Special Zimowy 1

// Jako że planuję skończyć wątek z utratą pamięci w następnym rozdziale (lub w dwóch, zobaczymy jak pójdzie) zajmie mi to jeszcze trochę czasu. Tak więc łapcie zupełnie luźny rozdzialik bez żadnego powiązania z fabułą na osłodzenie oczekiwania :D //

\messenger, godzina 10:07/

Pani Czerwona aka Tytan: Pada śnieg, pada śnieg

Pani Czerwona aka Tytan: Zimno robi się

Pani Czerwona aka Tytan: A ją chcę by ktoś się ocknął

Pani Czerwona aka Tytan: Bo mi nudzi się :c

Lully jest online.

Lully: Hej

Lully: Rzeczywiście spadł śnieg ^°^

Murzyn jest online.

Murzyn: Ale to jeszcze nie powód żeby wyrywać porządnych ludzi ze snu

Pani Czerwona aka Tytan: Phi

Pani Czerwona aka Tytan: Przepraszam że przerwałam twój flirt z łóżkiem

Lully: Uuu

Lully: Gray zdradza Juvię~

Stalkerka jest online.

Pani Czerwona aka Tytan: Jaki potwór ._.

Stalkerka: MACIE CZELNOŚĆ

Stalkerka: WĄTPIĆ WE WIERNOŚĆ GRAYA?

Stalkerka: Wstydźcie się

Stalkerka: On nigdy Juvii nie zdradził, mój bałwanek mój <3

Murzyn: ...

Murzyn: Juvia, wyryj to sobie na czole

Murzyn: Nie. Jesteśmy. Parą.

Stalkerka: Gray, wyryj to sobie na czole

Stalkerka: Jeszcze. O. Tym. Nie. Wiesz.

Murzyn: O czym?

Stalkerka: O tym że jesteś przyszłym ojcem dzieci Juvii :3

Lully: *jakby co to mnie i Erzy tu nie ma*

Pani Czerwona aka Tytan: *no, nie krępujcie się*

Murzyn: W Y C H O D Z Ę

Murzyn jest offline.

Stalkerka: To Juvia idzie go prześladować, paaa

Stalkerka jest offline.

Pani Czerwona aka Tytan: Nah, ominą nas hot sceny

Lully: U nich to raczej cold sceny

Pani Czerwona aka Tytan: Lucyna

Pani Czerwona aka Tytan: To było ZA SUCHE

Lully: Wiem

Lully: Aczkolwiek moja prywatna hot scena właśnie dobija się do drzwi

Lully: Jak naniesie mi śniegu to go zamorduję

Lully: Baj baj

Lully jest offline.

Pani Czerwona aka Tytan: Vdhvjsgk

Pani Czerwona aka Tytan: Wszyscy mnie zostawili dla swoich kochasiów

Pani Czerwona aka Tytan: Przecież ja jestem od nich lepsza T_T

Pani Czerwona aka Tytan: *a pewna borówka nie reaguje na moją telepatię, soł muszę się na kimś wyżyć*

Pani Czerwona aka Tytan: NO GDZIE WY JESTEŚCIE

Pani Czerwona aka Tytan: Potrzebuję atencjiiiiii

Pani Czerwona aka Tytan: Ścierki

Pani Czerwona aka Tytan: Mopy

Pani Czerwona aka Tytan: Wycieraczki

Ciocia Lisia jest online.

Ciocia Lisia: Ratunek przybył

Ciocia Lisia: Totalnie nie rozumiem mojego rodzeństwa

Ciocia Lisia: Zerwali się o szóstej

Ciocia Lisia: Żeby lepić cholerne zwierzątka ze śniegu

Ciocia Lisia: Czuję się jakbym była najstarsza

Pani Czerwona aka Tytan: Kyaaaa

Pani Czerwona aka Tytan: Też chcę

Ciocia Lisia: Ugh

Ciocia Lisia: Kolejna

Ciocia Lisia: Aa, Mira coś do mnie krzyczy

Ciocia Lisia: Że twój książę przybył..?

Pani Czerwona aka Tytan jest offline.

Ciocia Lisia: I po co ja to mówiłam -_-

Ciocia Lisia: Wszyscy będą się teraz obściskiwać, I guess

Mały Zboczeniec jest online.
#herbata4ever jest online.

Mały Zboczeniec: Uwielbiam zimę!

