24."Pójdę z tobą na imprezę"
Pod ostatnim rozdziałem widziałam kilka osób, które pisali, że piszą, ale nie opublikują rozdziałów, a ja wam powiem tak:
Ja na początku pisałam gdy rozdział miał 2wyswietlenia i to mówię całkowicie szczerze, bo dla mnie było to czymś niesamowitym i pamiętam jak bardzo się cieszyłam z tych 10wyswieten pod książka gdzie miałam 20 rozdziałów 😅 to bardzo mało, ale mi się wydawało wtedy, że to są miliony jakieś potem zaczęłam pisać inne książki takie jak lekarze gdzie obecnie prawie mam 700k 😫 i też na początku bardzo mało osób to czytało, a teraz? Tak samo było z bezczelny sąsiad który obecnie ma prawie 1.40M i też bałam się opublikować rozdziału miałam zloty i upadki ten kto jest ze mną od początku to wie o czym mówię chce wam przez to przekazać, że jakbym wtedy nie zarezykowala to nigdy nie miałabym miliona wyświetleń dla mnie to jest coś niesamowitego i spełnienie marzeń dlatego jezeli ktos pisze i nie wie co ma zrobić, to ja wam mówię udostępnij niech inni to zobaczą! A kto wie może za jakiś czas będzie to miało milion wyświetleń bądź jeszcze więcej czego wam z całego serduszka życzę ❤️😫
Pov. Christopher
Minął miesiąc odkąd widziałem się ostatni raz z Luną i właśnie dziś tak bardzo tęskniłem za tą małą, pyskatą i niedostepną brunetką, że postanowiłem ruszyć dupe do szkoły i jakoś poprawić oceny, chociaż wiem że jest bardzo mała szansa, żebym przeszedł do następnej klasy.
Przed wyjściem wszedłem do pokoju Ley, w którym nic się nie zmieniło. Wciąż łóżko było niepościelone tak jakby mała miała niedługo z powrotem się położyć spać. Jej wszystkie lalki jak i zabawki leżały na podłodze dokładnie tak jak ona je zostawiła gdy ostatni raz się nimi bawiła. Lea była niewinną, małą istotą, która miała przed sobą całe pieprzone życie, a przez białaczkę odeszła od nas zdecydowanie za szybko pozostawiając wielką pustkę po sobie i chociażbym nie wiem jak bardzo udawał, że wcale mnie to nie boli, to Luna i tak zauważyła, że jest zupełnie odwrotnie. Ta dziewczyna zna mnie lepiej niż moi przyjaciele, a przecież nigdy nie byliśmy ze sobą aż tak blisko.
Kiedy tylko przekroczyłem próg szkoły, to ludzie zaczęli podbiegać do mnie i współczuć straty siostry, a ja chciałem im wyjebać tak po prostu, bo nie ma nic wkurwiającego niż przyjmowanie kondolencji od osób, które mają w dupie to co czuje.
Bez słowa ruszyłem do klasy, w której mam pierwszą lekcję i jak gdyby nigdy nic usiadłem obok Luny, która na mój widok szeroko się uśmiechnęła, ale ja to zignorowałem. Mimo to bardzo spodobała mi się jej przemiana. Nie chodziło o wygląd, bo już wcześniej mi się podobała, ale bardziej o charakter. Wcześniej była jak przestraszona myszka, a teraz bardziej jak dzika kotka rzucająca się z pazurami.
- Cześć. - odezwała się cicho, a ja dosłownie na moment przeniosłem na nią wzrok.
Do naszej ławki podeszła Jessika w zielonej sukience, a której wyglądała dosyć seksownie i zdecydowanie było na co popatrzeć.
- Cześć, Chris - przywitała się. - Robię małą imprezę i tak sobie pomyślałam, że fajnie byłoby gdybyś wpadł na chwilę.
Chciałem odmówić, ale nie mogłem sprawiać wrażenia, że jestem słaby, bo inni mogą to wykorzystać, a ja muszę wszystkim udowodnić, że jakoś się trzymam.
- O której jest ta impreza? Myślę, że wpadnę na godzinkę lub dwie.
- Oh naprawdę? To świetnie! Dziś o dwudziestej u mnie i możesz wziąść osobę towarzyszącą.
Być może zgodziłem się, żeby raz wieczorem zamiast siedzieć w pokoju Ley i zastanawiać się co by teraz robiła, to chciałem porządnie upić się i zapomnieć?
Być może zgodziłem się, żeby Jessika dała mi spokój?
Być może zgodziłem się, żeby małymi kroczkami wrócić do normalności?
A być może zgodziłem się, bo cały czas Luna na nas patrzyła z wkurwem na twarzy i chciałem zobaczyć jak zareaguje, ale ona tylko parskneła pod nosem i wyciągnęła telefon.
- Z testów dostałem po trójce, więc ty chyba lubisz trójkąty, co? - zażartowałem.
- W końcu Pan pieprzony Christopher postanowił się do mnie odezwać czym ja sobie na to zasłużyłam? - zapytała zła.
- Może tym, że jestem twoim szefem i chce sprawdzić jak idzie Ci w barze, a może tym, że chce żebyś poszła ze mną do Jessiki na imprezę.
- Co? Przecież ja nie dostałam żadnego zaproszenia i...
- Nie musisz mieć. Luna, to nie jest jaki bal czy inne gówno, żeby ktoś musiał zapraszać, to zwykła domówka u Jessiki gdzie każdy może przyjść.
