Rozdział 4

Aruka i Ayako pędem wpadł na miejsce gdzie była zbiórka uczestników egzaminu.

-No, nareszcie! Gdzieś ty była? - warknął Sion.

-To tu, to tam... a co stęskniłeś się?

Chłopak podszedł do siostry i szepnął jej na ucho:

-Wiesz co by się stał jakbyśmy przez twoje fanaberie zawalili misję?

-Spokojnie... - mruknęła Ni ju ichi.

Chłopak zrobił uspakajający wdech i wydech.

Tymczasem Naruto robił zamieszanie, próbując namówić Hyaku, żeby się odezwała.

-Hahaha Imoto-chan, kolejny wielbiciel, no no no... - uśmiechnęła się Ayako.

Biało włosa posłała siostrze mordercze spojrzenie. 

-Ale... - kolorowooka pojawiła się przy blondynie i chwyciła go za gardło - Albo ją zostawisz... albo nie będzie tak milusio... - powiedziała głosem bez uczuć.

-Naruto! - pisnęła jakaś różowa landryna.

Ayako spojrzała na nią z mordem w oczach.

-Radzę ci się zamknąć, bo jak popsujesz mój humor do końca skończy się to źle dla ciebie. - warknęła.

Czerwonowłosa puściła chłopaka gdy w sali pojawił się Hatake.

-Kakashi-san obiecuję, że oddam pieniążki za śniadanko. - uśmiechnęła się uroczo.

Ayako wzięła Hyaku za rękę i weszła do pomieszczenia gdzie mieli pisać egzamin.

-Ona jest nienormalna! - wrzeszczał Naruto wymachując rękami.

-Niestety muszę się z nim zgodzić - mruknął Uchiha...

Szarowłosy spojrzał na swoich podopiecznych i pokręcił głową.

-Sensei, ją zna? - zapytała Sakura.

Skinął głową.

-I co, sensei, o niej sądzi?

-Urocza? - zapytał sam siebie - Ale to teraz nie jest najważniejsze. Życzę wam powiedzenia na egzaminie.

Naruto podchwycił temat.

-Sensei, czyżby ta wariatka się tobie podobała?

-Naruto, idź już pisać ten egzamin.

Cała drużyna się nad tym zastanowiła, ale poszła posłusznie na egzamin.

Gdy wszyscy weszli do sali odezwał się instruktor.

-Witajcie, jestem Ibiki Morino i będzie tu egzamin pisemny. Powiem wam parę obowiązujących zasad, ale najpierw zajmijcie wyznaczone miejsca.

Wszyscy zajęli swoje miejsca. Ayako dostała miejsce na samym przodzie, Aruka obok czerwonowłosego z wioski piasku, a Sion na samym końcu.

-Przed wami leżą testy, - zaczął Ibiki - a na nim 9 pytań.

Prawie wszyscy obserwowali egzaminatora.

-10 pytanie dostaniecie na koniec.

-Możemy zaczynać? - mruczała znudzona czerwonowłosa.

-Chcesz nie zdać na samym początku? - zapytał dziewczynę Morino.

Ayako poczuła na swoich plecach mordercze spojrzenia swojego rodzeństwa.

-Bogowie... ale ci ninja z Konohy są sztywni. Nie to co Kakshi-san. - uśmiechnęła się wiedząc, że wszyscy ją słyszą.

Nagle czerwonowłosa oberwała gumką w głowę.

-Aruka! Chcesz oberwać?

Hyaku wzruszyła ramionami.

Ibiki odchrząknął.

-Kontynuując...

Czerwonowłosa już położyła się na ławce i zaczęła się nudzić.

A Morino dalej mówił na temat egzaminu bla... bla... bla...

-Podsumowując:

 •  Każdemu zdającemu przydzielane jest 10 punktów. Egzamin składa  się z 10 pytań. Za każdą nieprawidłową odpowiedź odjęty zostaje 1 punkt  od posiadanej puli punktów.

