16."Dalej, kochanie inaczej tu zasnę"

Christopher: dlaczego nie ma cie w pracy? Czyżbyś dostała prawdziwy okres?

Ja: czyżbyś miał problemy z pamięcią, kretynie?

Christopher: przez ciebie tracę głowę i myślę tylko o twoich słodkich usteczkach w okół mojego fiuta, więc nie dziw się, że nie pamiętam co do mnie mówiłaś.

Pieprzony zbok.

Ja: wiesz, że twoje myśli nigdy się nie spełnią, prawda?

Christopher: jeszcze cię przekonam do tego, zobaczysz.

Ja: śnij dalej...

Christopher: kiedyś pokaże ci te wszystkie wiadomości i pokaże ci kto miał rację, a teraz ostatni raz pytam się dlaczego nie ma cie w pracy?

Ja: mówiłam ci, że muszę wziąć wolne, więc dałeś mi wolny dzień.

Christopher: ah...no teraz sobie przypominam, że coś takiego było, ale ty do tej pory nie powiedziałaś mi dlaczego chciałaś wolny dzień.

Ja: no i się nie dowiesz.

Schowałam telefon do tylnej kieszeni moich spodni i zaczęłam sprzątać nagrobek, a kiedy wszystkie liście zmiotłam, to zapaliłam znicze, a na koniec włożyłam piękne, czerwone róże do wazonu.

- Tak za tobą tęskniłam, mamo. - szepnęłam sama do siebie.

Dziś mija dokładnie dwa lata od śmierci mojej mamy, a mój tata nie pojawił się na cmentarzu tylko jest na jakieś egzotycznej wycieczce z nową suką.

Wytarłam łzy płynące po policzku i ruszyłam w stronę domu gdzie po piętnastu minutach byłam na miejscu.

Nie miałam na nic ochoty, ale widziałam, że muszę odrobić pracę domową z matematyki, żeby nie dostać kolejne jedynki, a w momencie w którym otworzyłam zeszyt usłyszałam pukanie do drzwi.

- Co ty tu robisz? - zapytałam od razu, kiedy otworzyłam drzwi i automatycznie próbowałam je zamknąć, ale nie miałam tyle sił.

Christopher wszedł do środka prawie mnie wywracając i zaczął całować moją szyję, obojczyki i usta, a ja poczułam od niego alkohol.

- Przestań.

- Nie bądź taka przestań w końcu uciekać ode mnie ja wiem, że ty pragniesz tego samego co ja, kochanie potrzebuje ciebie.

Zaczęłam cofać się automatycznie do tyłu, bo on nie był sobą pod wpływem alkoholu.

Christopher szybko podszedł do mnie i przygwoździł mnie do ściany poczym złączył nasze usta w gwałtowny pocałunek. Jego ręka od razu znalazła się pod moją koszulką i zanim się obejrzałam rozpiął mój stanik i zaczął ściskać moją lewą pierś.

- Christopher, przestań!

Z całej siły odepchnełam go od siebie i ze łzami w oczach pobiegłam do łazienki gdzie szybko zamknęłam drzwi na klucz i zapiełam stanik, poprawiłam koszulkę.

- Otwórz. - rozkazał.

- Nie, idź sobie!

- Nie wyjdę stąd dopóki nie otworzysz mi drzwi.

- To będziesz musiał tu zamieszkać, bo ja nie mam zamiaru stąd wychodzić pierdolony zboku!

- Luna, daje ci ostatnią szansę, żebyś wyszła.

Użył mojego imienia co oznaczało tylko jedno: jest naprawdę wkurwiony na mnie.

- W porządku sama tego chciałaś. Jeżeli nie wyjdziesz, to wyślę nagranie Justinowi.

Cholera.

Po chwili przypomniałam sobie jak bawiliśmy się z jego siostra w nagrywanie filmu gdzie Christopher i ja całujemy się, ale przecież nie może tego zrobić, prawda?

- Kochanie, liczę do trzech. Raz...dwa...i

Wyszłam.

Spojrzałam na niego i chciałam zabić...udusić zrobić cokolwiek, żeby tylko ten ten pieprzony dupek zniknął z mojego życia raz na zawsze.

- Usuń, to pieprzone nagranie do cholery!

- Ty wiesz, że nie zrobię tego za darmo, prawda?

- Nie możesz niczego ode mnie żądać. Masz je po prostu usunąć i tyle.

- Coś za coś.

Wstał z kanapy i poszedł do mojego pokoju, a ja od razu za nim, żeby przypadkiem znów mi czegoś nie ukradł tam usiadł na moim łóżku, a ja na przeciwko niego ma obrotowym krześle.

- Gdzie ja mam numer do Justina...

- Czego chcesz w zamian?

- Powiedziałaś, że moje myśli nigdy się nie spełnią, a ja tak bardzo marzę zobaczyć twoje seksowne usteczka w okół mojego fiuta.

- Chyba cię pojebało!

Nie było nawet cienia szansy, że się na to zgodzę.

- Kochanie, daje ci wybór, albo to, albo twój chłopak zobaczy jak się całujemy.

Przecież ja go zaraz zabije...

Czułam jak łzy się zbierają w moich oczach ja po prostu nie mogłam pozwolić, żeby on wysłał to nagranie.

Wstałam gwałtownie ze swojego miejsca i wyrwałam mu telefon.

- Mogę Ci tylko zwalić ręką.

Christopher spojrzał się na mnie i przez jakiś czas zastanawiał.

- To nie jest to o czym marzę, ale niech będzie.

Usiadłam na podłodze.

- Wyciągnij ptaszka.

Spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem tak bardzo chciałam, żeby mi odpuścił, ale on tylko się uśmiechnął.

- Pokochasz go, zobaczysz.

Wzięłam głęboki oddech i powoli zaczęłam rozpinać jego rozporek, odpiełam guzik od spodni i ściągnełam spodnie wraz z bokserkami.

Jego członek stał na baczność.

- Dalej, kochanie inaczej tu zasnę.

Jak ja po tym wszystkim spojrzę Justinowi w oczy?

Przestałam myśleć o moim chłopaku, wzięłam głęboki oddech i chwyciłam penisa w dłoń...

- Dokładnie tak...

Zaczęłam poruszać dłonią w górę i w dół słysząc jęki zadowolenia bruneta w tym momencie najchętniej chciałabym wyrwać ptaszka i wyrzucić przez okno.

Nie wiem ile trwało to, ale w końcu usłyszałam głośniejsze jęki i Christopher spuścił się na mój dywan.

Fuj.

- Kochanie, następnym razem dołożymy twoje usteczka i będzie idealnie.

Ubrał się, a ja poszłam umyć ręce od razu wzięłam też mój mały biały dywan i wrzuciłam go do pralki.

- Teraz usuń nagranie.

- Kochanie, tylko jest mały problem...

- Jaki?!

- Ja nie mam żadnego nagrania.

Nie wierzę...dałam się podejść jak dziecko! Mogłam najpierw kazać mu usunąć nagranie jaka ja jestem głupia!

Czuje się jak szmata.

Zdradziłam Justina.

Dziwka, dziwka, dziwka.

- Wypierdalaj stąd i nigdy nie wracaj!

Ku mojemu zdziwieniu Christopher bez słowa wyszedł, a ja wybuchłam głośnym płaczem tak bardzo nienawidzę tego dupka.

Co byście zrobili na miejscu luny?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top