23."Lubisz Chrisa?"

Szczerze mówiąc pierwszy raz od naprawdę dawna się wzruszyłam widząc jak pewna dziewczyna wspomniała o mnie w swojej książce XXsliwajestemXX za co naprawdę jestem wdzięczna i nie wiem co mam powiedzieć...po prostu dziękuje❤️ i przy okazji chciałabym zaprosić was na profil dziewczyny ja dopiero teraz dowiedziałam się, że piszę książki i chociaż nie lubię czytać, to z całego serca zapraszam was do tego, bo myślę, że taka cudowna osoba o dobrym sercu pisze przepięknie 💜

A wy coś piszecie?

- Lucas, poczekaj! - zawołałam go, kiedy tylko wyszłam ze szkoły i podbiegłam do niego.

- Co jest? - zapytał i poprawił plecak na ramieniu.

- Mam prośbę, bo nauczycielka poprosiła mnie, żebym pomogła Chrisowi w testach, a ja nie wiem czy to dobry pomysł i może ty byś do niego poszedł zamiast mnie?

- Luna, nie pomogę. Chris, nie odzywa się do mnie od pogrzebu Ley, nie odbiera ode mnie i nie odpisuje na wiadomość. Myślę, że z nas dwojga, to z tobą będzie chciał rozmawiać bardziej.

- To może...pójdziemy tam razem? On teraz potrzebuje naszego wsparcie i myślę, że chciałby porozmawiać o tym co czuje...

Przerwałam kiedy usłyszałam śmiech Lucasa.

- Luna, ty tak na serio? Christopher, to nie chłop, który rozmawia o swoich uczuciach. On wszystko trzyma w sobie.

- Jak będzie dłużej trzymał wszystko w sobie, to w końcu wybuchnie. Ja wiem, że Chris chcę udawać twardziela, ale on dłużej tak nie pociągnie, a ja...ja chciałabym mu pomóc, ale nie wiem jak się rozmawia z taką osobą, która w środku przeżywa piekło.

- Lubisz Chrisa?

- Skąd takie pytanie?

Zaśmiałam się nerwowo i poprawiłam włosy.

- Tak czy nie?

- Lucas, skąd ja mam to niby wiedzieć? Pracuje u niego w barze, więc muszę go tolerować o tyle.

- Kłamczuch.

- Nie kłamie. Naprawdę Chris, to bardzo dziwny człowiek o okropnym charakterze, ale teraz po prostu chcę mu pomóc w nauce, bo mnie o to poproszono.

- Może bym ci uwierzył w te bzdury, ale ja jestem typem człowieka, który zwraca uwagę na najmniejsze szczegóły.

- Niby jakie?

- A takie, że wcześniej mówiłaś do niego Christopher, a teraz mówisz Chris i może nauczycielka ci kazała do niego iść, ale nikt cię nie zmuszał do tego.

- Ale przecież...wiesz co? Te twoje teorie są takie prawdziwe jak cycki Jessiki.

Blondyn zaśmiał się.

- To co mówię jest prawdziwe, ale riposta ci się udała i muszę przyznać, że coraz bardziej podoba mi się, to jaka wyszczekana się zrobiłaś.

Lucas zarzucił mi rękę na ramiona, a ja się uśmiechnęłam, bo naprawdę polubiłam go jedyny minus, to taki że chodzi do innej klasy.

- Ja spadam do baru, a ty pozdrów Chrisa i jakby co, to dzwoń.

I dopiero kiedy zostałam sama przed drzwiami Chrisa zaczęłam się stresować jak młody tygrys przed podczas swojego pierwszego polowania, ale mimo wszystko zapukałam do środka, bo przecież gdyby tygrys nie zaczął polować, to byłby głodny.

Nie wiem ile czasu stałam pod drzwiami, ale kiedy usłyszałam kroki, to byłam gotowa do ucieczki i już prawie byłam gotowa to zrobić, ale wtedy drzwi się otworzyły, a ja zobaczyłam przed sobą wysokiego chłopaka z brązowymi włosami i mocno napuchnietymi, czerwonymi oczami i przysięgam, że to łamało mi serce, bo Christopher nie powinien wyglądać...jak wrak człowieka.

- Cześć. - zaczęłam z drżącym głosem u głośno przęłknełam śline wiedząc, że on przygląda mi się od stóp do głowy.

- Cześć. - odpowiedział po dłuższym czasie z lekką chrypką.

- Pisałam do ciebie, ale nie odpisałeś mi, więc postanowiłam przyjść szybko pomogę ci z tymi testami i sobie pójdę.

Chris lekko skinął głową i wszedł do środka, a ja zaraz za nim. Szybko ściągnełam buty, kurtkę i ruszyłam do salonu, ale on kompletnie mnie olał, bo po chwili położył się na kanapie i przykry różowym kocem i jak bardzo chciałabym być na niego zła, to nie mogłam, bo było mi go po prostu żal. Christopher, który zawsze daje rade i sprawia wrażenie bezuczuciowego dupka teraz jest przytłoczony wszystkim.

- Gapisz się - podskoczyłam do góry, kiedy usłyszałam jego głos. - Widziałem filmik z Jessiką i  coś ty się taka wyszczekana zrobiła?

- Cóż...należało jej się.

- Muszę przyznać, że podobało mi się, że byłaś taka ostra, ale teraz pewność siebie zostawiłaś chyba za drzwiami, co?

- Możemy rozbić już te testy?

Chris w końcu podniósł się z kanapy i usiadł obok mnie, a ja wyciągnęłam plik kartek.

- Nie musisz mi pomagać. Sam to później ogarnę...

- Chce pomóc.

- Jeżeli chcesz mi pomóc, to możesz zrobić mi coś do jedzenia, bo od dwóch dni nic nie jadłem.

- Dlaczego?

- Nie miałem ochoty.

- A teraz masz?

- Luna, teraz to ja mam ochotę na wszystko.

Wstałam lekko zaczerwieniona, bo zabrzmiało to dosyć dwuznacznie.

- Chris, ja to gotować nie umiem, ale zamówię pizze. Znaczy mogę coś ugotować, ale nie daje stu procent pewności, że nie spale ci kuchni.

- Wiesz czasem zastanawiam się dlaczego pracujesz u mnie w barze.

- Może dlatego, że chciałeś mnie zaliczyć.

- Zdradze ci sekret - podszedł do mnie za blisko. - Kochanie, nadal chce cię zaliczyć.

- Z czym chcesz tą pizze?

Chris mi nie odpowiedział, więc zamówiłam z serem i pieczarkami.

I może stresowałam się przed wejściem do niego, ale teraz już nie. Może Christopher zachowuje się inaczej niż dotychczas, ale nie jest źle, a ja uważam że rozmowa o czymś innym niż o zmarłej siostrze dobrze mu zrobiła, bo teraz zamiast leżeć przybity na kanapie je pizze z serem i próbuje rozwiązać testy.

- Chris, kiedy zamierzasz wrócić do baru i szkoły?

- Wrócę...może jutra, a może za tydzień jeszcze nie wiem.

- Wiesz...nudno jest bez ciebie w barze.

- Powiedz, że od razy chcesz, żebym w końcu cię pieprzył...

- Nie przeginaj.

Oboje zasmialiśmy się.

- Ja też za tobą tęskniłem, kochanie.

I to jedno zdanie poprawiło mi humor na resztę dnia i sprawiło, że pojawiło się jakieś uczucie, którego wcześniej nigdy nie czułam...





Podobają wam się takie luźne rozdziały czy jednak wolicie jak coś się dzieje?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top