Teczka z bitą śmietaną

 Budzę się w cudzym łóżku, a z mojego telefonu płynie Marsz Imperialny. Mrużę oczy i wyciągam rękę po białego Samsunga, żeby wyłączyć dzwonek. Przy okazji patrzę na wyświetlacz - jest siódma rano. Powoli się podnoszę i leniwie przeciągam.

No tak, pokój Yoongiego.

Rozglądam się po jasnym pomieszczeniu i z satysfakcją stwierdzam, że nie wygląda ono jak po przejściu tornada. Powiedziałabym, że jest w miarę schludne. Cały pokój jest usiany zdjęciami, na pewno wykonanymi aparatem fotograficznym, który stoi na parapecie. Dodatkowo mnóstwo plakatów. Jednak moją uwagę przykuwa duży regał naprzeciwko łóżka. Nawet nie zauważam, kiedy już stoję przy nim, a moje palce wędrują po grzbietach komiksów i książek. Nagle natrafiam na pudełko z filmem „Incepcja". W chwili, gdy próbuję je wyjąć na podłogę spada otwarta teczka, a z niej rozsypuje się mnóstwo kartek. Kucam, aby je pozbierać, gdy natrafiam na długi tekst. Moje brwi mimowolnie unoszą się do góry, kiedy odkrywam, że jest to tekst do piosenki „I like it". Biorę do ręki następną kartkę, tym razem w kratkę i nieco pogniecioną - jak się okazuje, słowa do „Jump". Następne są „Tomorrow" i „Let me know". Z pomiędzy papierów wyławiam nieudany rysunek i jeszcze więcej tekstów piosenek. Szczerze mówiąc, nigdy nie wpadłabym na to, że Yoongi jest tekściarzem. W dodatku tak dobrym. Wszystkie te piosenki to wielkie hity na których wyrosło BTS. Pospolite czarne włosy, delikatne rysy, drobny, cichy... Yoongi po prostu na takiego nie wygląda.

Z zamyślenia wyrywa mnie pukanie do drzwi, a ja zastygam w bezruchu. Gdyby ktoś teraz przyłapał mnie na grzebaniu w cudzych rzeczach...

 – Wszystko w porządku? – pyta głos zza drzwi. Widocznie musiałam narobić hałasu.

 – W jak najlepszym! – odkrzykuję, siłując się z teczką, która uporczywie nie chce wejść między komiksy. Ostatecznie udaje mi się ją włożyć pod książki i w tej samej chwili kroki spod drzwi zaczynają się rytmicznie oddalać. Osuwam się na podłogę i mierzę wzrokiem pluszową maskotkę Kumamon siedzącą w nogach łóżka.

 – No i co się tak gapisz?

...

 Niepewnie przeglądam się w lustrze i marszczę nos. Po raz kolejny poprawiam włosy i zastanawiam się czy odsłonięty kawałek skóry nie będzie przeszkadzać chłopcom.

Spokojnie, to tylko brzuch.

Po raz setny naciągam łososiową bluzkę i podciągam spodnie tłumacząc sobie, że jest wiosna. Jeszcze raz badam dokładnie ubrania aby się upewnić czy nie ma na nich plamy lub przetarcia.

Lepiej już nie będzie.

Jeszcze raz rzucam okiem na mój makijaż, po czym otwieram drzwi od łazienki. Schodzę schodami na dół i idę do kuchni. Na przeciwko schodów, tuż przy wejściu do mieszkania dopiero teraz zauważam kolejne drzwi, pewnie prowadzące do innej łazienki. Skręcam w prawo, mijam je i wchodzę do niesamowicie dużego pokoju, podzielonego na dwie części: prawą kuchenną oraz lewą salonową. Po lewej naprzeciw kuchni znajduje się drewniana komoda, na której stoi dużych rozmiarów telewizor, a pod nim schowane mnóstwo filmów i gier. Kilka metrów dalej jest prostokątny stoliczek, specjalnie dopasowany do długości kanapy i dwóch foteli po obu stronach. Ściana naprzeciw jest cała przeszklona i ma drzwi prowadzące na balkon. Z kolei drugą zajmuje wbudowany regał na zdjęcia, książki, płyty i liczne nagrody. Wszystkie meble wyglądają, jakby były z tej samej kolekcji, a puszysty dywan, złożone koce na fotelach i poduszki dodają pomieszczeniu przytulności. W podobnym stylu jest urządzona kuchnia, oddzielona od części salonowej długim stołem jadalnym. Wszystkie szafki i wyspa kuchenna są z białego drewna. Krótko mówiąc - minimalizm.

Kieruję się w stronę kuchenki elektrycznej, gdzie krząta się chłopak o pełnych wargach - SeokJin. Smaży naleśniki. Boże, nigdy bym nie pomyślała, że "barczysty Jin" będzie robił mi jedzenie. Serce delikatnie przyspiesza na ten widok. Opieram łokcie na grafitowym blacie wyspy kuchennej i obserwuję jego zwinne ruchy.

 – Jak się spało? – pyta chłopak, nie odwracając oczu od patelni. Jestem niemal pewna, że robi to tylko z czystej uprzejmości.
 – Całkiem dobrze – odpowiadam pełna rezygnacji, którą i tak darzę cały zespół. Jednak nie umiem oprzeć się pokusie i po chwili dodaję:
 – Chce ci się?
 – Co masz na myśli? – Mój rozmówca w końcu obdarza mnie przelotnym spojrzeniem pełnym zdziwienia. Tym samym, którym przywitał mnie wczoraj.

