22 x


To zadziwiające. 

Jeszcze Rok temu nie miałam nikogo. Mój brat nie żył, zostałam skrzywdzona i ośmieszona przez mojego chłopaka. Moja przyjaciółka mnie nienawidziła, a facet mamy mnie molestował. Miałam myśli samobójcze. Wszystko wyjaśniło się właśnie tu, w Mullingarze. Poznałam Nialla. Troy i Mia okazali się dobrymi przyjaciółmi. Lottie próbowała mnie zabić, a z pomocą pojawił się mój stary przyjaciel Luke. Mama i Taylor nie żyją, a Tom zmartwychwstał. Wydaje się, że wszystko zaczyna się układać, jednak jak to mówią - zło nigdy nie śpi. 

Od czasu "porwania" przez Nialla zmienił się. 

Nie odstępuje mnie na krok, to dość ...denerwujące. 

Margaret stała się mniej opiekuńcza. To dziwne, że właśnie ona ostrzegała mnie najbardziej przed Niallem. Dziadek chodzi niemrawy, wygląda jakby był chory jednak temu zaprzecza. 

Mia i Troy postanowili być razem, a mój brat zacieśnił stosunki z Luke'em i Niallem. 

Postanowiłam nadal pracować w Uniqe. Lubiłam tą  prace i wygląda na to, że Chris bardzo się do mnie przywiązał. 

-Hej, to co zawsze ? - zapytałam promiennie Troy'a gdy usiadł przy barze. 

-Słucham ? - chłopak zmarszczył brwi. 

-Czy podać Ci to co zawsze Troy - zaśmiałam się i czekałam na odpowiedź. 

-Oh, chyba pomyliłaś mnie z moim bratem. Jestem Chad - powiedział zamyślony. 

-Jaja sobie robisz ? Przecież Ty nie masz brata. 

-Kochanie  wydaje mi się, że wiem lepiej kim jestem niżeli Ty. A teraz z łaski swojej zawołaj Chrisa i to szybko, ponieważ nie ukrywam trochę mi się spieszy - warknął a ja zdezorientowana zrobiłam to o co prosił. 

Po minie Chrisa mogłam wnioskować, że nie spodziewał się a zarazem nie był zadowolony z gościa. 

-Odpierdoliło Ci Chad? Po chuj tu wracałeś, dobrze wiesz, że Niall Ci tego nie odpuści.. - tyle zdążyłam usłyszeć zanim wyszli na zewnątrz. 

-Hej Mia ! - zagadnęłam dziewczynę gdy wracała z sali. 

-Tak Arii ? 

-Wiesz kto to ? - wskazałam na drzwi wyjściowe, gdzie było widać Chrisa i Chad'a. 

Dziewczyna chwilę się przyglądała a gdy uświadomiła sobie kogo widzi zbladła. 

-To niemożliwe. Troy nie może wiedzieć, że on tu jest.

-Nie wiedziałam, że Reed ma brata bliźniaka. 

-Nie możemy nikomu powiedzieć rozumiesz? 

-A Niallowi ? 

-Tym bardziej nie. 

-Dlaczego ? Zachowujecie się jakby był co najmniej diabłem. 

-Oh Aria. To Lucyfer, w najczystszej postaci. Radzę Ci z nim nie rozmawiać.

Stałam nie wiedząc co powiedzieć. Co takiego zrobił Chad, że nikt go tu nie chce? 

Pokiwałam głową na znak, że rozumiem. 

Było dosyć późno, spojrzałam na zegarek 3.00 - koniec mojej zmiany. Niall zawsze po mnie przyjeżdżał ale ze względu na to , że nie może dowiedzieć się o Chadzie postanowiłam napisać mu wiadomość, że Chris mnie odwiezie. 

Wyszłam z baru mijając Chrisa i Chad'a, którzy się kłócili. 

Obejrzałam się za siebie, a gdy mój wzrok natrafił na czekoladowe tęczówki Chad'a, zaniepokoiłam się. Miał to samo spojrzenie co Ethan. Pełne nienawiści do świata i chęci upokorzenia każde na tej planecie. Jednak Ethan był po prostu dupkiem i złym chłopcem z wyboru. Natomiast coś mi mówi, że brat Troy'a znacząco się od niego różnił. 

Gdy przechodziłam przez park, usłyszałam kroki. Odwróciłam się lecz nikogo nie było. 

Gdy chciałam spojrzeć przed siebie niespodziewanie na kogoś wpadłam. Mięta i alkohol. 

-Niall ? - spojrzałam na twarz chłopaka, upewniając się czy to rzeczywiście blondyn. 

-Wiedziałem, że Chris Cie nie odwiezie. 

-Skąd mogłeś to wiedzieć huh? 

-Chris zawsze pije. Nie ma opcji, że będzie prowadził. 

-A Ty dlaczego jesteś pijany ?

-Hej! To nie ja tu jestem przesłuchiwany tylko Ty. Masz się wytłumaczyć. Mogło Ci się coś stać. 

Jego ton zmienił się na poważny. Nie był zadowolony moim małym kłamstewkiem. 

-Po prostu chciałam się przejść. Jest tak pięknie Niall.

Zrobiłam minę zbitego szczeniaczka. 

-Mogłaś mi powiedzieć. 

-Nie pozwoliłbyś mi - założyłam ręce na piersi i zrobiłam groźną minę. 

-Masz rację. 

Chłopak zbliżył się do moich ust i tak po porostu zaczął je całować. 

Gdy wreszcie się oderwał powiedział. 

-Nie wybaczył bym sobie gdyby coś Ci się stało. 

-Wynagrodzę Ci to - powiedziałam zakładając ręce na szyje blondyna i zaczynając go całować. 

-Spodoba mi się to ? - powiedział między pocałunkami. 

-Nawet bardzo. 

  Nietypowo biorę to na spokojnie
On już wie, że moja miłość to ogień
Miał serce z kamienia, ale później jego ręce zaczęły wędrówkę
Zmieniłam go w złoto i to zabrało go wyżej

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top