Rozdział 21 - Tajny spisek Rouge
《《Rouge》》
Nie sądziłem, że niedługo miną już dwa lata mojego i Kitsune związku. Zeswataliśmy się dnia balu by świętować naszą wygraną w walce ze smokami i wygraną Fairy Tail na igrzyskach magicznych. Co prawda byliśmy wtedy lekko mówiąc pijani i decyzja nie była wybrana w stu procentach świadomie, lecz na moją i czarnowłosej obronę mogę przyrzec, że następnego dnia potwierdziliśmy nasze słowa będąc już trzeźwi. Stałem w salonie gildii wraz z Stingiem. Złotooka już nie raz skarżyła mi się o ślub bądź dawała bardziej lub mniej pokaźne znaki w tej kwestii. Omawialiśmy plan zaręczyn i ewentualnego ślubu, wesela.
- Musimy zapytać Natsu o zgodę, w końcu to jego siostra. – Powiedziałem w stronę blondyna.
- Spokojnie stary, Natsu-kun nas lubi przecież, jestem niemal pewien, że odda ci opiekę nad nią bez problemu. – Odezwał się klepiąc mnie po ramieniu.
- Niemal? – Zapytałem posyłając mu krzywy uśmiech. Odpowiedział mi tym samym nerwowo drapiąc się po policzku.
Do gildii weszły dziewczyny. Yukino i moja, mam nadzieje, przyszła żona.
- Wyjeżdżamy jutro rano, zanim jednak to zrobimy udamy się do Fairy Tail. – Powiadomiłem je bez zdradzania ważnych informacji.
- Muszę załatwić sprawy mistrza. – Odezwał się szybko Sting, by nie było zbędnych i nie wygodnych pytań.
Popatrzyła w moją stronę bardzo wymowie mówiąc wręcz oczami '' Jadę z wami''. Rzecz jasna tak się nie stanie, wybacz złotko niespodzianka.
- Mogę je- Wiedziałem.
- Nie. Nie możesz z nami jechać. – Od razu jej zabroniłem. Odezwałem się spokojny, chociaż w środku się gotowałem ze strachu, że coś się wyda.
Błagam nie domyślaj się.
Spojrzała na Yukino i zwyczajnie w świecie wyszła.
- A wy gdzie idziecie? - Zapytał blondyn.
- Na ciasto, słodkiego mi się chce. – Odpowiedziała nie odwracając się jakby by była obrażona.
- Okres? – Zapytał ponownie blondyn.
Odpowiedziała mu środkowym palcem, oj nie ładnie kochanie.
- Czyli ma okres. – Potwierdził niebieskooki.
- Możliwe, dobra chodź do Fairy Tail. – Powiedziałem pośpiesznie, chciałem załatwić to najszybciej jak się da, zanim się domyśli.
- Czeka nas jazda pociągiem. – Powiedział o ciągle jakby pociąg był złem koniecznym,... Bo w sumie był.
- Wiem..., Ale i tak musimy iść. – Złapałem chłopaka za rękaw ciągnąc siłą w stronę stacji pociągowej, na szczęście później szedł już dobrowolnie. Nie chciałoby mi się go ciągnąc za sobą przez całą drogę.
》》 Time skip przed gildią Fairy Tail 》》
Dopiero stojąc przed gildią zacząłem się stresować. Co jeśli Natsu nie będzie chciał mieć mnie za szwagra? Jeśli nie zaakceptuje mnie w swojej rodzinie? Tylko on jest nam potrzebny do spytania, ponieważ moi jak i jej rodzice nie żyją, nie mamy też jakiejś innej rodziny, która mogłaby zatwierdzić nasz związek. Jednak Kitsune ma brata i wypadałoby się o to zapytać. Wszystko klawo, raczej się zgodzi, ale co jeśli nie? Tu jest problem.
- Wchodzimy czy nie? – Zapytał mój towarzysz a ja oprzytomniałem.
- Tak. – Rzuciłem krótko.
Lekko pchnąłem drzwi wchodząc powoli do środka. Widok bijących się ludzi nie za bardzo mnie zdziwił. W końcu to Fairy Tail. Wszyscy stanęli w bezruchu patrząc w naszą stronę.
- Co Sabertooth przywiało do wróżek? - W naszą stronę podeszła brązowooka dziewczyna. - A gdzie reszta? – Zapytała Lucy uśmiechając się miło.
- Musimy coś załatwić i nikt się o tym nie może dowiedzieć, potrzebuje waszej pomocy. – Odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
- Co wy kombinujecie, co? – Zapytał lekko opryskliwie Grey, stał bez koszulki a Natsu stojący obok niego dalej próbował uderzyć go z pięści w twarz.
