26."Jak czuje się Luna?" + Amatorska Stona Na Ig

Dziękuję wam za 3tys wyświetleń lecimy po więcej!

Amatorska strona!

Jak wiecie w końcu stworzyłam amatorską stronę na instagramie gdzie serdecznie was zapraszam na swój profil gdzie ostatnio sporo się udzielam i tam właśnie jest głównie napisane kiedy będą nowe rozdziały czy co dalej z książką i wiele innych ciekawych rzeczy! Dlatego zapraszam was na:

amatorka_wattpad_

Tam również odpisuje na wasze pytania częściej niż tutaj, więc wejdź i daj po prostu follw i koniecznie napisz, że jesteś z nowego konta, a będzie mi bardzo miło!



Pov. Christopher

Następnego dnia wcale się nie zdziwiłem gdy nie było Luny w szkole, bo wczoraj jeszcze Jessika dodała filmik, który widziała już cała szkoła, a najgorsze w tym wszystkim są komentarze.

Kiedy tylko zadzwonił dzwonek na lekcje szybko poszedłem szukać Lucasa, żeby dowiedzieć się jak się trzyma Luna, ale na samą myśl o tym, że to on z nią wyszedł z imprezy, a nie ja mam ochotę strzelić sobie w łeb, a go wykastrować, bo lata za nią jak za psem.

- Cześć. - zaczęłem, kiedy w końcu go zobaczyłem jak pali papierosa i sam usiadłem obok niego na murku i odpaliłem szluga.

- Cześć. - powiedział oschle na co przewróciłem oczami.

- Jak czuje się Luna?

- Serio? Serio stary, pytasz potym wszystkim jak ona się czuje? A jak cała według ciebie ma się czuć gdy cała szkoła ma z niej beke i mają ją za pieprzoną kretynke, która zakochała się w tobie? No normalnie zajebiście cały czas śmieje się i jest szczęśliwa w chuj.

- Lucas, wiem że zjebałem, ale...

- Słuchaj, to że znamy się od dziecka i jesteś moim najlepszym przyjacielem nie oznacza, że ciągle będę głaskał cię po głowie i mówił jak bardzo jesteś skrzywdzony przez los, bo ty jesteś takim skurwysynem, a ja nie mam zamiaru tego dłużej tolerować. Potraktowałeś Lune jak jakąś zabawkę. Zabawiłeś się z nią, a potem zostawiłeś. Zachowałeś się jak zwykły gówniarz bez jaj, a tak naprawdę kiedy wszyscy twoi pseudo przyjaciele obrabiali ci dupe, to ona jako jedyna przyszła do ciebie z pieprzonymi testami, a ty kurwa od tak zostawiłeś ją, żeby każdy zgnoił.

Siedziałem ze spuszczoną głową i słuchałem. Miał pierdoloną kurwa rację, a ja jestem zwykłym skurwielem, bo dopiero po jego słowach uświadomiłem sobie jak bardzo została przeze mnie skrzywdzona.

- Chcę to naprawić.

- Jak? Jak chcesz to teraz zrobić?

- Przeprosze ją...

- Ty słyszysz co ty pierdolisz? Myślisz, że zwykłe 'przepraszam' wystarczy? Nawet jeśli Luna jakimś cudem ci wybaczy, to co będzie dalej? Jak w bajce, a jak przydarzy się jakaś okazja do ośmieszenia jej, to co zrobisz? Znów zrównasz ją z ziemią?

Lucas wstał z murku, a ja w tym momencie naprawdę musiałem mocno się pilnować, żeby mu nie przyjebać, bo po chuj się wpierdala w nie swoje sprawy i zachowuje się jak pieprzony rycerzyk na białym koniu?

- Nie zrobię już nic, obiecuję. Chcę z nią po prostu porozmawiać, a wiem że szkoły jak i baru na razie nie przyjdzie i może ty...

- Chris, jesteś moim przyjacielem i ja zawsze ci pomogę, ale wczoraj przesadziłeś i ja w tej sprawie nic nie zrobię i nie żeby coś, ale właśnie wczoraj miałeś idealną okazję, żeby z nią porozmawiać, ale nie wyszłeś za nami tylko zostałeś i z Jessiką z tego co wiem świetnie się bawiłeś.

Po tych słowach odszedł jak gdyby nigdy nic, a ja stwierdziłem że czas najwyższy odwiedzić Lune i po prostu błagać o wybaczenie, bo nie mam nic na swoje usprawiedliwienie.

Ruszyłem do jej domu i miałem dwie opcje. Pierwsza to taka, że strzeli mnie w pysk jak tylko mnie zobaczy, a druga to taka, że ktoś inny z jej rodziny to zrobi...znaczy ja nawet nie wiem czy ona ma jakieś rodzeństwo i to było chujowe, że tak mało o niej wiem, ale chcę to zmienić. Chcę wiedzieć o niej wszystko nawet to jaki jest jej pieprzony ulubiony kolor.

