28.
Sekundy po kłótni przypominają moment zderzenia się ze sobą dwóch płyt kontynentalnych. Dezorientacja uderza w panikę i nagle powstaje całkiem nowe pasmo górskie stworzone wyłącznie z poczucia winy.
Jestem właśnie takim pasmem.
Popełniłem błąd. Popełniłem masę błędów i teraz przyjdzie mi za nie zapłacić.
Właśnie dlatego trzęsą mi się ręce, serce jest skołowane w piersi, oddech urywany i zbyt krótki, by dotrzeć do płuc. Oblewa mnie zimny pot. Wzrok mam rozbiegany, nerwowy, w pośpiechu maszeruje od moich dłoni po zamknięte drzwi, ale nic się nie dzieje.
Zgrywałem chojraka i teraz jest już za późno.
Za późno o całe miliardy sekund.
Mój ojciec nie chce mnie znać.
Naruto okłamał mnie tyle razy, że nie wystarczy mi palców u rąk, a mimo to postanowiłem go bronić za cenę moich relacji z ojcem, bo tak bardzo potrzebuję widzieć w nim starego Naruto, że nie potrafię przyjąć do świadomości, że może on po prostu nie zasługuje na drugą szansę.
Może się pomyliłem.
Może zbyt pochopnie pozwoliłem sobie na zaufanie.
Może mój ojciec ma rację. Może jestem po prostu naiwny, może targa mną głupota i jestem w stanie przyjąć byle ochłap, jeśli odpowiednio zostanie przedstawiony. Wierzę w bajki, w szczęśliwie zakończenia i znakomicie wychodzi mi ignorowanie prawdy. Kieruje mną chciwość i w rezultacie chętnie sięgam po coś, czego nie powinienem mieć, o czym nawet nie powinienem myśleć.
Jestem tak bardzo, bardzo lekkomyślny. Uczucia przesłaniają mi zdrowy rozsądek i właśnie dlatego w prezencie dostałem ultimatum.
Doskonale sobie na to zapracowałem.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top