❌cicha noc [120]❌
Przez otwarte okno do pokoju wpadał szum autostrady, znajdującej się zaledwie kilka kilometrów od domu. Poza tym w powietrzu rozchodziło się tylko brzęczenie muchy lub komara, który obijał się o niski sufit lub porysowane kredkami ściany.
Tuż obok dziecinnego łóżka spał wielki owczarek, który, jak wiedziała, budził się na najmniejszy podejrzany szmer i dźwięk nieznajomych kroków. Z tym psem jej dziecko na pewno było bezpieczne.
Chłopiec ostrożnie uchylił powieki, ale, widząc, że stoi w drzwiach, szybko znów je zamknął, starając się zdusić śmiech.
— Jest już późno, Junior.
— Mogę spać z Benem?
— Ostatni raz — zgodziła się po chwili. Owczarek jakby tylko na to czekał, bo natychmiast wskoczył do łóżka i ułożył się obok rozradowanego dziecka.
Dla takich dni chciała żyć dalej.
❌❌❌
Chyba ich polubiłam
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top