▲▼ ROZDZIAŁ 18 ▼▲

△▽ NARRATOR ▽△

Szczelina otworzyła się już całkowicie, a zastępy demonów i międzywymiarowych przestępców wszelkiej maści, wydostały się na ziemię.

Zapanował chaos. Ludzie nie wiedząc co się dzieje biegali, krzyczeli i chowali się, by uciec przed dziwnymi stworami, które niszczą wszystko, co spotkają na swojej drodze.

Przez krzyki i cały zgiełk, przedzierał się tylko gruby, głośny, gardłowy śmiech, zwiastujący początek końca.

△▽ DIPPER ▽△

-Nie jesteśmy tu bezpieczni - stwierdził wujek Ford. - Zabierzcie wszystko co nam się może przydać, i do samochodu.

-Gdzie jedziemy?

-Do bunkra.

W mgnieniu oka znaleźliśmy się pod sztucznym drzewem, gdzie kiedyś znalazłem Dziennik numer trzy, a nastepnie, razem z siostrą, Wendy i Soos'em - Kształtomistrza.

-Spokojnie, tu nic nam nie grozi - powiedział. - Zastanówmy się, co możemy zrobić.

-Musieli zbudować drugi portal. - Odwróciliśmy się w stronę Cyferki. - Tamten wybuch... Któryś z nich musiał się wtedy wydostać.

-Ale oni chyba nie mają formy fizycznej, prawda? - Dopytałem.

-Nie wszyscy. Ten nie mógł być zbyt potężny, inaczej połowa lasu poszłaby wtedy z dymem.

-Więc co robimy?

-Trzeba znaleźć portal i go zniszczyć. Może wtedy szczelina zacznie się zamykać i wciągnie ich z powrotem. Co prawda, może to równie dobrze nie zadziałać i wszyscy zginiemy.

Spojrzeliśmy po sobie. W sumie nie mieliśmy nic do stracenia, bo i tak oba scenariusze kończą się tak samo - czyli naszą zagładą.

-Namierzyłem portal - oznajmij wuj.

-Świetnie. Ja, April i Dipper zajmiemy się portalem, a wy odciągnijcie uwagę demonów. Nie mają pojęcia, że jeszcze dycham.

-Nie będziesz bardziej przydatny tutaj? - Spytała Mabel.

-Ten portal został zapewne zbudowany za pomocą sił nadprzyrodzonych, tylko ja ze wszystkich tu obecnych mogę go zniszczyć i ewentualnie zamknąć szczelinę.

Tak powstał nasz amatorski plan ocelenia świata. Ja, April oraz Cyferka wzięliśmy auto, którym tu dojechaliśmy, a następnie ruszyłem z piskiem opon, do miejsca, w którym znajdował się portal. Miejmy nadzieję, że nam się uda i ujdziemy z życiem.

△▽ FORD ▽△

-Dzieciaki, przygotujcie się - zwróciłem się do nich zaraz po tym jak Dipper, Cyferka i tamta dziewczyna opuścili bunkier. - Czeka nas kolejna walka o Wodogrzmoty.

-Damy radę wujku Fordzie.

-W to nie wątpię Mabel - uśmiechnąłem się do niej, po czym znów zwróciłem się w stronę ich wszystkich. - Znajdźcie sobie jakąś broń, nie musi być duża, byleby była skuteczna.

Pokiwali na znak zrozumienia i rozbiegli się po całym bunkrze. Mam nadzieję, że im się uda, to w ich rękach leżą nasze przyszłe losy. W rękach chłopaka, dziewczyny i demona. Oby wysztko poszło po naszej myśli.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top