❌smak dymu [100]❌

Doskonale pamiętała swojego pierwszego papierosa. Ukradziony ojcu, cienki ukraiński szlug zapalony za garażem. Właściwie na próbę.

Pierwszą paczkę kupiła niedługo później, wyglądając, jakby płakała. Ale to może przez zaparowane okulary. A może naprawdę płakała. Kto wie?

Papierosy na przerwach wśród bloków. Komentowanie cudzych balkonów i klatki z papugą, która ponoć wisiała na jednym z nich latem. Znajomości zacieśniane pytaniem "Ale mogą być grube?" i wspólnym zapachem dymu.

A w jego smaku czuła jakąś tęsknotę. Za czyjąś twarzą, a może głosem? A może za tym śmiesznym złudzeniem, że to kiedyś mogło się udać, choć sama w to nie wierzyła. Kto wie?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top