40."Kurwa przypalasz mi jajka!"

JUZ JUTRO BEDZIE NOWY ROZDZIAL!!! KTOREGO JESZCZE NIKT Z WAS NIE WIDZIAL 🥺🤍

A wieczorem dodam jeszcze ostatni z starego konta rozdział gdzie wszystko się zakończyło :)

Chodziłam w tą i z powrotem po szpitalnym korytarzu co chwilę prosząc pielęgniarkę, żeby cokolwiek mi powiedziała, ale jak to zwykle bywa po prostu za każdym razem mnie olewała mówiąc, że nie może mi nic powiedzieć, bo nie jestem z rodziny i ja wiem, że to są procedury, ale kurwa siedzę tu całą noc i wypadałoby powiedzieć jak czuje się pacjent przecież gdybym była obca, to na pewno nie siedziałabym tu przez pieprzoną noc.

Lucas: kocie, gdzie jesteś? Skoczyłaś po zakupy na śniadanie? Proszę weź mi kup jakieś proszki na ból głowy.

Ja: jestem w szpitalu.

Lucas: co kurwa?! W jakim szpitalu?

Ja: spokojnie mi nic się nie stało, ale wczoraj wieczorem, kiedy ty już spałeś przyszedł do mnie pod dom Chris i stracił przytomność, a ja siedzę w szpitalu całą jebaną noc i nikt nie chcę mi powiedzieć jak on się czuje.

Lucas: skoro nie chcą ci nic powiedzieć, to bez sensu, żebyś tam dłużej siedziała. Wróć do domu i razem pojedziemy do niego wieczorem.

Ja: no dobrze.

Ostatni raz spojrzałam na salę, w której najprawdopodobniej znajduje się Christopher i wyszłam ze szpitala mając nadzieję, że jednak z nim wszystko jest w porządku, a w drodze do domu wstąpiłam do sklepu, żeby kupić coś na śniadanie i jakieś tabletki na ból głowy.

- Już jestem! - krzyknęłam, kiedy przekroczyłam próg domu co okazało się błędem, bo Lucas od posłał mi ostrzegawcze spojrzenie. - Kupiłam tabletki. - dodałam na co blondyn od razu złagodniał jak baranek i pocałował mnie w usta.

- Zrobisz mi teraz pyszne śniadanko? Najlepiej jajecznice z bekonem i pomidorem?

- Zależy co z tego będę miała.

- A co byś chciała?

- No wiesz...wczoraj to ty się za bardzo nie popisałeś.

- Za to wyspałem się na wygodnych cyckach, a jak przejdzie mi tylko kac, to pomyślimy o twojej nagrodzie.

Ruszyłam do kuchni, żeby rozbić na patelni sześć jaj.

- Martwię się o Chrisa.

Wrzuciłam boczek, pomidory i zaczęłam wszystko razem mieszać.

- Jak to się w ogóle stało, że stracił przytomność?

- Wyszłam, żeby z nim pogadać i wszystko było dobrze nawet żartowaliśmy i śmialiśmy się, ale potem wyznał mi, że całował się z Samanthą, a potem nagle rozbolała go głowa i upadł na ziemię, a ja...nie chcę go stracić.

- Kurwa przypalasz mi jajka! - krzyknął i wyłączył patelnię. - Luna, wiesz, że cię kocham, prawda? Też się martwię o Chrisa i chciałbym dowiedzieć się jak on się czuje, ale szlag mnie trafia, kiedy ty bardziej się nim przejmujesz niż mną.

- Jesteś zazdrosny.

- A co ty byś zrobiła gdybym martwił się tak o inną dziewczynę?

- Nic, bo ci ufam i wiem, że nigdy byś mnie nie zdradził.

- Będę już się zbierał do domu...

- Nawet nie zjadłeś jajecznicy.

- Spaloną mam jeść?

- Zrobię Ci nową i...

- Nie, Luna całą noc nie spałaś, bo siedziałaś w szpitalu. Jesteś zmęczona, więc połóż się spać, a ja wieczorem wpadnę i razem pojedziemy do Chrisa.

Po tych słowach wyszedł, a ja wiedziałam, że jest zły na mnie i wcale mu się nie dziwię, bo gdyby on traktował tak kogoś innego jak ja Christophera, to też bym była wściekła.

Ja: przepraszam cię za dziś. Ja po prostu martwię się o Chrisa i nic więcej.

Lucas: wiem i następnym razem postaram się panować nad zazdrością, ale jest to trudne wiedząc, że jesteście blisko.

Ja: wrócisz i porozmawiamy o mojej nagrodzie?

Lucas: przypaliłaś jajecznice.

Ja: bardzo się starałam, a to się liczy, prawda?

Lucas: masz szczęście, że wcale daleko nie odeszłem.

Nie minęło nawet pięć minut, a Lucas był z powrotem przy mnie z bukietem kwiatów, bułkami słodkimi i swoim popisowym uśmieszkiem.

- Ja nie wiem co mam z tobą zrobić? Nie dość, że chujowo gotujesz, to jeszcze moje bułki wpierdalasz. - powiedział po chwili, kiedy leżaliśmy u mnie w pokoju na łóżku przytuleni do siebie.

- Tylko kochać...

- Więc mówisz, że chcesz się kochać?

- Jeśli znów nie zaśniesz...

- Będziesz mi to wypominać do końca życia?

- Może...

Przerwałam, kiedy poczułam jego ciepłe wargi na swoich, a po chwili jego ciała otuliło moje swoim ciałem. Lucas był ostrożny składał pocałunki wszędzie gdzie tylko było miejsce, a ja powoli rozpinałam mu bluzę, żeby po chwili rzucić gdzieś na środek pokoju.

- Jesteś pewna? - zapytał, kiedy byłam już w samych majtkach.

- Tak.

Blondyn kiwnął głową i po krótkiej grze wstępnej założył na swojego członka prezerwatywe, a ja ściągnełam majtki, żeby po chwili poczuć go całego w środku na co głośno jęknełam, bo było to niespodziewane.

Znów złączyłam nasze usta w cudowny pocałunek cicho jęcząc.

- Lucas...

- Tak, kocie?

- Szybciej.

- Chyba jestem senny, wiesz?

- Lucas!

Rozbawiony wykonał moje polecenie, a już po chwili wbiłam mu paznokcie w plecy czując zbliżający się orgazm.

Doszłam, a on zaraz za mną po czym wyrzucił prezerwatywe na podłogę i przykrył nas kołdrą i mocno przytulił.

Nie wiem ile czasu minęło, ale musiałam zasnąć, bo obudził mnie dźwięk przychodzącej wiadomości, którą od razu odczytałam z myślą, że to może być Christopher, ale to nie był on...

Nieznajomy: Lucas, chcę cię tylko zaliczyć i nic więcej.

Momentalnie wstałam z łóżka i pobiegłam do łazienki, a kiedy znalazłam się pod prysznicem i odkręciłam wodę, to nie powstrzymywałam już łez i wyłam jak młody wilk.

Co myślicie o tej wiadomości od nieznajomego?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top