ogóle na czym polega twoja misja?
- Pokonanie szajki bandytów.
Wkurzony Rin uderzył go w twarz. - Mogłeś kogoś zabrać, idioto! Pakujesz się ciągle w jakieś tarapaty! (Autorka. Niczym Kudłaty i Scooby XD)
- Bracie, spokojnie. - Nagle pojawił się jakiś ohydny potwór, który zaatakował ich. Rin stworzył tarczę ochronną z ziemi.
- Wodne cięcie! - Sylvia zraniła potwora w nogę. Atsu wyjął jeden klucz.
- Otwórz się bramo do odpowiedniczki panny, Virgin! - Pojawiła się dziewczyna o czerwonych włosach, zielonych oczach, ubrana w jasnoróżową bluzkę z ciemniejszymi różowymi paskami, ciemnoróżowo-jasnoróżową spódnicę i różowe buty. We włosach ma jasnoróżową kokardę, a na brzuchu ciemnoróżowy znak panny. Virgin stworzyła dziurę pod potworem, podskoczyła i zaatakowała skalną bombą. Zaraz po tym Sylvia zatopiła potwora, a Rin używając magii plazmy potrafił zamienić ziemię w błoto, która pokleiła stwora i nie mógł się ruszyć. Drzwi się otworzyły, a magowie Fairy Tail uciekli z jaskini na zewnątrz.
Lewa strona miasta:
Storm i Gale przez całą drogę nie odzywali się wcale do siebie. Bo po co? Wybuchnie pewnie między nimi kłótnia. Poczuli, że ktoś ich śledzi. Nie mylili się, była to jakaś kobieta. Na początku się tym nie przejęli, ale gdy ta rzuciła w ich stronę wiatrem wiedzieli już, że to wróg.
- Lodowe tworzenie: Miecze! - Miecze leciały z ogromną szybkością na kobietę, ale ta odpychała je za pomocą wiatru.
- Deszcz stali! - Gale stworzył wszystkie stalowe przedmioty nad przeciwniczką raniąc ją, gdyż nie zdążyła się obronić. - Gihi! Tak to się robi, Fullbuster. - Czarnowłosy tylko prychnął i nie chciał być gorszy, więc pojawił się znikąd za kobietą mrożąc ją.
Do Gale i Storm'a przebiegła Nashi wraz z Lugi.
- Nashi! Lugi! Hej! - Przywitał się z dziewczynami Gale.
- Cześć chłopaki. Widzę, że wy też walczyliście.
- Tak, ale pokonaliśmy ją. - Dodał szybko Storm nie chcąc być wyprzedzonym przez Redfox'a.
- Ja też swojego przeciwnika pokonałam. Ale czekajcie, gdzie ta "ona".
- No ta... - Storm nie dokończył. Nikogo tam nie było. Nikt nie wiedział o co w tym wszystkim chodzi. Nagle usłyszeli jakiś głos, mężczyzny.
- Wy żałośni magowie Fairy Tail! - Psychiczny śmiech. - Oddajcie mi w moje ręce tego blondyna albo zginiecie! - Powiedział groźnym tonem. Nagle koło członków gildii Fairy Tail pojawiły się potwory. Masa potworów.
- Nie poddamy się i nie oddam swojego brata! Zabiorę wszystkich do domu, całych i zdrowych!
I tą przemową Nashi kończę drugi rozdział. Następny postaram się dodać za tydzień. A i pozostaw po sobie opinię na temat opowiadania, postaci, a może nawet paringu. Miło będzie zobaczyć taką opinię ^^
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top