Mały Zboczeniec: Ahh, ta atmosfera świąt, i śnieg~

Ciocia Lisia: No chyba was porąbało

Ciocia Lisia: Co jest w tym tak cudownego, no kurła

#herbata4ever: Też nie wiem

#herbata4ever: Chelia i Wendy podniecają się od rana

Mały Zboczeniec: To źle zabrzmiało...

Mały Zboczeniec: Carla...

Mały Zboczeniec: Jak możesz...

Ciocia Lisia: A weź się udław tymi kropkami

Mały Zboczeniec: Teraz mi... smutno...

Mały Zboczeniec jest offline.

Ciocia Lisia: A ić ty

#herbata4ever: Oj, fochnęła się

#herbata4ever: Muszę iść ją przeprosić, prawda?

Ciocia Lisia: Ją bym sobie odpuściła lolol

Ciocia Lisia: Nie twoja wina że to lesbijki

Ciocia Lisia: Hyhy

#herbata4ever: Ehhh

#herbata4ever jest offline.

Ciocia Lisia: Czuję się dzisiaj nieco niepotrzebna

Hipcia jest online.

Hipcia: Lissano Strauss, jesteś oficjalnie wydziedziczona

Hipcia: Amen.

Ciocia Lisia: Waaaal się ;)

Hipcia: Wiemy że masz okres, spoko

Ciocia Lisia: WAL SIĘ X2

Hipcia: Wszakże siedzenie w domu przy takiej pogodzie powinno być karalne

Ciocia Lisia: To co powiesz o Lucy i Tym Którego Imienia Nie Wspominam

Ciocia Lisia: Siedzą w mieszkaniu

Ciocia Lisia: I co z tego?

Hipcia: Ją bym tam obstawiała że leżą

Ciocia Lisia: Jasne, turlają się

Hipcia: xD

Hipcia: Erza i Jellal się turlają

Hipcia: Po śniegu

Ciocia Lisia: *przeziębienie alert*

Hipcia: Nie umiesz się bawić lamo

Ciocia Lisia: Mam to gdzieś -,-

Hipcia: Wszyscy są tacy szczęśliwi

Hipcia: Tylko ty zdychasz :c

Hipcia jest offline.
( ͡° ͜ʖ ͡°) jest online.

Ciocia Lisia: Cana

Ciocia Lisia: Dawno cię tu nie było

( ͡° ͜ʖ ͡°): Wiem, soreczka robaczki

( ͡° ͜ʖ ͡°): Życie dorosłych proste nie jest

Ciocia Lisia: I kto to mówi

( ͡° ͜ʖ ͡°): Jaaaaa

( ͡° ͜ʖ ͡°): Przeczytałam sb waszą zacną konwersację

( ͡° ͜ʖ ͡°): I mój werdykt jest następujący

Ciocia Lisia: Wszyscy tu to debile

Ciocia Lisia: Wiemy

( ͡° ͜ʖ ͡°): Gray

( ͡° ͜ʖ ͡°): Jest

( ͡° ͜ʖ ͡°): Gejem Łóżkowym

Ciocia Lisia: Bo?

( ͡° ͜ʖ ͡°): Śpi z łóżkiem

( ͡° ͜ʖ ͡°): Które kobietą bynajmniej nie jest

( ͡° ͜ʖ ͡°): Więc jest gejem

Ciocia Lisia: Nie wiem co jarasz

Ciocia Lisia: Ale ja tego nie chcę

Ciocia Lisia: Opuszczam to gniazdo splugawienia

Ciocia Lisia jest offline.

( ͡° ͜ʖ ͡°): Nikt nie docenia mojej filozofii

( ͡° ͜ʖ ͡°): Jak będzie ty więcej ludzi przedstawię naukowe dowody na potwierdzenia mojej tezy

( ͡° ͜ʖ ͡°): Ale mądrze zabrzmiałooo

( ͡° ͜ʖ ͡°) jest offline.

^^
820 słów
^^
Wiwat luźne rozdzialiki! Nie trzeba się przy nich tak męczyć :D
*ale mam nadzieję że nie wyprodukowałam jakiegoś potwora zamiast rozdziału*

Część  12 powstaje w twórczych mękach i kiedyś na pewno ją opublikuję. Dajcie mi jeszcze z dwa miesiące, dobrzu? Postaram się was nie zawieść ^^

~Nietopesz

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top