Rozdział Bonus: Wspomnienia o dziewczynie którą każdy kochał...
Tak o to obiecany rozdział bonusowy.... Xd zapraszam do czytania i komentowania moje diabełki xD
👿👿👿👿👿👿👿👿👿👿👿👿👿
Narrator 3 os.
Pewien Blondyn siedział sobie przy gildyjnym barze w miejscu które od zawsze podziwiał.
Sting Eucliffe pił już z dziesiąte piwo w gildii Fairy Tail.
W miejscu które Ona traktowała jak rodzinę.
Tylko w tym miejscu mógł w spokoju oddać się wspomnienią związanych z jego ukochaną.
Wciąż przeżywał jej utratę, ale także rozpamiętywał ten pocałunek jej miękkich ust. Ich pierwszy i możliwe nie ostatni pocałunek.
Bo wkońcu, kto umierający mówi że znów się spotkają?
W szczególności jej ostatnie słowa skierowane do niego. I tylko niego.
- ""Wtedy będę tylko twoja Sting...""
Takie słowa rozchodziły się wciąż w jego głowie. A przed oczami miał jej całą postać. Aż naszły go zbreźne myśli jego z nią w roli głównej.
Zarumienił się jeszcze bardziej, niż od alkoholu płynącego w jego żyłach.
Zaczął znów pić aby pogrążyć się całkowicie w swoich fantazjach z jej osobą.
####
Czarno-włosy młody mężczyzna o czerwonych oczach spoglądał spod swej zadługiej grzywki na swego przyjaciela i partnera z drużyny.
Tak.
Rogue Chaney pił razem ze Stingiem aby wspomnienia o Niej wróciły do niego jak grom z jasnego nieba. Chociaż wtedy niebo było czarne jak noc.
Nie znał jej, tak długo jak Smoczy Zabójca Bieli, ale wiedział jedno.
Zakochał się w jej spojrzeniu oraz temu niebywałemu poświęceniu.
Jej majestatyczność urzekła jego duszę skąpaną w ciemności.
Dopiero teraz zdał sobie sprawę z tego iż łączyła ich pewna więź.
Więź dzieci które utknęły w mroku.
On bał się tej mocy, natomiast Ona chroniła wszystkich przed tym okropnym mrokiem otaczającym ten świat.
I za to ją kochał...
Kochał ją że mógłby pogrążyć się w tej strasznej ciemności na wieczność.
#####
Kawałek dalej siedział sobie załamany Różowo-włosy Mag posługujący się magią ognia. Aż do momentu kiedy nie zaczepił go granatowo-włosy chłopak który tworzył lód.
Obydwoje zaczęli się znów kłócić, jak kiedyś.
Jednakże tym razem było inaczej.
O wiele inaczej.
Ponieważ każdy z nich używał swych prawdziwych imion, a nie przezwisk na zaczepke.
Niespotykane było nawet że, zaczęli się pojedynkować bez użycia magii.
Jedynie za pomocą pięści, zaczęli swą pierwszą bijatyke tego jakże smutnego dnia.
A gdy skończyli po kilku minutach, usiedli razem przy gildijnym stole zamyśleni we własnych myślach.
Myślach o Niej...
Czuli obydwoje że dla nich także była ważna. I to bardzo. Bo jakby nie była to by aż tak barszo nie bolało. Prwda?
Natsu Dragneel, syn Ignnela i Ognisty Smoczy Zabójca. Wiecznie nadpobudliwy i napalony na przygody, Różowo-włosy chłopak.
Zawsze uśmiechnięty i skłonny do rozwalania wszystkiego w około.
Teraz siedział cicho przy stole, zagapiony w jeden punkt na ścianie.
A jego głowę zapełniały wspomnienia o pewnej dziewczynie i jej tajemniczych niebieskich oczach.
Traktował ją czasami jako przyjaciółkę, raz jako bliską mu siostrę której nigdy nie miał.
Ale najbardziej chciał ją widzieć jako kobietę.
Kobietę w sam raz, dla niego.
