47.

1/3.

-Obudź się- mruknął Zayn, siadając  na brzegu szpitalnego łóżka. Louis jednak wciąż miał zamknięte oczy, a jego ciało wciąż było nienaturalnie blade. Kolorowe kable poprzyczepiane były do jego ciała, a maszyna monitorująca akcję serca tylko co jakiś czas wydawała dźwięk, a na monitorze pokazywała jedno uniesienie.

Louis umierał, ale Zayn nie chciał tego dopuścić do świadomości.

-Lou, nie jestem zły o pocałunek z Nathanem, naprawdę. Przecież  widziałem, że to on ciebie pocałował.

-Zayn, on nie słyszy- westchnął Harry wchodząc do pomieszczenia- Też chcę, żeby się obudził. Chuju, nie możesz nas zostawić- mruknął jakby do siebie.

-Kurwa, Louis!- warknął Zayn, uderzając pięścią w okno, pod którym przed chwilą stanął.

-Nie przeklinaj.

Odwrócił się gwałtownie, słysząc zachrypnięty głos.

-Co ty tutaj robisz?- warknął, podchodząc do Nicka i popychając go- To twoja jebana wina, że on leży nieprzytomny.

-Nie, nie moja. Dopiero godzinę temu dowiedziałem się, że Parker majstrował mu przy maszynie. 

Zayn odetchnął głęboko. Ktoś chciał zabić Louisa. Jego bohatera. Jego wszystko. 

Wyszedł na korytarz, razem z Lawsem, żeby..

Właściwie, nie powiedział po co. Po prostu z nim wyszedł.

W międzyczasie Harry nachylił się nad Louisem i musnął delikatnie jego wargi.

-Dalej Boo, musisz się obudzić. Nie dla Nialla czy Liama. Nawet nie dla Zayna. Louis, musisz żyć.. Jeśli nie chcesz dla siebie, zrób to dla mnie, Lou. Nie musisz nikogo udawać, bądź moim przyjacielem. Nie możesz mnie zostawić. Nie ty. Louis, kurwa, musisz się obudzić- wiedział, że ten go nie słyszy. Ale musiał to powiedzieć. Jego oczy były zaszklone- Lou, obudź się i nie zostawiaj mnie. Moja mama zmarła dzisiaj rano.

Zayn zamarł w progu. Nie wiedział, co ma powiedzieć. Stał z otwartymi ustami i czuł się źle. Harry nie zauważył Zayna.

Ale zauważył łzę spływającą po policzku Louisa.

xXxXxXx

-Niall.. 

-Czego ode mnie chcesz?

-Przeprosić? Kurwa, nie wiem- westchnął, siadając na ławce i ukrywając twarz w dłoniach. 

Byli pod szpitalem.  Stan Louisa był ciężki. Przeszedł operację i teoretycznie wszystko było w porządku.

Tylko, że on się nie budził.

-Wiem, że jest ci ciężko Liam- mruknął Niall i splótł ich palce.

-Zrobiłeś taką głupotę, wypisując się ze szpitala, a do tego przychodząc na ten jebany wyścig! Martwiłem się o ciebie!

-Dlaczego?- zaśmiał się ponuro.

-Bo cię kocham idioto- warknął- kocham ciebie i tylko ciebie! Dylan trochę mi namieszał, ale wciąż kocham ciebie, a nie jego! Zachowałem się jak debil, ale zrozumiałem swój błąd. Nie zostawiaj mnie Niall.

-Nie wiem.. A jak znowu się ktoś pojawi i ci namiesza?

-Już się ktoś pojawił i namieszał w moim życiu. Ma blond włosy i oczy jak ocean, a do tego nosi najpiękniejsze imię, jakie słyszałem. Niall Horan, znasz może gościa?

Blondyn uśmiechnął się lekko.

-Chodźmy do Lou.

-Kocham cię, Nini.

-Wiem.

xXxXx

-Zostawicie mnie z nim?

Zayn przygryzł wargę, wahając się. Harry zresztą też nie był przekonany, ale z drugiej strony, każdy potrzebował chwili sam na sam z szatynem. Pociągnął Malika do wyjścia.

-Nie powinniśmy zostawiać ich samych- westchnął Zayn.

-Czemu nie jesteście u Lou?-spytał zaskoczony Liam, podchodząc do mężczyzn.

-Nathan tam jest.

xXxXx

BU!

w końcu mam trochę czasu, zeby zabrać się za maraton hihi

jeśli do 21;30 NIE pojawią się wszystkie cztery, to znaczy, że resztę dodam jutro. Jestem dzisiaj taka zmęczona!

Na moim profilu pojawiła się nowa praca. Tym razem jest to LouisxLiam.

Tytuł to Diamond. 

Zachęcam do przeczytania i oczywiście proszę o ślad w postaci komentarza, x

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top