•  Egzamin jest walką grupową. Wyniki egzaminu podliczane są  grupowo, czyli zdają ci, którzy uzyskali wynik równy lub najbliższy  maksymalnej ilości punktów ‒ 30

 •  Wszelkie próby ściągania lub jakiekolwiek podejrzane  zachowanie sugerujące ściąganie jest karane odjęciem 2 punktów od  posiadanej puli punktów.

•  Osoba, która przed zakończeniem egzaminu straci wszystkie  punkty (w wyniku ściągania) lub nie odpowie na żadne z pytań prawidłowo i  tym samym skończy z wynikiem 0 punktów ‒ odpada. W takim przypadku  oblewa egzamin nie tylko osoba, która straciła wszystkie punkty, ale  również cała grupa, do której ta osoba należy.

-Przed podaniem 10 pytania powtórzę jeszcze raz zasady. Możecie zacząć pisać.

Wszyscy zaczęli pisać, egzaminator bacznie obserwował zdających.

Hyaku po dwóch minutach po rozpoczęciu egzaminu skończyła go pisać i odwróciła kartkę, Ayako zrobił to po czterech, a Sion po sześciu.

Ibiki patrzył na nich ze zdziwieniem i postanowił  obserwować.

Ayako, Aruka i Sion drzemali sobie w najlepsze na ławkach, a w miedzy czasie parę osób zdążył wylecieć.

Czerwonowłosa nagle się obudziła i spojrzała na Morino.

-Co jest psorku? - zapytała.

-Mam cię na oku.

-Nie ty jeden ..i nie ostatni zapewne. 

Wzruszyła ramionami i poszła spać dalej.

Po pewnym czasie wykruszyło się kilka następnych drużyn.

Powoli nadchodził czas by ogłosić dziesiąte pytanie.

Przed samym ogłoszeniem dziesiątego pytania pięć drużyn zostało zdyskwalifikowanych, a wszyscy co spali to się obudzili. No prawie wszyscy bo Hyaku nawet głowy nie podniosła.

Ibiki stanął na środku.

-Zanim powiem dziesiąte pytanie objaśnię zasady: 

Można zrezygnować z odpowiedzi, co skutkuje oblaniem całej trzyosobowej  grupy (jednak wszyscy mogą ponownie podejść do kolejnego egzaminu),  Bądź podjąć się odpowiedzi, jednak wtedy udzielenie błędnej spowoduje,  że dana osoba już nigdy nie otrzyma rangi chūnina.

-Przepraszam, a można iść do łazienki, zanim pan je ogłosi? - zapytała Ayako.

-Nie. 

-A może pan tu podejść?

Podszedł.

Dziewczyna szepnęła mu na ucho:

-Jeżeli nie chcesz sprzątać krwi z podłogi, to mnie puścisz do łazienki. - uśmiechnęła się.

-Zaczekasz, wiele do końca nie zostało.

-Nie da się tego wstrzymać. - warknęła.

-Zaczekasz.

Odszedł.

-Co za dupek.

Na sali zapanowała cisza.

-Macie ostatnią szanse... kto zostaje?

Wykruszyło się parę drużyn... Jedne z płaczem odeszły, inne z poważną miną. Tak, że pozostało około stu drużyn i nagle Naruto walnął wykładzik... przez co Hyaku się obudziła.

-Bogowie jaki on jest głośny, współczuje Kakshiemu... - mruknęła Ayako i oberwała gumką... tym razem od brata.

Po wykładziku nikt nie odszedł.

-Zdaliście. - powiedział Ibiki.

I nagle przez okno wpadła jakaś kobieta z transparentem, konfetti i innymi tego typu bzdetami.

-Siemka jestem egzaminatorem kolejnego etapu! Nazywam się...

-Anko miałaś zaczekać! - kobieta się roześmiała.

-Coś się starzejesz... tyle osób przetrwało twój egzamin... - śmiałą się dalej i poklepała Ibikiego po plecach.

-Dobra dzieci! Zapraszam do kolejnego etapu!

-Maaaatko.... kolejna hałaśliwa osoba... - mruknęła czerwonowłosa.

