26.
niespodzianka!
+info pod rozdziałem!
xXxXxXxXxXxX
Miało.
xXxXxXxXxXx
Zayn obudził się z bolesnym problemem, z którym naprawdę nie wiedział, jak ma sobie poradzić. On raczej się nie dotykał, więc był zmieszany. Zdawał sobie sprawę, że wystarczyłoby zamknąć się w łazience i wziąć zimny prysznic, albo chociaż po prostu się dotknąć, ale on nie potrafił jakoś wstać.
I nie chodziło o to, że Louis mocno spał z ręką przerzuconą przez jego talię.
Po prostu Zayn nie mógł się napatrzeć na szatyna i nie potrafił, nawet nie chciał zatrzymać myśli, w których Louis mu po prostu pomaga.
Zaczął się zastanawiać, czy może nie obudzić Tomlinsona. Patrzył na niego dłuższą chwilę, po czym westchnął, składając na jego policzku lekki pocałunek i wyplątując się z jego objęć.
Chciał spróbować sam sobie ulżyć, ale kiedy tylko zamknął za sobą drzwi i zsunął bokserki, przed oczami pojawił mu się obraz Nicka, który nigdy mu nie pozwalał na samozadowalanie.
Zayn odkręcił kurek z zimną wodą.
xXxXxXxXxXx
Kiedy się obudził, nastolatka nie było obok, co najpierw nieco go zaniepokoiło. Potem pomyślał, że chłopiec po prostu wstał wcześniej, a szum wody tylko go w tym utwierdził.
Westchnął ciężko, łapiąc za krocze swoich spodni, żeby dać swojej erekcji choć trochę miejsca. Zdecydowanie wolał wstawać szybciej, bo wtedy Zayn nie musiałby być skrępowany penisem wbijającym się w tyłek.
Ale Lou naprawdę nie mógł nic poradzić na to, że ten dzieciak tak cholernie go nakręcał, że ledwo wytrzymywał, żeby się na niego nie rzucić.
Odblokował swój telefon, odbierając wiadomość od Harry'ego, który pewnie uważał to za zabawne, wysyłając mu zdjęcie Liama pieprzącego Nialla pod ścianą w kiblu. No cóż, Styles nie miał swojego życia.
Druga wiadomość też była od niego. Poinformował go, że wraca na treningi, bo staje się znowu zbyt agresywny i nie ma gdzie wyładowywać złości. Louis przygryzł wargę. Agresywny bokser- psycholog. Tego jeszcze nie grali.
Kiedy woda przestała lecieć dłuższą chwilę wcześniej, a Malik wciąż nie wychodził z pomieszczenia, Louis zaczął się martwić. Poprawił jeszcze raz swoje spodnie i wszedł do łazienki. Mulat na całe szczęście nie zamknął drzwi na klucz.
Zayn stał zupełnie nagi (i mokry!) przed lustrem, obserwując swoje ciało.
-Za--zapowietrzył się- o mój boże, przepraszam- mruknął, szybko odwracając głowę. Jego penis zaczął boleśnie pulsować.
-Już- szepnął Zayn. Miał na sobie teraz jedynie czarne bokserki. Nie patrzył na Tomlinsona, wciąż obserwował swoje odbicie.
-Co się dzieje, słońce?- szepnął Louis, podchodząc do chłopca i obejmując go lekko od tyłu w pasie. Zayn, choć poczuł erekcję na swoim pośladku, nie odezwał się, ani nawet nie zarumienił. Był zbyt pochłonięty sobą samym.
-Jestem brzydki- mruknął. Jego oczy zaszły łzami- Gruby. Mam pełno fałd, blizny na udach, jestem okropny- zaczął płakać.
-Zayn, nie mów tak.
-Ale to prawda! Nie wiem, co ty we mnie widzisz- Louis obrócił chłopca w swoich ramionach. Położył mu dłonie na policzkach i spojrzał w oczy.
-Jesteś piękny, Zayn. Jesteś najśliczniejszym chłopcem, jakiego kiedykolwiek widziałem i jestem przekonany, że wyrośniesz na niesamowicie seksownego mężczyznę. Jeszcze będą się o ciebie bić. Gdy wychodzimy, wielu ludzi na ciebie patrzy, a ja mam ochotę ich wszystkich wymordować, bo jestem zazdrosny. Nigdy więcej nie myśl o sobie w ten sposób kochanie. Jesteś najpiękniejszą osobą na całym świecie, a dla mnie to i we wszechświecie- szepnął, ścierając jego łzy- Ale nie zgodziłem się być z tobą ze względu na wygląd, czy z litości. Jesteś tak cholernie wartościowym człowiekiem, nie zasługuję na ciebie. Ty mi lepiej powiedz, co TY-zaakcentował- we mnie widzisz.
Zayn uśmiechnął się przez łzy i wspiął na palce, wyciskając na ustach Tomlinsona czuły i niepewny pocałunek.
-Jesteś wspaniały, Louis. I piękny- wtulił się w jego ciało.
I masz fajny tyłek.
xXxXxXxXxXx xXxXxXxXxXxxXxXxXxXxXx
Następny rozdział MOŻE pojawi się w weekend, ale najprawdopodobniej dopiero przyszły.
27.04 kończę szkołę, mamy teraz trochę zamieszania, bo nie ma trzech nauczycieli i trochę ciężko. A ja muszę napisać jedną zaległą pracę, bo mi brakuje do średniej :|
No i jutro jadę na pielgrzymkę do Krakowa, wrócę pewnie zmęczona i nie będę miała siły przysiąść. A od czwartku mam konsultacje maturalne i to już całkiem urwanie głowy będzie.
Po zakończeniu roku będę mieć trochę więcej czasu, jeśli nic mi oczywiście nie będzie kolidować z pracą.
Teraz mi zostało 1.5 tygodnia z moją kochaną bandą debili (aww, kocham moją klasę, a już szczególnie grupę z angola ♥) i chcę spędzić z nimi troszkę czasu, chyba rozumiecie :x
Co więcej, muszę w końcu nadrobić Kwiat Dzikiej Róży, który niektórzy z was czytają XD
A z tym idzie mi ostatnio ciężko XD
Więc po prostu postaram się teraz coś wrzucić, ale kurde, nie obiecuję, bo widzicie jak wygląda sytuacja. Ale postaram się!
WIEM, WIEM, PRZERYWAM W GŁUPIM MOMENCIE, BO NIE WIADOMO CO SIĘ STAŁO, ANI NA CZYM STOI ZOUIS (nie mam tu na myśli kafelek łazienkowych) ALE MOŻE PRZEZ TE KILKA DNI "WOLNEGO" ZDĄŻĘ SOBIE OGARNĄĆ TO FF I BĘDĘ MOGŁA WSTAWIAĆ CZĘŚCIEJ I WIĘCEJ, BO WPADNĘ NA NOWE POMYSŁY ;)
nie męczę was już. dajcie mi jakiś znak w komentarzu, że przeczytaliście notatkę misie ♥
kocham was i miłego wieczorku!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top