❌true faith [110]❌

Stała u szczytu schodów, prowadzących na plażę. Wiatr rozwiewał jej włosy barwy złota, a zachodzące słońce odbijało się w wielkich, ciemnych okularach, które miała na nosie. Patrzyła na plażę w dole, gdzie kilkuletnie dziecko bawiło się z psem.

Wielki owczarek szczekał co chwila i przewracał się w mokry piasek, co chłopiec z wielką radością naśladował, śmiejąc się głośno, a potem z piskiem gonił psa aż do wody, która była zbyt zimna, by do niej wejść.

Kiedy na niego patrzyła, czuła dumę, ale też cień, którego nie potrafiła odpędzić. W końcu był tak podobny do niego, że czasami w nocy płakała. Ale nie sposób było nie tęsknić.

— Junior, wracamy do domu!

❌❌❌

Może uda mi się dodać miniaturkę codziennie w najbliższym czasie. Jesteście chętni na taką ofertę? xd

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top