-Niestety się z tobą zgodzę - podszedł do niej Sion.

-Ja chcę już do Kakashiego!

Ayako oberwała w głowę od Hyaku, która z niedowierzaniem kręci głową.

-Zakochałaś się, czy co? - zapytał Nana ju hachi.

-No co? Przynajmniej mnie nie bije... nie to co wy.

Aruka złapała siostrę za policzek i zaczęła go ciągnąć.

-Noooo.... Sostaf! Bo na ulodze stlace! - wybełkotała.

Czerwnooka puściła Ni ju ichi.

-Wiesz braciszku, on już u nas w domu był.

Spojrzał dziwnie na siostrę.

-Chodzi mi o motel! MOTEL! I nie sztyletuj mnie tak wzrokiem!

-Następnym razem mów jaśniej.

-Po co? Lepsza zabawa jak nie mówię...

-Zbieramy się... - mruknął chłopak -  prawie wszyscy już wyszli.

I poszli za tłumem.

-Dobrze dzieciaczki podpiszcie to i możemy zaczynać!

-A co to? - zapytał ktoś z tłumu.

-Zaświadczenie, że ja i Konoha nie ponosimy odpowiedzialności za to, że zginiesz. - odpowiedziała. - Oczywiście możesz tego nie podpisać i pojawić się, ze swoją drużyną dopiero na następnym egzaminie.

Pierwszymi którzy oddali byli oczywiście ninja z Iwy, a po nich inni, parę drużyn zrezygnowało...

-Teraz, dzieciaczki macie tu zwoje Nieba i Ziemi. Każda z drużyn dostanie jeden, żeby przejść etap musicie mieć oba. Nie wolno wam do nich zaglądać, ponieważ zostaniecie zdyskwalifikowani. Kiedy będziecie mieć oba udajcie się do wieży w centrum lasu.

Czerwonowłosa podniosła łapkę i zapytała:

-Ile będziemy w tym durnym lesie? 

-Macie na to siedem dni.

-Jakieś minimum przebywania w tym lesie?

-Nie. Musicie mieć tylko zwoje... i przeżyć... cała drużyna.

-Cudnie! - krzyknęła Ayako.

-Wszyscy się podpisali? No to zapraszam do lasu!

Wszyscy się udali do wejścia.

Ni ju ichi przyciągnęła do siebie brata i siostrę i mocno ich uściskała.

-Zabawę czas zacząć!

-Nie drzyj mi się do ucha. - warknął Sion.

Hyako szybko się wyrwała z uścisku, przywalając czerwonowłosej z łokcia w twarz.

Ninja z Iwy jako jedyni weszli spokojnie do lasu.

-Co powiecie na zabicie kilkunastu drużyn? - zapytała Ayako.

Aruka pokazała kciuk do góry i zniknęła.

-Młody załatw zwój, a ja idę się poszwendać.

-Co ja z wami mam... - powiedział zrezygnowany chłopak.

-Radość życia! - powiedziała i poszła podpalać las i ludzi w nich.

Ayako obserwowała jak człowieczyny się palą i czasem zakopywała ich żywcem, ale zabawa szybko się jej znudziła.

Dziewczyna wykonała Yume no jutsu i przekazała wiadomość rodzeństwu, że mają się za piętnaście minut pojawić przed wejściem do wieży. I przemieszczała się w tamtą stronę, puszczając las z większym dymem.

Tymczasem Hyaku zabawiała się w torturowanie przypadkowych osób. Złapała jakąś osobę i obdarła ją ze skóry. Cóż za bardzo jej się nie śpieszyło by dołączyć do drużyny... rzadko się zdarzało by zostawiali ją samą.

Nad lasem unosiło się coraz więcej dymu...

Po chwili wahania, wstała i poszła w stronę wieży, ale zatrzymał ją brązowowłosy chłopak z fioletowymi wzorami na twarzy.

-Czekaj mała. Oddaj zwój a nic ci się nie stanie.

