Rozdział 34 - Toooo.....
Chciałam na początku podziękować.
ROZDZIAŁ
//Ink//
Ale Nagle...
Przerwała pocałunek ,a to co jeszcze nas łączyło to wiązka śliny..
(Autorka:E..co ja właśnie napisałam?)
Czułem jej oddech..
Ale nagle gwałtownie się ode mnie odsunęła.
Wyglądała tak słodko z tym jej żółtym rumieńcem.
...
-Cz-czy ja coś..?
Dziewczyna nie odpowiedziała tylko zaczęła się glitchować, a w jej oczodołach zaczęły się pojawiać napisy..typu : error , błąd , przeciążenie, wykryto i różne liczby.
Zaniepokojiłem się.
Podeszłem do niej o jeden krok i objąłem ją delikatnie.
//Error//
Błąd ¡?!,? Błąd Błąd Błąd¿!?
Błąd $/! ¡¡......Błąd Błąd !¿!!?!?
Błąd!
-Spokojnie...
...
...
.....
........
...................
.......................
Nagle znowu zaczęłam normalnie myśleć.
Za dużo tego...
-Ink..
-?
-Puść mnie.
Ten tylko natychmiastowo mnie puścił.
I nagle....
(Z buta wjeżdża Fresh)
CO TO CHOLERY!?
-Co to ma być ziomki? (Fresh)
-Co?
-?
-Gdy już miałem gotowy aparat to już nie było buzi to nie fair!
-.... (Ink rumieniec)
-.....Ty jedna mała cholero....
Wstałam.
-Czy..
Ty..
PRYWATNOŚCI NIE ZNASZ!??!?!
Próbowałam w niego trafić nitkami ,ale ten robił uniki.
-Nadal musisz popracować. (Fresh)
-TY DEBILU !
- 😑(Ink)
Trochę później kiedy Error się uspokoiła......
//Ink//
Kiedy już wszyscy się uspokoili ,a Error nie chciała zabić Fresha to zrobiłem dla nas wszystkich herbatę.
Wyszedłem z kuchni z kubkami.
Podszedłem do opartych o ścianę szkieletów i dałem im po herbacie ,a potem dołączyłem do rozmowy.
Wziąłem łyk herbaty..
-Toooo.....kiedy będę wujkiem? (Fresh)
O mało nie zakrztusiłem się herbatą przez te jego pytanie.
Teraz to Error mu nie odpuści..
O dziwo jeszcze nie wybuchła złością.
-..właściwie to już jesteś - Wzięła łyk herbaty-
CDN
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top