Rozdział 9 # Wendy i Carla

Uwaga klasy że podział na range danego maga
Np.
Nieznana klasa
SS
S
A
B
C
D
E
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Razem z Hikari kierowałyśmy się w stronę zaprzyjaźnionej gildii Cait Shelter aby wykonać zadanie polegające na ochronie pewnego członka tej właśnie gildii.

- "Mam jakieś dziwne przeczucie że coś się wydarzy".

Po 2 godzinach byłyśmy na miejscu.
Znajdowałysmy się w małej wiosce gdzie było pełno ludzi

Hikari: Spójrz Sandra ile tu ludzi, chodź zapytajmy kogoś gdzie znajdziemy mistrza tej Gildii.

- Oki Hi-chan już idę.

Po chwili szłyśmy w stronę budynku przedstawiającego kota,aby dowiedzieć się czegoś o tym zleceniu co podjełyśmy razem z Hikari.

Kilkanaście minut później

Dowiedziałam się się osobą którą mam chronić jest mała dziewczynka, wiek około 12 lat i długie granatowe włosy. Nazywa się Wendy Marvell i wyczułam że jest Niebiańskim Smoczym Zabójcą oraz jej towarzyszyła mała biała exeedka o imieniu Carla. Przez całą drogę Carla rozmawiała z Hikari, a Wendy nieśmiała kroczyła kilka kroków przede mną. W oddali zobaczyłysmy różowe ściany budynku należącego do Blue Pegazus.

Wendy: Zobaczcie już widać budynek Sojuszu, pobiegnę i sprawdzę czy już ktoś jest, zobaczymy się na miejscu Carla, Hikari-san ,Sandra-san.

Carla: Poczekaj na nas Wendy!

- Uważaj aby się nie wywalić Wendy!

Widziałam że przeszła przez
drzwi i upadła na twarz. Zauważyłam że pochwili wstała na równe nogi i otrzepała się z kurzu.
Byłam tuż przed wejściem do środka gdy poczułam magię wszystkich osób znajdujących się wewnątrz. Narpiew Wendy później Carla weszła do środka. Otworzyłam drzwi i razem z Hikari przekroczyłam próg

- Oi Wendy miałaś uważać i także na nas poczekać.

Hikari: Daj już spokój z tym Sandra, przecież mogłaś tutaj przybyć razem z nią.

- Wiem Hikari-chan.

Wendy: Przepraszam za to Sandra-san.

Carla: Następnym razem uważaj Wendy.

Wendy: Dobrze Carla.

Pochwili zobaczyłam drużynę Natsu i delegację z Blue Pegazus oraz Lamia Scale. Wszyscy byli zaskoczeni, ale nie mną tylko Carlą że jest gadajacym kotem jak Happy. A co do naszego niebieskiego kocura dostał strzałą amora gdy zobaczył Carle. Na moje szczęście nikt mnie nie zauważył.
Usłyszałam rozmowę Happiego z Lucy o Carli i o chęci walki każdego z każdym.
Wendy przez swoją nieśmiałość nie wiedziała co powiedzieć. Na szczęście sytuację uratował Jura z Lamia Scale znany również jako...
Jeden z dziesięciu świętych Magów.

Jura: W końcu zebrały się 4 gildie które połączyły Sojusz.

Cherie: Co ci z Cait Shelter sobie myślą.

Lucy: Dziecko?

Wszyscy byli zdziwieni postawą Wendy.
Mała niebiesko-włosa dziewczynka
z nieśmiałością w głosie i strachem w piwnych oczach pochwili wybełkotała

Wendy: Nie umiem wogule walczyć.
Ale znam wiele magicznych sztuczek, które mogą się wam przydać. Więc błagam, nie wyrzucajcie mnie!

Wszyscy poza mną i Carlą niewiedzieli co powiedzieć. Ale wolałam pozostać cicho na obecną sytuację.

Carla: To twoja nieśmiałość powoduje że ludzie patrzą na ciebie z góry!

Wendy: P-przepraszam.

Carla: Mówię byś nie przepraszała tak szybko!