 – Gotować tak wcześnie i to dla wszystkich. – Rzucam spojrzenie na talerz pełen gotowych placków, żeby nie musieć patrzeć na jego obezwładniający uśmiech samozadowolenia.
 – Lubię gotować. – W tym momencie podrzuca do góry naleśnika, który sekundę później z cichym plaśnięciem ląduje na patelnię.

 – Codziennie wstaję dwie godziny przed innymi, żeby mieć czas na to czas. Niedługo chłopcy powinni zacząć się schodzić – przerywa, po czym dodaje: – No, może poza nim. – I kiwa głową w stronę salonu. Mimowolnie odwracam się we wskazanym kierunku, gdzie zauważam śpiącego Yoongiego. Zajmuje całą kanapę i mimo promieni słonecznych tańczących na jego twarzy, smacznie chrapie. Zmuszam się do uśmiechu i po chwili czuję, jak moje kąciki ust lekko się unoszą. W tym czasie SeokJin kończy ostatniego naleśnika.

 – Naleśniki?! – słyszę znienacka podekscytowany krzyk osoby, której jeszcze przed chwilą tu nie było.
 – Cicho! – wyrywa mi się, a mój palec wskazujący wędruje w stronę ust. – Yoongi śpi.

 Niewiele wyższy ode mnie Jimin przez chwilę wygląda na wybitego z rytmu, ale zaraz później w podskokach podbiega do przyjaciela i zaczyna mu dmuchać w twarz.
 – Co ty robisz?
 – Właśnie za to kocham hyunga. – Chłopak posyła mi czarujący uśmiech. – Może się palić, a on i tak będzie spać dalej. Prawda Yoongi? – Pstryka mu palcem w ucho. Po chwili jednak odrywa się od Yoongiego, żeby zjeść jak najwięcej potrawy przed innymi.

 – Jak zwykle pyszne, Jin-ssi – jęczy z zachwytu z buzią pełną jedzenia, po czym po prostu pochłania resztę naleśnika i bierze się za następnego.

 – Zapraszamy do stołu. – Jin odsuwa dla mnie krzesło i gestem ręki wskazuje nakrycie. Siadam do stołu, a Jin mnie obsługuje. Kiedy kończy nakładać dodatki, elegancko zwija naleśnika, a ja mogę zanurzyć w nim widelec.
 – I jak?
Zdobywam się na odpowiedź dopiero wtedy, kiedy przełykam pierwszy kęs. Dodatkowo dwie pary chłopięcych oczu wpatrzonych we mnie wcale nie ułatwiają odpowiedzi.
 – Rzeczywiście, wspaniałe – mruczę pod nosem, na co SeokJin lekko się rumieni.

 – Śniadanie? – Do pokoju wchodzą lider i najmłodszy Jeongguk. Ten drugi od razu siada obok mnie, za to NamJoon po drodze rozrzuca swoje kapcie i szlafrok. Nagle się potyka i wupuszcza otwartą butelkę soku na podłogę.
 – NamJoon, nie tutaj! – Oburzony Jin biegnie w jego stronę z mopem w ręce. – Dopiero co tu sprzątałem!

 Pozostałym przy stole wymykają się parsknięcia śmiechem, jednak SeokJin to ignoruje i zaciekle macha mopem, przepędzając NamJoona do stołu.
Niedługo później dołączają do nas Taehyung z Hoseokiem, a Jin kończy sprzątać i wraca do stołu.
Zapada cisza, jednak jak się okazuje, bardzo krótka.

 – Ej, gdzie jest bita śmietana? – pyta Hoseok, raper o zaraźliwym uśmiechu. Wszyscy rozglądamy się po stole, a mój wzrok przykuwa puste miejsce naprzeciwko mnie.
 – I gdzie jest Tae?
 Nagle pełną napięcia ciszę wypełnia odgłos wyciskania bitej śmietany. Jeongguk odchodzi od stołu i przystaje przy kanapie.

 – Tae, czy ty raz możesz być normalny? – chichocze, przy czym wyciąga telefon z kieszeni spodni. – Ale skoro już...
 I robi zdjęcie Yoongiemu. Wszyscy zrywają się z krzeseł, a chwilę później każdy zatacza się ze śmiechu. Ostrożnie podchodzę do kanapy, a moim oczom ukazuje się Yoongi z bitą śmietaną pod nosem i na brwiach. Na mojej twarzy powoli zaczyna się formować uśmiech rozbawienia spowodowany reakcją bruneta. Chłopak zrywa się z kanapy i widząc rechoczących przyjaciół sięga po telefon. Kiedy przegląda się w zgaszonym ekranie urządzenia zaczyna się krztusić, a chwilę później znika w drzwiach najbliższej łazienki. Gdy już z niej wychodzi, opiera się o framugę i udaje obrażonego.

 – Ha-ha, bardzo kurwa śmieszne.
 Towarzyszą temu pojedyńcze chichoty, ale koniec końców siada po mojej drugiej stronie i zaczyna jeść ostatniego naleśnika. Ku naszemu zaskoczeniu Yoongi komentuje potrawę z najmniejszymi detalami, a SeokJin uważnie go słucha, niczym uczeń nauczyciela. Po skończonym posiłku zdobywam w sobie odwagę i pytam:

 – A tak właściwie, to co będziemy dzisiaj robić?

.....

Witam wszystkich! Mam nadzieję, że książka się podoba i niezbyt nudzi xD. Jeśli faktycznie się Wam spodobała, to zapraszam do oddania na nią głos albo chociaż skomentowania, bo to naprawdę motywuje. Co do regularności, rozdziały będę wstawiać na pewno w każdą sobotę plus jakieś spontaniczne bonusy, zależy ile będę miała czasu. Dziękuję, że ktoś to w ogóle czyta i Niech moc będzie z Wami!

Floral007

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top