#####
Czarno-włosy chłopak, o czarnych jak bezdenna otchłań oczach. Jednocześnie Mag, tworzący z lodu różne piękne, niesamowite rzeczy, ale także zabójcze.
Tak, właśnie.
Gray FullBuster dziś był całkowicie inny. Zachowywał się tak samo jak młody Dragneel. Zamyślony we własnych przemyśleniach i ważnych dla niego wspominiach o Niej.
Chłopak, nie mógł się przyznać przed samym sobą ale to było widać od dłuższego czasu że....
Zakochał się...
On, Zimny jak lód, który tworzył.
Zakochał się...
W Niej...
W kobiecie którą od początku traktował jak młodszą siostrę.
####
Piękna, jak szkarłatna róża.
Młoda kobieta o pięknych piwnych oczach, siedziała na parapecie dużego okna i uparcie wpatrywała się w mroczne niebo za szybą.
Niebo które tak bardzo przypominało jej o Niej.
O Dziewczynie którą pokochała jak starszą siostrę.
Dażyła Ją także inną miłością.
Tą bardziej niszczycielską.
Tak.
Erza Scarlett kochała dwie osoby tak samo.
I to ją niszczyło od środka.
Najpierw On, kiedy to zostawił ją.
Ale zapewniał że wróci.
A teraz Ona, która także obiecała to samo.
Ale czy obietnic, tak ciężko dotrzymać?
Jednak On żył, a Ona nie wiadomo.
###
Blond-włosa dziewczyna siedziała sobie na wzgórzu niedaleko swoje gildii. Swojego domu. Fairy Tail.
To właśnie tutaj poznała Ją.
Kobietę która miała z nią i jej magią coś wspólnego.
To właśnie przez to tak bardzo się ze sobą zżyły.
Magia Gwiezdnych Duchów, tak jak i całego Świata była, jest i będzie niesamowita na zawsze.
W ten dzień w którym Ona zniknęła niczym duch. Uświadomiła sobie gdzie może się podziewać osoba którą pokochała jak swoich Gwiezdnych Przyjaciół.
Lucy Heartfilia, klucznik i magini Gwiezdnych Duchów.
Rozmyślała, wpatrzona w piękne dzieła zodiaków na nieboskłonie.
Przywoływała w swojej pamięci wszystkie wspomnienia z Nią.
Z kobietą którą kochała tak samo jak swoje klucze.
####
Nikt nie zauważył że, pewna Granatowo-włosa smocza Zabójczyni także rozpaczała po utracie Tej kobiety.
Kobiety która zastępowała jej Smoczyce.
Jej Matkę, która ją wychowała.
Grandene była jej smoczą rodzicielką.
Natomiast Ona zastępowała jej prawdziwą. Tą ludzką.
Wendy Marvel leżała otulona lazurową satynową pościelą, jak oczy właścicielki. Na łóżku należącym do Tej dziewczyny.
Dziewczyny, która powiedziała że znów się spotkają. To była deklaracja powrotu do nich. Do Fairy Tail.
Mała Marvel wierzyła w to.
Wierzyła w Jej słowa, które zawsze się spełniały.
- Gdyby, niebo miało spaść na ziemię, a ziemia stałaby się piekłem, to czym stało by się piekło? -
- Nie wiem -
- Piekło byłoby Niebem. -
- Piękne.. -
- Słowa mają swe znaczenia, wiesz Wendy?. Ale nie martw się tym. Gdy nadejdzie czas każdy je zrozumie. -
- Napewno? -
- Tak..-
Z tamtej pamiętnej rozmowy z Nią, pamięta dokładnie Jej uśmiech.
Uśmiech troski i pełen bólu.
Było to dokładnie wtedy, kiedy poznała drużynę Natsu.
A została utworzona Drużyna Światła.
Takie właśnie wspomnienia o Niej, posiadała Wendy Marvel.
Jednakże zawsze te słowa budziły w niej z niewiadomego powodu, pewien lęk.
Słowa które stały się prawdą.
Słowa które były nadejściem prawdziwego piekła.
Piekła które upomniło się o Nią.
O kobietę którą kochała...
####
Mężczyzna, bo chłopakiem go już nazwać nie można.