Wendy: Przepraszam! - Już miała łzy w oczach

Carla westchnęła z niemocy

Erza: Wybacz,byliśmy odrobinę zaskoczeni, ale z pewnością nikt nie chciał cie urazić. Cieszymy się że możemy z tobą pracować Wendy. - Jej ton przybrał formę dobrej matki.

Zobaczyłam uśmiech na twarzy małej dziewczynki

Wendy: To pani Erza! Zobacz Carla, to naprawdę ona!

Już chciało mi się śmiać ale powstrzymałam się.

Carla: Jest milsza niż przypuszczałam.

- "Zdziwiłabyś się, jaka Erza potrafi być czasami straszna". - Mój wzrok skierował się na Happiego, który próbował zagadać do białej kotki.

Happy: Ej, słyszałaś mnie? Jestem Happy!

Biała exeedka tylko prychneła i odwróciła się plecami do niebieskiego kocura.

Happy: Jest taka nieśmiała. Urocze!

Hikari: Raczej ma na ciebie konkretnie wylane Happy.

Lucy: Właśnie chciałam to powiedzieć Hikari. Zaraz Hikari!!

Hikari: A co ducha się spodziewałaś?
Przecież wyruszyłyśmy dziś rano na misję prawda?

Gray/ Natsu: Co ty tu robisz?!?

Erza: Chwila moment, skoro ty tu jesteś to... - rozgladała się aż jej oczy spoczęły na mojej osobie.

- Hejka , dopiero teraz się z orientowaliście że, tutaj jesteśmy mam rację? - Dopiero teraz wszyscy w pomieszczeniu, z orientowali się że także tu jestem.

Lucy: Sandra! Przecież rano szłaś na misję.

Gray: Co wy tu robicie we dwie?

- No przecież mamy misję, Gray.

Lyon: Kim jesteś?

Eve: Kolejny gadajacy kot? - mówi o Hikari.

Jura: Nigdy bym się niespodziewal że w takich warunkach będzie nam się ponownie spotkać Urie-san.

- Masz całkowitą rację Jura Nezkis.

(Niewiem czy dobrze nazwisko napisałam, dlatego Przepraszam za błędy)

Gray/Lucy/ Natsu: Znacie się?!?

Lyon: Jura wytłumacz się!

Ichiya: Niesamowite perfumy.

- Oczywiście, że się znamy.

Jura: Sandra Urie, niesamowity Mag nieznanej klasy.

Natsu/Gray/Lucy/Cheria: Mag nieznanej klasy !!!

W tym czasie Ichiya, Jura i Erza wyczuli wyjątkową magię Wendy, a ona sama została zaciągnięta na inną część sali przez członków Blue Pegazus.

Erza: Czyli macie za zadanie nam pomóc?

- Nie.

Hikari: Naszym zadaniem jest ochrona Wendy i Carli.

W innej części sali

Natsu z skrzyzowanymi rękoma myślał.

Gray: Co jest Natsu?

Natsu: Wendy... Mam wrażenie, że już gdzieś słyszałem to imię.

Mag lodu się zdziwił ale niebyło tego po nim widać

Gray: Znasz ją?

Jeszcze parę zdań wymienili, gdy Natsu odwrócił się w stronę Wendy, a ta uśmiechnęła się do niego. Różowo-włosy Mag ognia był zdziwiony aby pochwili zapytać maga lodowego tworzenia

Natsu: No, więc kto to?

Gray: Daj spokój.

Mój słuch wyłapał że Carla już skarciła Wendy za uśmiech do przypadkowych ludzi. I także że 3 z delegacji Niebieskiego Pegaza zadaje przeróżne pytania do dziewczynki, Aby zaraz ich idol Ichiya zaczął całą trójkę opieprzać.
Ren, Eve i Hibiki bo tak mają na imię,
zaczęli szybko wykonywać
rozkazy Ichiyi. Zobaczyłam że Gray rozmawia z Lucy na temat członków z Pegaza. Chwilę później Ichiya zaczął mówić.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top