18.

No hejka B)

Zrobię obiecany maraton, ale nie obiecuję, że dzisiaj. Jestem wyczerpana po pracy, więc napiszę co mi się uda i wstawię, ale jak nie wyrobię, to jutro wszyściutko nadrobię, MOŻE nawet z nadmiarem :)

xXxXxXxXxXx

Louis w szoku nie odwzajemnił pocałunku. I to nie tak, że nie marzył o tym, od kiedy ujrzał chłopca, ale sytuacja tak go zaskoczyła, że nie wiedział,  co robić, gdzie ręce dać.

Dopiero, kiedy Zayn zaczął się odsuwać, Louis oddał pocałunek, z równą, a może nawet większą zawziętością. Ich usta leniwie ocierały się o siebie, nie spiesząc się nigdzie. Nastolatek spojrzał w oczy Tomlinsona, kiedy się odsunęli, a zaraz potem spuścił głowę, czując jak czerwień oblewa jego policzki i szyję.

Pocałował Louisa!

Kurwa!

-Zee?

-Przepraszam- szepnął Zayn, odsuwając się od Tommo.

-Nic się nie stało.

I okej,  a u ć.

-W sensie, że nic złego. Podobało mi się- Louis zaśmiał się cicho.

-Naprawdę?- Malik podniósł głowę, patrząc przenikliwie na mężczyznę.

-Oczywiście dzieciaku- zachichotał- podobasz mi się.

Zayn uśmiechnął się nieśmiało, po czym przysunął ponownie do Tomlinsona. Oparł dłonie o jego klatkę piersiową, a Louis znowu złączył ich usta w czułym pocałunku.

I może siedzieli na zimnych kafelkowych łazienkach, a ten pocałunek nie należał do idealnych, ale różnił się czymś od każdego innego.

Był ich.

xXxXxXxXxXx

Święta zbliżały się nieuchronnie. Został jedynie tydzień, a Malik wciąż siedział u mężczyzny i nie zamierzał się stamtąd wynosić. Na razie. 

Ogólnie lubił towarzystwo szatyna i jego przyjaciół, którzy dość często ich odwiedzali. Ale zostawał ostatnio sam, bo Louis musiał wrócić na uczelnie. I te kilka godzin jakoś sobie radził, miał gdzieś szkołę, bo bał się spotkać Nicka na korytarzu. Wiedział, że w mieszkaniu mężczyzny był bezpieczny.

Wiedział, że przy Lou był bezpieczny.

Nie byli razem. Nie oficjalnie. 

Właściwie niewiele się pomiędzy nimi wydarzyło. Kilka pocałunków, przytulanie czy dzielenie łóżka, to było jedyne, co się działo. 

A może aż?

Zayn nie potrafił wyczekać, aż Lou przyjdzie do domu, aż go przytuli, albo pocałuje, aż obejrzą jakąś głupią komedię. 

Tak jak codziennie.

I tylko raz Malik był skrępowany. 

Kiedy oglądali "To tylko seks",  który akurat leciał w telewizji. Główni bohaterowie zaczęli uprawiać seks i Zayn wiedział, że Louis też będzie kiedyś chciał. I on to rozumiał, to było okej. Ale jeszcze nie teraz. 

Zayn nie lubił seksu. Był nieprzyjemny, często bolesny. Nie sprawiał mu satysfakcji. I nie wiedział, jak powiedzieć to Louisowi. 

Wiedział, że Lou nie zależy tylko na seksie, ale wiedział też, że Louis go potrzebuje. Przypadkiem dowiedział się, że mężczyzna ma bogate życie łóżkowe. Nie chciał go ograniczać. To było okej.

Przecież nie byli razem.

xXxXxXxXxXx

Dzień później czekał na Louisa. Znowu.

Tego dnia jednak był cholernie znudzony. Nie wiedział, co mógłby robić, więc postanowił zalogować się na facebooka, na którego dawno nie wchodził. Lou nie brał laptopa na uczelnie, więc Malik pomyślał, że mógłby skorzystać, w końcu to tylko portal społecznościowy i Louis nie powinien się obrazić.

Sięgnął po urządzenie i otworzył, ciesząc się, że nie jest zahasłowany. Poczekał, aż cały się załaduje i kliknął na przeglądarkę, wpisując odpowiednie słowo. 

Od razu został przekierowany na stronę. Tomlinson był jednak zalogowany, ale zanim Zayn go wylogował, dostrzegł w rogu zminimalizowane okienko wiadomości z Harrym.

I wiedział, że nie powinien. Ale po prostu musiał to sprawdzić. 

Kliknął na pasek, a jego oczom ukazała się rozmowa. 

Harry: Wykorzystaj to.

Louis: Zgłupiałeś? Niby jak?

Harry: Pocałował cię. Leci na ciebie. Możesz mu pomóc. Niech to zadziała jak terapia.

Louis: Co masz na myśli?

Harry: Spraw, że będzie szczęśliwy. Zapomni o tamtym chuju, a ty zdobędziesz potrzebne informacje, Boo. 

Louis: Haz, ale jak on się dowie, będzie zraniony. I to kurewsko!

Harry: Więc się nie dowie. Nie może. Po prostu daj mu trochę czułości, której potrzebuje. Trochę szczęścia.

Zayn zauważył, że Louis wysłał kolejną wiadomość, pewnie był na portalu z telefonu. Zacisnął zęby, zignorował łzy w oczach i skupił się na treści. Bolało.

Louis: To nie jest taki zły pomysł...

Harry: No właśnie! Zaufaj mi, pomożesz mu w ten sposób. Wykorzystaj jego uczucie jako terapię dla niego.

Zayn odsunął od siebie laptop i wybiegł z pomieszczenia, a następnie z mieszkania. Po jego policzkach spływały łzy, kiedy biegł ulicą. Nie obchodziło go zamknięcie mieszkania, ani to, że nie wiedział gdzie jest ani tym bardziej gdzie iść. 

Musiał znaleźć się od mężczyzny jak najdalej.

xXxXxXxX

Wiem, wiem. Długo się nie nacieszyli sobą. 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top