- Dlaczego chcesz, żebym z tobą poszła?
- Może dlatego, że aż tak nie wkurwiasz jak inne dziewczyna, a może dlatego, że chcę na środku salonu Jessiki ciebie pieprzyć...
- Chris, przestań!
Luna była...dziwna. Z jednej strony naiwna i niewinna, ale z drugiej taka wkurwiająca i pewna siebie jak rasowa suka, a najgorsze jest to, że sam nie wiem, którą stronę lubię bardziej.
Potem przez resztę dnia nie rozmawiałem już z Luna aż do momentu, w którym razem z Lucasem i Larą siedzieliśmy na stołówce rozmawiając na temat baru.
- Luna! - zawołał ją Lucas ma co wkurwiony spojrzałem na niego. - No co? Ona zawsze z nami siedziała, a jak coś Ci przeszkadza, to idź do innego stolika czy coś.
W tym momencie chciałem mu wyjebać, bo od kiedy ta dwójka tak się zaprzyjaźniła?
- Cześć. - przywitała się i niepewnie usiadła do stolika obok mnie.
Ja natomiast kompletnie ją olałem i zajęłem się swoim telefonem, bo to wszystko było jakieś popieprzone. Wcześniej to ja jej życie niszczyłem każdego dnia, a teraz do cholery siedzę obok niej na stołówce jak kurwa jakiś pieprzony przyjaciel i co mam jeszcze zacząć plotkować z dziewczyną? Przecież, to że zmieniła wygląd i charakter nie oznacza, że każdy da jej spokój, a w szczególności Jessika. Może teraz każdy dał jej spokój, ale to nie będzie trwało wiecznie, bo widzę jak każdy patrzy na nią i to wcale nie jest dobre spojrzenie, a ja nie chcę się w to wszystko mieszkać, bo zaraz ludzie będą chcieli robić jej pieprzone żarty razem ze mną i wrzucać ma stronę szkoły, a ja chyba już tak nie chce.
- Luna, a ty idziesz na imprezę do Jessiki? - zapytała Lara.
- Nie wiem. - odparła cicho.
- Powinnaś pójść się zabawić. Napijemy się i zobaczysz, że będzie fajnie. - zachęcał Lucas czym coraz bardziej wyprowadzał mnie z równowagi.
- Przecież powiedziała, że nie wie. Daj jej się zastanowić, bo to ma być jej decyzja, a nie twoja.
Po tych słowach wstałem od stołu i bez słowa poszedłem zaa szkole gdzie usiadłem na murku i zapaliłem papierosa.
- Stary mogę wiedzieć o co ci chodzi? - zapytał Lucas na co przewróciłem oczami.
- Jeszcze się pytasz? Od kiedy ty i Luna to takie bratnie duszę? A to ją zapraszasz, żeby z nami usiadła, a teraz na imprezę i co jeszcze? - zapytałem wkurwiony.
- Nie rozumiem o co ci chodzi...
- A może ty ją pieprzysz na boku?!
- Chris, przeginasz kurwa...
- Dobra jest w łóżku? Niby taka niewinna, a dupy daje każdemu! Podoba Ci się, prawda?
- A jak tak to co? Co kurwa z tym zrobisz?! Ty przez cały czas niby jej coś obiecujesz, a jak przyjdzie co do czego, to razem z innymi wyśmiewasz. Stary, ty jesteś ślepy czy jaki chuj? Ta dziewczyna z dnia na dzień coraz bardziej się w tobie zakochuje, a ty ją traktujesz jak gówno. Christopher, zastanów się czego tak naprawdę chcesz, bo Luna jest cholernie seksowna i nie jeden już o niej myślał.
Po tych słowach Lucas odszedł, a ja stałem jak słup rezygnując z pójścia na kolejną lekcje i wkurwiony ruszyłem do domu myśląc tylko o tym, żeby zwolnić Lucasa z baru, ale przecież nie mogę tego zrobić, bo podpisałem umowę z tym kretynem.
Sam nie wiedziałem co mam myśleć o tym wszystkim. Przecież Luna za każdym razem powtarza mi, że jestem bezuczuciowym dupkiem i niby się zakochała? Przecież to jest tak jakby iść na wojnę bez broni, bo ja sam nie wiem czy coś czuję do niem więcej niż pociąg seksualny, ale teraz przez słowa Lusaca zaczęłam zastanawiać się czy oby na pewno nic do niej nie czuje? Jest zdecydowanie wkurwiająca, ale mniej niż inne laski. Jest też naprawdę ładna i ma piękne kobiece krztałty, ale nie znam jej prawie w ogóle i nie jestem pewny czy mógłbym z nią być, bo to Luna...dziewczyna, która jest wytykana w szkole palcami, a ja sam jeszcze miesiąc temu ośmieszałem ją przed wszystkim, a teraz zaczęłam zastanawiać się czy coś do niej czuje.
Po chwili dostałem wiadomość, więc szybko otworzyłem konwersje.
Luna: pójdę z tobą na imprezę.
Ja: a do łóżka?
Luna: Chris, jesteś dupkiem.
Uśmiechnęłem się jak głupi do telefonu, bo nawet nie zauważyłem, kiedy pokochałem jak mówi do mnie 'chris'
Ja: nie odmówiłaś, więc wezmę to za dobrą monetę :) będę chwilę po dwudziestej pod twoim domem.
Podoba się taki luźny rozdział? I wow pierwszy z perspektywy Chrisa.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top