Spojrzała na niego z politowaniem. W tej samej chwili w głowie zaświtał jej pomysł.

Przyłożyła ręce do ziemi i zaczęła wysyłać pochłoniętą wcześniej chakre, wstała i skierowała tony piachu w zszokowanego chłopaka.
Kankuro stał jak sparaliżowany.

-Jak ty to zrobiłaś? - wydukał.

Dziewczyna wzruszyła ramionami i zaczęła go ranić piaskowymi kolcami.

Brązowowłosy był cały poraniony i nie wiedział jak ona mogła to zrobić skoro tylko Gaara to potrafi.

Kankuro upadł na ziemię ledwo przytomny, a białowłosa się do niego zbliżyła z wyciągniętym kunaiem.

W ogniu pojawiła się Ayako i chwyciła siostrę za nadgarstki.

-Zostaw. Ma być żywy.

Hyaku spojrzała na nią z pytaniem.

-Chodź już nie mamy czasu.

Czerwonooka prychnęła, ale poszła posłusznie za siostrą.

Gdy tylko dziewczęta zniknęły, koło brązowowłosego pojawiło się jego rodzeństwo.

-Co ci się stało? - zapytała blondynka.

-Ta z Iwy mnie zaatakowała. - odpowiedział z trudem.

-Kto? - zapytał zimno Gaara.

-Ta mała.

Oczy czerwonowłosego zaświeciły się niebezpiecznie. 

-Zabiję.

Tym czasem w wieży Ayako rozmawiała z bratem, a obrażona Hyaku stała jak najdalej od siostry.

-Co jej się stało? - zapytał Sion.

-Obraziła się. Dobra otwieramy zwoje... mam inne plany na resztę dnia. - powiedziała najstarsza.

Ni ju ichi i Nana ju hachi otworzyli zwoje. W dymie pojawił się nie kto inny jak Kakashi.

-Gratulacje zdania drugiej części egzaminu.

-Witaj kochanie! - powiedziała uradowana Ayako i ucałowała go w policzek.

Usłyszeli trzask i spojrzeli w stronę Hyaku, dookoła której leżały połamane kunaie i shurikeny.

-Ech młoda... - wyjęła zwój, odpieczętowała go i wyciągnęła cukierki - Masz i nie dąsaj się.

Białowłosa spojrzała na Ayako wilkiem, odwróciła się. 

-No ej! Co chcesz w zamian? - zapytała zirytowana. - Kakashi-san imoto-chan jest na mnie zła. - uwiesiła się na Hatake.

Nadal zaszokowany, spojrzał na dziewczyna nic nie rozumiejąc.

-Noooo booo nie dałam jej zabić takiego jednego robaka... a ona ich nie cierpi i je tępi. - nadal obejmowała go za szyję.

-Robak... no cóż... mimo wszystko nie powinna się gniewać o coś takiego...

-I co ja mam zrobić kochanie?

Hatake poklepał ją po głowie. 

-Nie mam pojęcia... Ja nie mam rodzeństwa więc nie wiem.

-Kochanie i co dalej w tej wieży będziemy robić? - spojrzała na niego przygryzając wargę.

-Eeee... A tak... możliwe, że będą jeszcze eliminacje... jeżeli duża liczba osób zda tę część.

-A ja już miałam nadzieję, że coś bardziej przyjemnego. - szepnęła mu do uszka.

Odsunął ją delikatnie od siebie.

-Żartowałam... A teraz przepraszam, ale muszę iść namówić imoto-chan, żeby mi wybaczyła. - Dziewczyna oderwała się od Hatake. - Imoto-chan chodźmy do łazienki. - pociągnęła siostrę za sobą.

 Białowłosa chwilę się opierała, ale chcąc nie chcąc poszła za Ayako.

-Nie przejmuj się, to normalne u nich. - powiedział Sion.

-Jesteś pewny?  Wygląda jak by obraziła się na dobre.

-Ayako coś wymyśli, żeby ją udobruchać. Bardziej bym martwił się o ciebie.

