❌symfonia destrukcji [110]❌

Rzucił znów wazonem o ścianę. Potłuczone szkło posypało jej się na głowę, kiedy próbowała stłumić krzyk, wbijając zęby w pięść. Poczuła metaliczny smak krwi i łzy spływające po policzkach.

Granica między miłością a nienawiścią prawie nie istnieje...

Zerwał zaczep półki i wszystkie płyty spadły. Delikatny plastik roztrzaskał się o podłogę, ale szybko zakrzył go pogięty papier zbezczeszczonych książek.

Pamiętaj o tym...

Cisnął zdjęcie matki na posadzkę, a ona poderwała się w beznadziejnej próbie ratowania kolejnych fotografii, łykając łzy, które smakowały tojadem.

Pamiętaj, kochanie, nie ufaj ludziom...

Odepchnął ją i wrócił do niszczenia jej życia, a ona patrzyła na niego z podłogi, wiedząc, że już nigdy nikomu nie zaufa.

Nigdy. Nikomu.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top