Nie wiedząc, dlaczego właśnie w tym momencie przypomniałem sobie, jak to ów mag na igrzyskach dwa lata temu przytulał MOJĄ złotooką, by poprawić jej humor.. Nie ważne.
- Nastu-kun mam do ciebie pytanie. – Zignorowałem pytanie maga lodu.
- A to ty! Rouge,... Fagas mojej młodszej siostry. Jak się masz? Albo lepiej powiedź, co u Kitsune? Czemu jej z tobą nie ma? – Zalewał mnie pytaniami, na które ciężko było od razu odpowiedzieć. Na szczęście wyręczył mnie z tego Sting.
- Spokojnie Natsu-kun. – Uspokajał go blondyn unosząc ręce w górę, w geście obronnym i dobrych zamiarów. – Rouge trzyma się całkiem dobrze, u twojej siostry też jest w porządku, ale mamy mały problem, dlatego jej tu nie ma. – Tłumaczył a ja w myślach przybiłem sobie piątkę z czołem, bo ten debil powiedział to tak jakby Kitsune stało się coś złego.
- Coś jej się stało?!- Wykrzyczał różowowłosy podchodząc do mnie i łapiąc za kołnierz. Gniew rozlewał się w jego ciele, co było widoczne. Otoczyła go potężna ognista aura, a żyły powychodziły na zewnątrz.
- Natsu, ona chce ślubu. Ze mną. To się stało. Jesteśmy razem już dwa lata a ona chce ślubu. Potrzebuje waszej pomocy. - Powiedziałem zmęczony cała tą sytuacją.
- Przepraszam mój przyszły szwagrze! – Niemal natychmiast mnie puścił uśmiechając się od ucha do ucha. Atmosfera także się rozluźniła.
- Akceptujesz mnie w swojej rodzinie? Nie masz nic przeciwko? – Zapytałem nie dowierzając, że tak łatwo poszło.
- To będzie Kitsune mąż nie mój. Ona go wybiera a ja wiem, że idioty by nie wybrała. Skoro tym kimś jesteś ty, to na pewno jesteś porządny. Jednak niech tylko przyjdzie mi z płaczem, albo coś jej - nie daj Erzo – zrobisz, to się rozliczymy dobrze? – Mówił znowu poważnie, ale z miłym uśmiechem. Po chwili przy wypowiedzi o bezpieczeństwie dziewczyny miły uśmiech zamienił w przerażający i psychopatyczny grymas, który także miał być "uśmiechem".
- Rozumiem. – Uśmiechnąłem się szczęśliwy. Teraz nic nie stoi na przeszkodzie do tego ślubu i zaręczyn.
- W takim razie, w czym możemy pomóc? – Zapytała Erza, specjalistka od różnych przyjęć, zapewne bardzo nam pomoże.
- Musimy zorganizować zaręczyny, ślub i ewentualne wesele. – Odpowiedział za mnie Eucliffe.
- Da się zrobić. – Odpowiedziała pełna zapału a jej oczy zabłysły. Bez wątpienia to będzie ciekawe przyjęcie. – Najpierw musimy ogarnąć zaręczyny. Rouge masz już pierścionek? – Zapytała ponownie szkarłatnowłosa.
- Jeszcze nie, ale po jutro po południu udam się do jubilera. Któraś z panienek mogłaby mi pomóc? Kompletnie się na takich rzeczach nie znam, a Kitsune rzadko nosi biżuterie, więc nie wiem, co się jej spodoba.
- Jakie juto?! Już szoruj do tego jubilera! Im szybciej tym lepiej! – Odezwała się oburzona Bisca. – Kitsune nie będzie czekać!
Teraz mnie oświeciło, co powinienem zrobić teraz.
TERAZ W TEJ CHWILI.
- Kitsune nie będzie czekać! No właśnie! Powiedzieliśmy jej, że wpadniemy na chwile by Sting załatwił kilka spraw jak na mistrza przystało. Nie powinno to tak długo trwać! Musimy wracać, bo jeszcze, co zacznie podejrzewać! Wybaczcie! Wrócę tu jutro po misji, dziewczyny zajmą czymś Kitsune, nie wiem zabiorą na zakupy czy coś a ja i Erza będziemy działać dalej. Trzymajcie się pa! – Wybiegłem natychmiast z gildii wróżek ciągnąc za sobą blondyna.
Oby nie była zła...
Nawet jak będzie to jej to wynagrodzę,... Jakoś. Nie wiem, jak ale jakoś będę musiał.
---------------------------------
Ohayo !
Rouge planuje spisek ślubny :D
Czy Kitsune będzie zła? Chyba tak, jednak nasza Wiśnia wie, co zrobić by lisica się długo nie gniewała. Jak przejdą zaręczyny? Jak wyjdzie im opieka nad dziećmi? To będzie w następnych rozdziałach ^.^
Trzymajcie się i papa <3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top