6 x
Ból łączy dwoje ludzi o wiele silniej niż miłość czy namiętność.
-Jak mogłeś ! - krzyknęłam rzucając się na niego z pięściami.
- Myślałam, że mnie kochasz - załkałam bezsilna.
-Głupiutka, żałosna Aria. Myślałaś, że cie kocham? - wyśmiał mnie szyderczo.
-Nigdy cie nie kochałem. - powiedział mi prosto w twarz, a moje serce pękło na tysiąc kawałków.
-Mark miał moje pozwolenie z tym co zrobił - powiedział i krzywo się uśmiechnął.
Moje ciało, zaczęło niebezpiecznie się trząść, a łzy wylewały się większymi ilościami. To nie może być prawda. On..on nie mógł.
-Zaplanowałeś to? - zapytałam drżącym głosem.
-Kochanie, ja mam to nagrane. Jeżeli Tom się o tym dowie...-pokręcił głową i się uśmiechnął.
-O czym się dowiem? - w progu mojego pokoju stanął Tom. Widząc mnie w tym stanie...był zły.
Zrobiło mi się słabo. Ilość sprzecznych informacji jaka we mnie uderzyła, przygniotła mnie, tak że zabrała mi oddech. Oparłam się o krzesło, które pod wpływem nagłego nacisku przewróciło się.
Upadłam na ziemię. Moje życie straciło sens. Zostałam zgwałcona, przez przyjaciela mojego chłopaka. Nie to było najgorsze. Chłopak, którego tak bardzo kochałam przyzwolił na to, a w dodatku wszystko oglądał. Obrzydliwość.
-Aria? - głos mojego brata odbił się pustym echem w mojej głowie. Traciłam przytomność, a swoje życie straciłam pięć sekund temu.
Drugi najgorszy dzień mojego życia wrócił. Dzień który śnił mi się, w najgorszych koszmarach. Jednak to nie on, zniszczył mnie najbardziej. Było ich trochę, tych najgorszych dni, że nie dawałam rady. Starałam się być tą miłą, sympatyczną i zawsze uśmiechniętą.
Teraz nie mam na to siły.
W nocy najlepiej jest rozmyślać, ale o rzeczach przyjemnych, a nie koszmarnych. Człowiek, nigdy nie jest wstanie określić, ile cierpienia może znieść.
Siedząc na łóżku, patrzyłam na gwiazdy, moje ulubione zajęcie, odkąd tu przyjechałam.
Jestem tu już prawie miesiąc i jedyne co daje mi trochę radości, to widok Nialla. Chce go poznać. Jednak jedyne, co znam to numer jego telefonu.
Jest on, dość tajemniczy. Często mówi jakimiś cytatami, czy czymś, co ma wielkie pole interpretacji.
Mój telefon zwibrował, a ekran ukazał nową wiadomość.
Od: Niall (0;00)
Dlaczego nie śpisz? x
Niall mieszkał niedaleko, więc bez problemu mógł zobaczyć moją słabo świecącą lampkę.
Do: Niall (0;01)
Nie ładnie jest podglądać, wiesz ? x
Dziadkowie, już dawno spali, nadal nie potrafię z nimi normalnie rozmawiać. Boją się, że powiedzą za dużo? Możliwe.
Od: Niall (0;07)
Zejdź na dół. x
Spojrzałam zdziwiona na ekran telefonu. Podniosłam się z łóżka i kierowałam w stronę schodów. Nie chciałam, martwić i obudzić dziadków.
Gdy zamknęłam drzwi wejściowe, lekko się wzdrygnęłam, było dość chłodno, a ja nie wzięłam bluzy. Gdy zobaczyłam chłopaka szybko o niej zapomniałam. Chłopak zazwyczaj chodził tylko w czarnych ubraniach, jedyną rzeczą, którą nosił i nie była czarna, była jego czerwona koszula w krate.
-Hej - powiedziałam lekko zachrypiałym głosem.
Chłopak uśmiechnął się i kiwnął głową.
-Przejdziemy się? - zapytał
-Tak, pewnie. Dlaczego nie śpisz?
-Mógłbym spytać o to samo. Zresztą byłem pierwszy - powiedział i pomachał telefonem.
-Nie mogę zasnąć. Zresztą to nie nowość - powiedziałam i potarłam ramiona.
Czułam na sobie baczne spojrzenie blondyna.
Westchnął i zaczął ściągać bluze, zostając na krótkim rękawku. Mimo mroku, mogłam dostrzec jego liczne tatuaże.
-Co robisz? - zapytałam zdziwiona.
-Widzę, że jest ci zimno. Nie jestem kutasem - powiedział załadając ją na moje ramiona.
-Ale ty masz krótki..- nie dane było mi dokończyć.
-Po prostu ją kurwa weź- warknął zirytowany. Kolejna cecha. Szybok się irytuje.
-Chciałaś mnie poznać prawda? - zapytał po chwili.
-Tak, ale nie sądziłam, że mi pozwolisz.
-Przecież się zgodziłem. Ja nie rzucam słów na wiatr. Więc zapytaj mnie o co chcesz, a ja zastanowie się czy, moge udzielić ci odpowiedzi - powiedział cwanie.
Chwilę się zastanawiałam, jakie pytanie mam zadać i nic mądrego nie przyszło mi do głowy.
-Dlaczego ludzie, nie odpowiadają na trudne pytania?
-To raczej nie jest pytanie o mnie - powiedział cicho się śmiejąc.
-Ale odpowiedź też, jest raczej kurewsko prosta - powiedział i spojrzał mi w oczy.
-Ludzie nie umieją na nie odpowiedzieć, lub boją się odpowiedzi.
Zrozumiałam tylko część jego odpowiedzi. Chłopak uporczywie mi się przyglądał.
-Dlaczego się tak gapisz? - zapytałam lekko skrępowan.
-Ale z ciebie egoistka, ty możesz, a ja to już nie ? - udawał oburzenie, choć wiem, że był rozbawiony.
-Co sądzisz o miłości? - zapytałam znienacka.
Chłopak zmarszczył brwi i chwile myślał.
-Miłość to gówno. Niewielu jest ludzi, których prawdziwie kocham, a jeszcze mniej takich, o których mam dobre mniemanie.
Kolejny raz, potrafi mnie zaskoczyć.
-A ty jakie masz zdanie co? O ludziach, których wydaje ci się, że kochasz - powiedział i czekał cierpliwie na moją odpowiedź.
- Wydaję mi się, że Ci, których kochamy, są dla nas często najbardziej obcy.
Wiedziałam co mówię. Właściwie, okazało się, że nawet w najmniejszym stopniu, nie znałam Ethana.
Chłopak milczał.
Może był zdziwiony?
-Przepraszam za to w klubie - powiedział zupełnie zmieniając temat. - Byłem pijany, a Troy tylko mnie podpuszczał.
Co się właściwie stało? Niall Horan mnie przeprosił .
-Choć nie ukrywam, że mam kurewskie pragnienie zrobić to znowu.
-Oh - powiedziałam zdziwiona.
-Pieprzyć to.
Poczułam na swoich wargach jego. Tym razem były inne.
Czułe?
____________
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top