-O mnie?

-Tak. Widać, że wpadłeś w oko anee... (A to nie wróży nigdy nic dobrego) - dopowiedział sobie w myślach.

-Pierwszy raz spotkałem taką kobietę. Jest inna niż wszystkie...

-Taaaa... nawet nie wiesz jak bardzo... - mruknął pod nosem Sion.

Tymczasem w łazience czerwonowłosa opierała się plecami o ścianę.

-Chcesz nowy nabytek do kolekcji? - zapaliła papierosa.

Hyaku odwróciła się plecami do siostry nadal obrażona ale z ciekawości słuchałam dalej co ma do powiedzenia.

-Dostarczę ci oczy klanu Hyuga. - zaciągnęła się.

Białowłosa odwróciła się o Ni ju ichi i przechyliła głowę w bok.

-Więc jak? Wchodzisz w to?

Hyaku po chwili wahania wyciągnęła rękę.

-Po eliminacjach je dostaniesz.

Uścisnęły sobie dłonie.

-Chodź trza pomęczyć Lustrzanego. - uśmiechnęła się paskudnie.

Aruka spojrzała pytająco na siostrę.

-No co? Aaaaa skleroza... - pacnęła się w czoło. - powiedz ktoś cię tu zainteresował?

Białowłosa pokręciła przecząco głową.

-Jaka szkoda... mogło być zabawnie.

Wzruszyła ramionami. Po chwili Hyaku wyciągnęła kartkę i napisała na niej "przeciętni" i podała siostrze, po chwili zastanowienia wyjęła drugą i napisała "demon" i pokazała czerwonowłosej.

-Och masz namyśli tego maluszka z Suny?

Białowłosa pokręciła głową i na następnej kartce napisała "walniętego blondyna".

-Aaaa  ten... Wracamy do chłopaków?

Hyaku kiwnęła głową.

Czerwonowłosa wrzuciła papierosa do umywalki i wyszła.

Po dotarciu na miejsce gdzie zostawiły chłopaków szarowłosy poprowadził ich do pokoju gdzie mogą odpocząć.

Tyma czasem ANBU obserwujący kamery z wieży nie dowierzali, że te dzieciaki dotarły tu w pół godziny szybko powiadomili o tym Hokage.

-Co was do mnie sprowadza? - zapytał.

-Hokage-sama pamięta pan drużynę z Iwy?

-Chodzi wam o te dwie urocze dziewczynki i ich brata?

-Tak.

-Co z nimi? Czy któraś została ranna? Która?

-Nie. Nie o to chodzi... Skończyli egzamin w trzydzieści minut.

-To nie możliwe.

-Jeżeli czcigodny nam nie wieży proszę zobaczyć na obrazie z kamer.

-Prowadź.

Gdy znaleźli się przed ekranami monitorów zobaczyli jak czerwonowłosa władowała się Kakshi'emu na kolana, a raczej siedziała mu okrakiem na tych kolanach i próbowała zmienić mu fryzurę przy czy strasznie się wierciła ocierając o jego...

Obecnie w pokoju nie było jej rodzeństwa lecz po chwili oboje weszli do pomieszczenia. Sion szybko zakrył oczy Aruce i zaczął wrzeszczeć na siostrę, ale nie usłyszeli co mówi bo nie założyli mikrofonów.

Czerwonowłosa tylko machnęła ręką na brata i robiła dalej swoje. Szarowłosy był niczym dojrzały burak.

Sion odwrócił młodszą siostrę przodem do drzwi, podszedł do Ayako i użył na niej technikę leczenia której skutkiem ubocznym jest szybkie zapadnięcie w sen.

Dziewczyna zasnęła na biednym, czerwonym Hatake.

-Aruka, już możesz się odwrócić. - powiedział jej starszy brat.

Białowłosa jak na złość się nie odwróciła, tylko wyszła z pokoju, gdyż nie lubi jak ktoś ją obserwuje... (kamery).

Tymczasem Sion wział zwój z podręcznej torby i zaczął go czytać.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top