Jako wnuk Mistrza Gildi Fairy Tail, musi dawać przykład następnym pokoleniom i nowym członkom ogona Wróżki.
Ale jedno jest pewne...
Jego skamieniałe serce ♥ dzięki Niej odżyło.
Tylko Ona się nim interesowała od samego początku.
Pomagała z każdym problemem, z każdą najmniejszą błachostką z jaką było mu ciężko.
To właśnie Ona pokazała mu piękno jego magii.
To Ona jako pierwsza w niego uwierzyła.
Zachowywała się czasami jak matka, której nigdy nie miał. A w niektórych momentach jak starsza siostra która nauczyła go drobnych rzeczy.
Później gdy dorósł, zaczął postrzegać ją inaczej niż przyjaciółkę czy starszą lub młodszą siostrę.
Zaczął patrzeć na nią za każdym razem, jak na kobietę.
Prawdziwą kobietę dla której mógłby poświęcić wszystko.
Laxus Dreyar, Pokochał po raz pierwszy kogoś innego poza sobą.
######
Długowłosy chłopak, którego każdy zwie Żelaznym Smokiem, siedział przy stole obok małego czarnego Exedda z ogromnym mieczem.
Obydwoje musieli się napić czegoś mocniejszego, bo inaczej by zwariowali, przez te wszystkie myśli i wspomnienia które stworzyli razem z Nią.
Gdy, Gajeel Redfox się nią opiekował w szpitalu. Poczuł w sobie dotąd nie znane sobie uczucie.
Bał się o Nią...
Bał i to cholernie...
Tak że, wolałby być na jej miejscu.
Przy Niej czuł się, jak w domu.
W domu, do którego zawsze może wrócić.
Ponieważ byłaby tam Ona.
######
On, Straszliwy Król Wszystkich Smoków.
Niczym Czarne Skrzydła Rozpaczy.
Po raz pierwszy rozpamiętywał przeszłość.
Przeszłość związana z Nią...
Z jego pierwszą ukochaną....
Z jego Hime....
Siedział niedaleko miasta Krokus, w którym zniknął ostatni ślad po Jej obecności w tym świecie.
Oglądał jasne niebo które z każdą chwilą ciemniało.
Aż do momentu kiedy stało się takie jakie Ona kochała najbardziej.
Czarne ze Złotymi i Srebmymi gwiazdami, które tak bardzo przypominają mu przeszłość.
Kiedy to One obie były tuż obok niego.
Jedna jak siostra, natomiast druga jak ukochana aż do końca świata.
To właśnie dla Niej chciał stać się silny.
Chciał ją chronić przed tym okrytnym Światem.
Jednakże gdy spojrzał znów na świecące gwiazdy na firmamencie mrocznego nieboskłonu, przypomniał sobie, ten jeden dzień.
Dzień w którym po raz pierwszy Ją kochał.
To on miał zaszczyt być Jej pierwszym.
I to właśnie z tego najbardziej, czerpał swą niezdrową satysfakcję.
Acnologia, także posiadał uczucia do Tej kobiety.
Tak bardzo sprzeczne ze sobą uczucia.
######
Czarno-włosy chłopak, pojawił się na miejscu w którym znajdowało się w tamtym czasie, wejście do piekła.
Nieśmiertelny Mag, dzierżył w swej prawej dłoni Czarno-złotą dość ciężka na oko księgę, Ze złotymi wzorami i wypustkami w postaci także Złotych liter.
- D.S.U.
Tak brzmiał tytuł lektury.
To właśnie w niej były wszystkie wspomnienia Tej kobiety.
Młodej kobiety, którą każdy kochał na swój sposób.
Natomiast on, Jako Czarny Mag...
Zeref Dragneel...
Kochał ją także...
Nie jak nauczycielkę jaką dla niego była...
Tylko jak kobietę którą zawsze pragnął.
Położył otwartą księgę w miejscu bramy piekieł i odszedł w stronę z której przyszedł.
######
Nadeszła kolejna Noc.
Noc która miała być bramą.
Bramą Jej powrotu.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top