1. Początki Nowych Uczniów
Jest poniedziałek. Nie lubię tego dnia. Oby szybko miną... Wiec wstałam o 6:30 i poszłam od razu do szafy poszukać ubrań.. Byłam dzisiaj mieszana w nastroju wiec wybrałam czarne jeansy z dziurami,bordową koszulkę,szarą bluzę z kapturem i czarno-białe trampki. Ubrałam się i zeszłam na dół. Zrobiłam sobie śniadanie do szkoły, spakowałam się. Jest 7:20. Czas iść.. Ubrałam kurtkę i założyłam na ramię plecak. Wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi. Szlam w kierunku szkoły. Po 10 minutach wreszcie weszłam do tej patologicznej budy.. Ahh... Uwielbiam zapach matmy o poranku... Ok trzeba iść właśnie na matmę. Włożyłam kurtkę do szatni i poszłam na 3 piętro. Usiadłam na parapet i plecak położyłam na podłogę. Patrzyłam cos na telefonie. Nagle widzę Errora, który stoi koło mnie.
•T.I• - może chcesz się dosiąść?
Error- no ok... *powiedział trochę nie śmiały i usiadł kolo mnie na parapecie*
Jezu... Error jest czasem taki nie śmiały... Haha tak samo jak ja... Och my god...
Error był ładnie ubrany nawet dziś.. Czarne jeansy z dziurami, jasna czerwona koszulka, granatowa bluza z kapturem i czarne trampki.. Error trochę podobny do mnie względem charakteru. Wiedział zawsze do chcę powiedzieć. Myślał podobnie jak ja... Ugh... Wcale w nim się nie kocham... Tylko tak się wydaje... Ok...
•T.I•- może chcesz się przejść?
Error- mhm... No okej, ale i tak niedługo dzwonek...
Zeszliśmy z parapetu i poszliśmy korytarzem. Nagle wpadam w Sabrine... O nie... Najgorszy każdego wróg... Gnębi każdego..
Sabrina- uważają jak chodzi łamago *podnosi mnie za koszulkę*
Error: EJ ZOSTAW JĄ! *z jego palców wychodzą niebieskie nicie i związuje mocno Sabrinę.*
Upadam na ziemie.. Wstaje szybko wstaje, biorę Errora za rękę i uciekam z nim do toalety. Ugh... Blisko było... O nie... Widzę Fresha... Error za nim nie przepada. Wciąga Errora do toalety, zamykam nas w jednej z wszystkich kabin.. Error zrobił się żółty na twarzy... Omg ale słodko wygląda....
*SKIPE TIME*
Jestem po szkole, Error zapytał czy może mam chęć zajść do niego do domu. Zgodziłam się. Szliśmy przez miasto tak około 30 minut. Zaprosił mnie do wejscia do domu. Zdziwiłam się.
Error: może jestem "Bad Guy" ale to nie znaczy że nie mam kultury.
Roześmiałam się i weszłam do domu. Error wszedł za mną i zamkną za sobą drzwi. Zaprowadził mnie do jego pokoju. Ładny był. Taki... Troche do mojego. Widzę skrzypce na łóżku..
•T.I•- grasz na skrzypcach?
Error- tak... Od jakiegoś czasu... Idę zrobić herbatę... Zaraz wracam *poszedł do kuchni*
Usiadłam na łóżku i zaczęłam ostrożnie oglądać skrzypce.. Były podobne do moich... Hmmm... Może się nie obrazi jak zagram na nich... Ułożyłam skrzypce tak jak trzeba i zaczęłam grać na nich piosenkę "We don't talk anymore" i zaczęłam przy okazji śpiewać. Errora jeszcze nie ma... To chyba dobrze...
Error-*wchodzi* już jestem....
O nie... Uhmm... I co ja zrobię? Pewnie będzie na mnie zły... Ugh... Może powiem, że chciałam je przetestować? Pewnie mnie wysmieje...ugh...
•T.I•-*przestaje grac* ummm...
Error- ale ty ładnie grasz... *postawił kubki na stół i zarumienił się*
Co?.. Czy on powiedział, że ładnie gram? ... To nie do wiary... Ugh... Spodziewałam się innej reakcji... Odlożyłam skrzypce na stół. Error usiadł na lóżko. Opierałam się o ścianę.
Error- chodź usiądź...
•T.I•- no ok.. *siadam koło Errora*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top