One-Shot Parring z Główną Bohaterką ( Gajeel )

Na specjalne zamówienie

Mam nadzieje że się spodoba.

Zapraszam do czytania i komentowania.

■■■■●●●■■■■●●●■■■■●●●■■■■

Cóż dzień jak każdy inny się zaczynał.
Ale później było znacznie dziwniej.

Złoto-oka magini chodziła uliczkami Magnolii mając nadzieję na szybkie znalezienie swojego przyjaciela z dzieciństwa. Ale jak na przekór losu nie mogła nigdzie dojrzeć długich czarnych włosów smoczego zabójcy.

Szukała go ponieważ chciała wybrać się z nim na misję.

Misję którą planowała od dłuższego czasu. I to właśnie z Gajeel'em Redfox'em w roli głównej.

Młoda kobieta znalazła swój cel dopiero koło południa, chociaż trzeba spojrzeć że, wyszła o siódmej nad ranem, aby mieć więcej czasu na znalezienie swojego przyjaciela z dzieciństwa.

Gajeel Redfox siedział sobie w jej ulubionej knajpce i zajadał się śróbkami albo innymi metalowymi pierdołami.

Ale najdziwniejsze jak dla Itami było, a raczej był brak jego wiecznego kompana Lily'ego.Postanowiła

Postanowiła podejść i dowiedzieć się co się stało.

Weszła spokojnym krokiem i odrazu pomachała właścicielowi lokalu na powitanie.
Mężczyzna na oko czterdzieści lat o zadbanych brązowo-siwych włosach sięgających podbródka i miłych zielonych oczach, uśmiechnął się uprzejmie na widok ulubionej stałej klientki. Wiedział co lubi więc posłał dziewczynei tylko kciuka w górę że jej zamówienie już się robi.

Ta odpowiedziała skinieniem głowy w podziękowaniu i ruszyła do stolika przy którym siedział samotnie wcinający smoczy zabójca metalu.

- Gajeel, chodź na misję.

- Hymm..- Właśnie zajadał się swoimi śrubkami. Przełknął dosyć szybko aby nie narazić się na gniew Tengoku przez zbyt długie czekanie. - Gdzie znowu chcesz iść?

- No jak to gdzie?! NA MISJĘ! - Wywrzeszczała żelaznemu smoczemu zabójcy prosto w twarz, przy czym się skrzywił.

Gajeel westchnął cierpętniczo, zakrywając uszy.

- Dobra. Chodźmy.

- Poważnie? - Spytała złoto-oka, chłopaka.

- Ta... Bo inaczej zginiesz bezemnie. Hihihi... - Uśmiechnął się w swój typowy sposób zabójca smoków.

Odwzajemniła uśmiech i oboje wyszli z restauracji.

Kilka godzin póżniej.
Na misji.

Stali, odwróceni do siebie plecami.
Ciężko dyszeli od wysiłku i tylko pilowali aby się nie wykrwawić. Byli okrążeni przez magów z mrocznej gildii Dark Devil.
Ona miała jeszcze dużo magii w sobie, ale jej stan nie pozwalał jej na użycie tej energii.
Natomiast jemu skończyła się moc magiczna, ale mógł walczyć w tradycyjny sposób. Czyli za pomocą gołych pięści jak za dawnych lat.

- GIŃCIE!! - Wykrzyknął do nich jakiś mag z Dark Devil. Stworzył z ciemnej materii olbrzymi miecz, który poszybował w kierunku odwróconego tyłem Redfoxa. który był zajęty walką z innymi czonkami Mrocznego Diabła.

Kobieta nie chcąc patrzeć jak jej przyjaciel z dzieciństwa umiera. Odepchnęła się od ziemi za pomocą swej magii i stanęła na drodze ataku mroczego maga.

Nim Redfox mógł zareagować w jakikolwiek sposób. Zobaczył jak wielki miecz toczony czarną materią zostaje wbity w drobne kobiece ciałko jego ukochnej.

Tak właśnie w tym momencie sobie to uświadomił.

Gajeel Redfox zakochał się w Itami Tengoku.

Jego pierwszej prawdziwej miłości od dziecka.

Już przy ich pierwszym spotkaniu czuł.

Czuł że ona jest dla niego Aniołem.

- ITAMI!! - Wykrzyczał patrząc jak jego ukochana nadziana na ataka wroga, umiera powoli.

Dobiegł szybko do niej.

- Itami! Hej! Nieodpływaj! - Krzyczał a z jego oczu leciały łzy.

- Gajeel... Gajeel... Jesteś bezpieczny? - pytała wypluwając krwawą wydzielinę z ust na ziemię.

- Głupia! Czemu to zrobiłaś!?

- Bo cię kocham. - Wyszeptała z trudem.

Zamurowało go. Ponieważ zdał sobie sprawę że jego uczucie do niej było odwzajemnione.

- Też cię kocham! Proszę nie umieraj! - Wypowiedział do niej przez lejące się łzy po jego twarzy.

- Przepraszam Gajeel... Kocham cię... - Wyszeptała z trudem i zamknęła swe złote oczy pod powiekami.

Natomiast pod powiekami kobieta nie widziała tej typowej ciemności. Ale obrazy. A raczej fragmentu z okresu poznania jej miłości.

Wspomienia

Mała czarno-włosa dziewcyna szła przez piękną zadbaną łąkę.
Łąkę pełną kolorowych kwiatów.
Nagle jej złote oczy spoczęły na chłopięcej sylwetce śpiącej wśród tych pięknych kwiatów.
Podeszła do niego bliżej zaciekawiona.
Dotknęła jego twarzy zapatrzona w jego mężne rysy twarzy.

- Co robisz? - Spytał czarno-włosy, zaciekawiony nowo przybyłą dziewczyną o pieknych złotych oczach.

- Ah! - Odskoczyła wystraszona. - Przepraszam! Ale zafascynowałeś mnie. - Odpowiedziała z delitaym uśmiechem zażenowania.

Jego ciemne oczy zabłyszczały.

- Jestem Itami Tengoku. - Wyciągnęła przed siebie wyprostowaną dłoń.

- Gajeel Redfox. Ghihi. - Uścisnął jej dłoń. I już wiedział że będzie dla niego kimś szczególnym.

Tak samo jak on dla niej.

- Miło mi cię poznać Gajeel! - Na jej policzki wstąpił rumieniec.

Koniec Wspomnień.

- Kocham cię Gajeel. - Wypowiedziała w ciemność i czuła jak ulatuje z niej życie.



















Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top