Prolog Początek
Zawsze trzeba od czegoś zacząć.
Zacząć znów od nowa.
Tak właśnie było ze mną.
Mną.
Młodą dziewczyną, która dopiero co się uczy o tym świecie.
O świecie pełnym bólu.
O świecie pełnym cierpienia.
O świecie który jest pełen samotności.
Właśnie przez tą samotność na którą skazali mnie własni rodzice.
A raczej skazali mnie na wieczność.
Zaczęłam poszukiwania swego miejsca w tym świecie od nowa.
Wędrowałam...
I Wędrowałam...
Samotnie...
Tak przez 200 lat ...
Dopóki nie spotkałam jego...
Był pierwszym, który od dłuższego czasu, znaczył dla mnie coś więcej.
Pierwszy na rozpoczęciu mojej nowej przygody.
Zwał się Zeref.
Był małym uroczym geniuszem.
I żyłby tak dalej pochłonięty w swoim świecie gdyby nie spotkałby mnie na swojej drodze życia.
Nauczyłam go Magii.
Boskiej Magii.
Niczym Czarnej Magii.
A on został przeklęty po Wieczność.
Tak jak ja.
Później ,mrok nim zawładnął.
I to przeze mnie.
W tym samym czasie co spotkałam Zerefa , poznałam także jego młodszego brata.
Który zwał się Natsu.
Natsu Dragneel.
Jednakże on umarł.
Został zabrany przez to niefortunne przeznaczenie.
Chociaż miał całe beztroskie życie tuż przed sobą.
Tego samego dnia w którym umarł on, odeszłam.
Odeszłam aby skrócić swe męki.
Jednakże nie było mi to dane.
Ponieważ...
Wtedy spotkałam jego...
Zwał się...
Królem...
Królem Smoków...
Smok który siał Apokalipse, tam gdzie się pojawiał.
Acnologia.
Jednak ja jedyna znałam,widziałam i czułam.
Jaki on jest.
Był taki sam jak Zeref.
Zagubiony w wielkim świecie pełnym cierpienia.
Postanowiłam mu pomóc.
I to był kolejny mój błąd.
Już nigdy więcej nie chciałam wiedzieć rozlewu krwi.
A on to robił.
Zabijał ludzi którzy go wychowali i zabijał także Smoki które go uczyły magii.
Myślałam że po dokonanej zemście na obydwu rasach się zmieni.
I miałam racje.
Zmienił się.
Ale na gorsze.
On i Zeref ulegli ciemnej stronie magii.
Znów odsunęłam się w cień, aby zapomnieć o wyrządzonych przeze mnie krzywdach temu światu.
O nadchodzącym piekle które stworzyłam własnymi rękami.
Ale zawsze historia lubi się powtarzać, nie skączoną ilość razy.
W tym przypadku było także z nią.
Miała na imię
Anna...
Anna Heartfilia...
Była niczym gwiazda na niebie.
Jak jej przyjaciele.
I także, jak jej moc.
Magia Gwiazd.
A dokładniej Magia Gwiezdnej Energii.
Była także nazywana Klucznikiem.
Potrafiła wiele rzeczy.
Ale najbardziej kochała dzieci.
Uczyła je.
I opiekowała się nimi.
Opiekowała i uczyła także mnie, nowych rzeczy o tym bezlitosnym świecie pełnym magii.
Jednakże los, także mi ją odebrał.
Historia znowu zatacza koło.
Ale na początku mojej nowej wyprawy, moim oczom ukazał się niesamowity widok w postaci smoka.
Smoka o pięknych kobaltowo-szafirowych łuskach i dumnej posturze.
Jego oczy w kolorze niebieskiego, wręcz lodowatego topazu, powodowały u mnie podziw i dawno zapomniane uczucie jakim jest tęsknota.
Smok ten nazywał się Sapfaire.
Był on Smokiem panującym nad wodnymi głębinami ...
Jednakże gdy na niego spoglądałam,
Przypomnawszy sobie że taki kolor oczu miała ona.
Moja własna matka.
I jej słowa na każdym kroku wypowiadane do mnie.
Gdyby Niebo upadło stałoby się ziemią, Ziemia gdyby pękła stałaby się piekłem, a wtedy Piekło by zamarzło i byłoby niebem.
Tak było zawsze i tak pozostanie na wieczność.
I tym razem, powędrowałam inną drogą niż dotychczas.
Mrok w moim sercu, zaprowadził mnie do odmętów ciemności lasu.
Tam przy ognisku widziałam go...
Czarnego Maga...
Zeref'a...
Wraz z jakimiś ludźmi.
Żyjącymi ludźmi...
Wtedy, dzień później, kiedy brałam kąpiel w jeziorze.
Dziwnym trafem spotkałam ją...
Małą dziewczynkę która była niczym prawdziwa wróżka.
Mavis Vermillion...
I to ona zapoczątkowała nasze ponowne spotkanie.
Moje i Zerefa...
To ona pokazała mi miejsce do którego zawsze będę mogła wrócić.
Miejsce jej marzeń...
Marzenie samotnej dziewczynki...
Ziściło się w niecały rok.
Miejsce gdzie każdy będzie dla siebie jak rodzina.
Gildia Magów...
Fairy Tail...
Miejsce które mogłam nazwać domem.
Miejsce które zawsze będzie na mnie czekać.
Nastał spokój.
Spokój który nigdy nie trwa wiecznie.
Rozpoczęłam kolejną
Wieczną tułaczkę po tym wszechświecie.
Jednakże tym razem...
Nastąpi mój koniec.
■■■■■■■■■■■■■■■
Dajcie znać czy się podoba czy nie?
Takim o to sposobem rozpoczynamy kolejną książkę o Fairy Tail w moim wydaniu.
Proszę o komentarz czy mam coś poprawić czy nie :)
Do następnego moje diabełki 😈😈😈
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top