38.


Ich usta leniwie  ocierały się o siebie, kiedy spragnione dłonie dotyku badały ciała drugiego. 

-Kocham cię- szepnął chłopiec, patrząc w niebieskie tęczówki- Ufam ci.

Louis wyszedł z wanny, a zaraz za nim zrobił to Zayn. Nie fatygowali się, żeby coś na siebie wrzucić, czy chociażby się wysuszyć. Louis poprowadził chłopca za rękę do sypialni, i gdy tylko Mulat położył się na łóżku, zawisł nad nim, całując całą jego klatkę piersiową.

Czasem zostawiał malinki, czasem wracał do ust Malika.

Palcami powędrował pomiędzy pośladki nastolatka, by delikatnie i niespiesznie wsunąć w niego jeden palec. 

Zayn nowy o takie doświadczenie jęknął, a jego plecy lekko oderwały się od materaca. Louis robił wszystko powoli, z dużą czułością, a w międzyczasie odwracał uwagę Zayna pocałunkami na ciele.

I chłopiec nie wiedział, na którym doznaniu ma się skupić, bo wszystko było dobre.

Kiedy dwadzieścia minut później, Louis dołożył już trzeci palec, Zayn westchnął cicho. Było gotowy. Chciał go. Już, teraz, natychmiast.

-Louis, proszę- szepnął. Szatyn musnął jego usta i wyjął palce, sięgając po przygotowany wcześniej lubrykant i prezerwatywę. 

I kiedy Zayn go już poczuł i poczuł ten cały lateks... skrzywił się.

-Nigdy więcej tego nie zakładaj- mruknął tylko, powodując chichot mężczyzny. Louis powoli ruszył biodrami po raz pierwszy.

I prawda była taka, że zanim jeszcze doszło pomiędzy nimi do zbliżenia, to Zayn wiedział, że ten seks będzie inny niż wszystkie poprzednie. Przyjemny.

Z Louisem było cudownie.

Louis zagłębiał się powoli, ale dokładnie. Kiedy odnalazł prostatę chłopca, starał się trafić zawsze w nią. 

Zayn co chwilę wyginał plecy w duży łuk. Czuł Louisa bardzo dobrze, chciał go czuć bardziej. Momentami przyłapywał się na tym, że sam nadziewa się bardziej na penisa w sobie.

-Lou- mruknął, kiedy poczuł, że jest blisko.

-Dojdź skarbie, dojdź dla mnie- usłyszał tylko. I może właśnie to wystarczyło, że Zayn wytrysnął na swój brzuch, a Louis w prezerwatywę w nim.

xXxXx

-Dziękuję- szepnął, wtulając się w ciało starszego.

-To ja dziękuję. Byłeś niesamowity- pocałował go lekko w głowę. Zayn zaśmiał się.

-Leżałem jak kłoda.

-Seksowna kłoda- Zayn spłonął rumieńcem, ale mimo to zachichotał.

-Muszę ci się do czegoś przyznać.

-Hm?- Louis bawił się włosami nastolatka, a myślami krążył wokół tego, co się niedawno między nimi wydarzyło.

-Jeszcze niedawno nienawidziłem seksu i szczerze się dzisiaj bałem, jak to będzie. Ale ty sprawiłeś, że to wszystko było cudowne. Przy tobie czuję się kochany, a ten seks był przyjemny i... Cieszę się, że cię spotkałem.

Louis uśmiechnął się ciepło i złączył ich usta w czułym pocałunku.

-Przyznam ci się też do czegoś- zaczął cicho- Nigdy się nie zatrzymuję, bo uważam, że ludzie chcą wykorzystać mnie i moje pieniądze. Ale tamtej nocy się zatrzymałem i nie żałuję tego. Jesteś wspaniałą istotką i nie rozumiem, jak ktoś mógł cię skrzywdzić. Ja nigdy tego nie zrobię, obiecuję. Kocham cię, Zaynee.

-Też cię kocham, Lou- szepnął chłopiec, łącząc ich usta w pocałunku. Po jego policzku spłynęła łza. 

W końcu nie tylko on był dla kogoś, ale i ktoś dla niego.

xXxXxXx

DOBRA! PISANE MEGA NA SZYBKO, BO ZA JAKIEŚ PIĘĆ MINUT MUSZĘ WYCHODZIĆ Z DOMU XD

Nie jest to powalające, ale obiecałam, że wstawię, więc wstawiam. Pomińmy fakt, że nie jest ze mną najlepiej, a jutro będę mieć porządnego kaca XD

Nie obiecuję wam, że jutro się pojawi rozdział, ale postaram się, okej? ♥

Kocham was, miłej sobotki! ♥

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top