❌apostoł [110]❌
Sam już nie pamiętał, gdzie kupił to śmieszne, czerwone jajko, na którym ktoś w losowy sposób umieścił elementy twarzy. Wiedział tylko, że miał je, bo było zabawnie brzydkie, a on uwielbiał śmiać się z ludzkiej brzydoty.
W każdym razie jajko wielkości pięści stało na jego półce i bawiło go swoim paskudnym wyglądem aż do dnia, kiedy popatrzyło na niego normalnie ustawionymi oczami. Nadal nie była to piękna twarz, a strużki krwi, które wypływały z jej oczu, dodatkowo jej nie upiększały.
Tego właśnie dnia w Sarę wpadł rozpędzony samochód, odrzucił ją o pięć metrów i zabił na miejscu.
A on został został dyrektorem marketingu.
Jajko natomiast już zawsze nosił przy sobie.
❌❌❌
Berserk w modern AU? Może to kiedyś napiszę... W każdym razie na razie muszę zamówić trzeci tom
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top