Rozdział 6
Nie mam pomysłu na tytuł dla tego rozdziału sami możecie go nazwać .
O ile wam się chce . . .
//Error//
Nareszcie wolność !
( Ja tak mówię gdy jest koniec lekcji )
Szybko wyszłam z szafy .
Dla mnie to już koniec tej piep!?onej gry w butelkę . Odłączyłam się od grupy . Usiadłam na kanapę pijąc sok . Kto by się spodziewał , że nie tknę alkoholu .
Nigdy nie piłam i nie będę pić !
Nigdy nie wiadomo co się wtedy dzieje . . . . .
Po paru chwilach wszyscy przestali grać w butelkę . Wszyscy zaczęli delikatnie mówiąc pić .
No prawie wszyscy . . .
//Ink//
Dream poprosił mnie żebym z nim porozmawiać na osobności , więc wyszliśmy na zewnątrz .
- O czym chciałeś mówić ?
- Ink jest taka sprawa . . .
- Mów śmiało !
- Zawsze byliśmy najlepszymi przyjaciółmi wspieraliśmy się zawsze szczególnie w walce . Ale teraz . . .
Ale teraz ja nie chce już być twoim przyjacielem ! Chcę być dla ciebie kimś więcej . . . Ink . . . JA CIĘ KOCHAM !
- . . . Dream . . . Ja naprawdę przepraszam , ale . . . Ja nie czuję do ciebie tego .
- To spróbujmy przynajmniej .
- Dream . . .Nie .
- Dlaczego ?! Co ci szkodzi ?!
- Bo ja już kogoś kocham !
- . . .
- Przykro mi Dream . . .
- Nic nie szkodzi. . .
Uciekł jak najdalej ode mnie .
Dream ja naprawdę przepraszam . . .
Wróciłem na inprezę .
Zdałem sobie sprawę , że mam przez to wielkiego doła .
Trochę później . . .
Nachlałem się . . . . .
//Error//
Teraz to już jestem pewna wszyscy się nachlali. . . .
Nawet Ink .
Ech . . . . Nic tu po mnie . . .
Nagle podszedł do mnie Ink .
- Error pomóz mi Jja nAchlałem się .
- ( westchnienie) w czym mam ci pomóc .
- Ddoooooodomu. . .
- Ok . . .
Otworzyłam portal do Anty-Voidu.
Ink ledwie pijackim krokiem przeszedł przez portal .
Następnie ją weszłam do portalu .
- Dobra . . . ( Westchnienie )
Stworzyłam z moich linek drugi hamak .
Nie mogłam patrzeć na niego jak leżał na tej zimnej podłodze .
Zrobiłam hamak podeszłam do niego i lekko go szturchnęlam.
- Wstawaj .
- Jaaaaa chceee iść spać !
- Dlatego wstawaj .
- He?!
Złapałam go za rękę i po ziemi pociągnęłam do hamaku .
Czemu dla niego się tak męczę ?!
Przyciągnęłam go do hamaku .
- ( Westchnienie ) Nie będziesz spał na podłodze .
On tylko popatrzył się na mnie i się uśmiechnął . Następnie wstał się położył na hamak .
- ( Westchnienie ) . . .
Miałam już iść w stronę mojego hamaku , ale ten kretyn złapał mnie za rękaw od bluzy .
- Co ?
- Wiesz co ? . . . . Jesteś słodka .
- Co ?!
- A tera żółta . . . he he he . . .
Następnie puścił mój rękaw i całkiem padł na hamak .
O co mu chodziło z tym żółta ?
Dotknęłam swoich policzków .
Były ciepłe .
JA NIE CHCE ŻEBY BYŁY CIEPŁE !!!
Położyłam się na swój hamak i zasnęłam. . . . .
CDN
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top