Dopiero kiedy stałem przy drzwiach jej mieszkania i usłyszałem kroki, to zaczęłem się denerwować, bo tak bardzo bałem się, że Luna mnie nie zrozumie i będzie kazać tak po prostu mi spierdalać już na zawsze.

Kiedy drzwi się otworzyły w progu zobaczyłem wysoką, ładną blondynkę z niebieskimi oczami i piegami, a w białym dresie wyglądała bosko tak, że w spodniach od razu zrobiło się nieco ciaśniej.

- Cześć, ja do Luny jest może w domu? - zapytałem i posłałem jej jeden z moich czarujących uśmiechów. - Jesteś jej siostrą czy kuzynką?

Niebieskoka uśmiechnęła się i wpuściła mnie do środka.

- Samantha Blanco i w zasadzie, to jestem jej macochą. - odpowiedziała, a ja zmarszczyłem brwi, bo przecież ona była w moim wieku.

Chociaż byłem ciekawy czy pieprzy się z ojcem Luny, to postanowiłem zapytać o to innym razem, bo teraz najważniejsza jest rozmowa z brunetką i na tym się muszę skupić.

- Christopher Person, ale możesz mówić mi Chris...

- O kurwa! Wyjdź z tąd natychmiast.

W jednej chwili z uroczej blondynki zamieniła się w straszną wiedźme i otworzyła drzwi, a ja domyśliłem się że Luna musiała szepnąć słówko na mój temat...

- Samantho, myślisz że ciebie posłucham? Chcę z Luną porozmawiać i zrobię to z twoim pozwoleniem bądź bez.

- Nie kurwa nigdzie nie idziesz, a już tymbardziej do niej. Ona już swoje przeryczała przez ciebie i również obejrzała ten żałosny filmik i przeczytała wszystkie komentarze pod nim, a ty skoro zachowałeś się jak pizda, to dziękuję tobie i wypierdalaj!

- Mówi to dziewczyna, która poleciała na kasę starego i codziennie daje mu dupy.

Wyszedłem z domu i mocno trzasnełem drzwiami, ale nie miałem zamiaru rezygnować z rozmowy dlatego wyciągnęłem telefon i wystukałem wiadomość:

Ja: byłem w twoim domu, ale ta pierdolnieta blondyna mnie wyjebała, więc czekam pod drzwiami.

Luna: gówno mnie to obchodzi. Jak stoisz pod moim domem, to stój nawet do usranej śmierci.

Ja: ale milutka się zrobiłaś, ale podoba mi się to. Mimo wszystko radzę ci wyjść do mnie.

Luna: a jak nie to co?

Ja: to twoje seksowne zdjęcie w czarnym biustonoszu trafi na stronę szkoły, kochanie.

Nie chciałem jej tego pisać, bo wiem że w ten sposób tylko dolewam oliwy do ognia, ale nie miałem innego wyjścia tak czy siak gdyby nawet nie przyszła, to nigdy bym tego nie zrobił.

Jednak się nie myliłem i już po chwili przyszła wkurwiona w szarym kombinezoniew, który miałem ochotę się pozbyć teraz, a jej czerwone usta kusili jak nigdy.

- Masz usunąć to pierdolone zdjęcie, skończony dupku! - krzyknęła, a ja nie mogłem powstrzymać głupiego uśmieszku, który jeszcze bardziej ją zdenerwował.

- Jakie miłe przywitanie, kochanie...

- A czego ty się spodziewałeś, że rzucę ci się potym wszystkim w ramiona i pójdziemy się bzykać do mnie?!

Na samą myśl o pieprzeniu od tyłu Luny miałem wrażenie, że mój kutas sam na dwóch nogach pójdzie do dziewczyny i porządnie wyrucha.

- Przyszedłem pogadać i wszystko wyjaśnić...

- Tu nie ma nic do wyjaśnienia. Potraktowałeś mnie jak gówno, Christopher.

- Luna, wiem ale to naprawdę nie tak miało wyglądać. Ja...nie wiem co mam ci powiedzieć do chuja. Żałuję i mam ochotę strzelić sobie w łeb za to, że na imprezie u Jessiki skłamałem, ale nie zrobiłem tego i wiem, że zachowałem się jak pizda tak kurewsko cię za to przepraszam.

- Więc strzel sobie w ten durny łeb i daj mi święty spokój.

- Czujesz coś do mnie?

- N...nie.

- Kłamczuch.

- Christopher, może coś czułam do ciebie, ale całe te uczucie minęło wczoraj na imprezie, kiedy się mnie wyparłeś przed wszystkimi i tak bardzo żałuję, że doszło do zbliżenia dlatego do cholery przestań szantażować mnie tym pierdolonym zdjęciem, najlepiej je usuń, bo pójdę z tym na policję.

Potych słowach odeszła, a ja czułem się jeszcze gorzej niż wcześniej, bo wiedziałem że będzie ciężko o wybaczenie, ale nie przypuszczałem, że aż tak.







Podoba się?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top