Rozdział 12

Wybaczcie że rozdział pojawił się dopiero teraz ale matura i przeprowadzka dały w kość.
Zapraszam do czytania i komentowania :)

------
------

Gdy magowie z gildii Fairy Tail przycumowali statek, po czym zeszli na stały ląd, jakim była święta ziemia ich rodziny. Wyspa Tenroujima. To właśnie tutaj odbędzie się tegoroczny egzamin na maga klasy S.

To właśnie tutaj, spotkają się ponownie.
Oni.
Cała ich trójka.
A przeznaczenie oraz świat spowodują ich ponowne połączenie. Połączenie które, będzie początkiem wyjaśnień ich wspólnej przeszłości. To jedno spotkanie przesądzi o ich losie.
O losie pełnym bólu i samotności.

Magowie Fairy Tail po zejściu na wyspę, podążyli w głąb świętej ziemi, gdzie na świat sto lat temu przyszła ich Pierwsza Mistrzyni. Mavis Vermillion.
Mała grupka magów, w której skład wchodzili oni. Natsu Dragneel i Itami Tengoku.
To musiało być jak przeznaczenie, albo nie fortunny bieg zdarzeń.
Ale, jedno jest pewne.
Los ich pokarał.
Taka była prawda.
Bo to co wydarzyło się kilka godzin później, zmieniło ich świato pogląd na zawsze.
Zostali zaatakowani.
Grimore Hearth.
Mroczna gildia prowadzona przez byłego drugiego mistrza Fairy Tail. Człowiek ów, porzucił dawne imię, które kiedyś dzierżył, teraz nazywając się Hadesem, mającym obsesję na punkcie nieśmiertelnego maga.
Obsesja na punkcie, Zerefa.

Złoto-oka magini czując aurę swego ukochanego, nie bacząc na dziwne spojrzenia ludzi z gildii, udała się tylko sobie znaną stronę wyspy.
Natsu przyglądając się czarno-włosej kobiecie, miał przeczucie że coś się wydarzy. Coś bardzo ważnego. Obejrzał się tylko na boki, czując zainteresowane spojrzenia swoich przyjaciół i znajomych na swoich barkach.

- Pójdę z Itami. - Wygłosił stanowczo jak nie on, swoje zdanie. Po czym nie słuchając nikogo, ruszył w ślad za Tengoku. Kobieta była już oddalona o kilka dobrych kilometrów od niego. Szedł za nią z dobrą godzinę, bądź dwie. Jednak Natsu nie podawał się próbując ją dogonić. Nagle zobaczył gdy dziewczyna się zatrzymała i stanęła nieruchomo w jednym miejscu. Jakby znalazła to czego szukała.

- Zeref... - Powiedziała głośno czarno-włosa magini, jej głos w tym jednym momencie, ich ponownego spotkania zadrżał w napływie wielu emocji, które były wcześniej głęboko schowane we wnętrzu kobiety i miały już nie wychodzić na światło dzienne. Ale on to zmienił. Z resztą jak zawsze, jeżeli chodziło o jej serce i uczucia to obydwie te rzeczy należały do niego. Do jej ukochanego Zerefa.

- Itami... - Czarno-włosy spoglądał na kobietę o złotych oczach z wyraźnym utęsknieniem. Po tylu latach rozłąki znów mogą być razem. Pragnął tego. Pragnął ponownie móc zatopić się w jej błyszczącym spojrzeniu, dotknąć jej delikatnego ciała, obdarowywać pocałunkami jej bladą i nieskazitelną skórę. Na sam jej widok, chciał trzymać ją w swych ramionach. I oddałby wszystko aby tak się stało, lecz miał na ten moment inne plany. Wiedział że Natsu tu był. Tuż obok jego ukochanej kobiety. Jego młodszy brat, którego przywrócił do życia, dzięki pomocy Itami Tengoku i jej magii. Nie mógł zmarnować takiej okazji. Chciał nareszcie opuścić ten świat. Tak jak pragnął tego wcześniej od tych wszystkich setek lat. Zabity przez swego ukochanego młodszego brata. Zabity przez Natsu.
Tego pragnął. A ona pragnęła także umrzeć. Ale to on miał ją zabić. Bo nikt inny nie mógł jej dać tego czego chciała od zawsze.

Od wzajemnionej miłości.
Tylko on.
Tylko Zeref...
Ofiarował jej swoje serce, przyjmując jednocześnie jej. Wiedział jakie jest ryzyko. I podpisał się pod nim. Bo nie chciał być sam. Nie chciał samotnie umierać. Ona go rozumiała. Nikt inny.

 Itami także nie chciała umierać samotnie. 

Pragnęła jedynie być kochana.
Niczego więcej nie chciała.
Oprócz jego miłości.
Miłości czarnego maga.

Ale cóż poradzić że, Świat jest okrutny?
I przez te wszystkie lata cierpienia, nie pozwolił im na wytchnienie.
A oni tylko pragnęli dwóch rzeczy.
Miłości i śmierci.

Różowo-włosy nie wiedział co się tutaj dzieje.

 Czy to omamy?

 Ale skąd oni mogli się znać?

 Zeref. Czarny mag. 

I ona. Itami Tengoku, członkini Fairy Tail.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top