XIV
Kolejny piątek to kolejna impreza, na której Eren musiał koniecznie być. Na szczęście już nie ciążył nad nim żaden szlaban ani tym podobne, chociaż Grisha ciągle patrzył na syna znacząco, jakby mu przypominał, że ten ma się zachowywać jak człowiek, a nie jakiś dzikus. Ale przecież chłopak zawsze zachowywał się normalnie...
Eren siedział na lekcji, a jego sąsiadem był oczywiście Jean. Dwójka właśnie ustalała jakieś szczegóły dotyczące imprezy u Erena, bo tym razem on to wszystko organizował.
- Jean... - ciągnął szatyn ze znaczącym uśmiechem - Z kim przyjdziesz?
- Z twoją starą - burknął blondyn, wiedząc, do czego pije przyjaciel.
- Chciałbyś... - zaśmiał się na granicy arogancji - Tak dobrze to nie ma...
Tymczasem jakiś chłopak przed nimi, odwrócił się i spytał z wymownym uśmiechem:
- A co trzeba, żeby ją zdobyć?
Eren spojrzał na niego i zmarszczył brwi, jakby ten zadał głupie pytanie, po czym odpowiedział:
- Na chuj chcesz wiedzieć?
- Wiesz... Chciałbym do niej podbić...
- Co?! - wyśmiał go, po czym się wkurzył i zaczął wrzeszczeć - Wypierdalaj! Ona ma już faceta i jest lepszy od ciebie! Zresztą ona to też nie twoja liga!
- Eren, spokój... - Jean ze skrywanym uśmiechem próbował uspokoić przyjaciela, układając dłoń na jego ramieniu.
- Jaki spokój?! Nie słyszałeś go?! - znów wyśmiał chłopaka - Ten debil myśli, że może mieć moją matkę! Chyba go pojebało!
- Dobra, dobra... Nie było tematu - przewrócił oczami, odwracając się w swoją stronę.
Już wszystko miało być dobrze, ale niespodziewanie Eren został poproszony do tablicy. Chłopak spojrzał zaskoczony na nauczyciela:
- Niby czemu? - spytał z wyrzutem.
- Bo mnie ciągle zagłuszasz! - odpowiedział mężczyzna.
- Zagłuszyć to ja dopiero mogę!
- Eren, zapraszam - odpowiedział z nikłą cierpliwością.
- Dobra, już idę! - powiedział od niechcenia, wstając z ławki.
Chłopak ledwo stanął przy tablicy, a już zaczął się błaźnić przed klasą. Spojrzał pytająco na mężczyznę i zapytał:
- To kogo mam zrobić? - zaraz się zorientował i natychmiast poprawił - Yyy! To znaczy co mam zrobić?
- Zaczekaj... - westchnął mężczyzna, patrząc na chłopaka ze zniesmaczeniem. Zaraz spojrzał do książki i mówił - Zapisuj: Zadanie piąte ze strony 69.
Szatyn zaczął zapisywać, a w trakcie zaczął się po cichu śmiać, chociaż pod presją nauczyciela od razu stanął prosto, udając, że jest poważny. Później chłopak również zapisał podane przez starszego dane, a zaraz po tym zaczął rozwiązywać. Chwilę to trwało, ponieważ Jaeger mówił do siebie z logiką, jaką pojąć mógł tylko on, co niesamowicie rozśmieszało resztę. Ale finalnie rozwiązał zadanie bardzo szybko w porównaniu do czasu, przez który się zastanawiał. Po tym wszystkim zadowolony z siebie wracał do ławki, kiedy nagle potknął się o czyjąś nogę i upadł. Z jakiegoś powodu dobrze wiedział, kto tak zadbał o jego wybitny występ, dlatego jego wzrok od razu przeszedł na Flocha. Ten z głupim uśmiechem patrzył gdzieś w przeciwnym kierunku, jakby nie wiedział co się dzieje dookoła. Szatyn zmarszczył brwi, wskazując na rudowłosego palcem, ale w końcu machnął ręką, wstał i poszedł do swojej ławki.
Przez resztę dnia Eren zauważył, że Floch na lekcjach patrzy na niego dość dyskretnie, bo, kiedy Jaeger odwzajemniał spojrzenie, wtedy ten magicznie spoglądał już w innym kierunku. Chłopak nie rozumiał, o co chodzi Forsterowi... On posyłał Erenowi jednoznaczne znaki, których charakter zmieniał się w zależności od dnia, ale teraz to śniadoskóry nie wiedział już totalnie, jak ma interpretować zachowanie niższego. A kiedy chciał z nim wyjaśnić to zachowanie oraz plotkę, jaką puścił po szkole, to chłopaka magicznie nie było, szatyn nawet nie miał jak złapać Forstera na którejś przerwie, bo ten, jakby się rozpływał. Chociaż na wszystkich lekcjach był...
Wieczorem Eren był podekscytowany tym, że lada moment zacznie się impreza, o której prawie marzył. Nie, żeby niedawno na takiej nie był...
Już miał wszystko przygotowane i nawet pozbył się z domu rodziców, bo ci znowu byli czymś zajęci. To nie tak, że ciągle ich nie było, ale od zawsze ich prace wymagały dużo czasu i poświęcenia, a dodatkowe obowiązki wypadały często na korzyść najmłodszego syna.
Do domu Jaegerów powoli schodzili się ludzie, z którymi szatyn na początku się witał, a potem już o tym zapomniał... A to dlatego, że poniósł go vibe i już zaczął więcej czasu poświęcać dobrym znajomym, a szczególnie swojej grupie. Wszyscy właśnie stali gdzieś w kuchni i wznosili toast, wymieniając wymowne uśmiechy. Oczywiście chodziło o to, że doskonale wiedzieli, że któryś z nich skończy pijany, a może nie tylko jeden... Bo tak się śmiesznie złożyło, że rodzice znowu zapomnieli usunąć z domu wszystkie ślady alkoholu, co Eren oczywiście postanowił wykorzystać. Tylko, że to było zbyt podejrzane... Przyszło mu do głowy, że może jego ojciec specjalnie zostawił zapasy, w sensie nie usuwał żadnych butelek i tak dalej. Tylko jaki interes Grisha w tym miał, żeby pozwolić swojemu synowi się tak łatwo upić, bo na pewno przewidywał, że tak się właśnie stanie... Po dłuższym zastanowieniu zaśmiał się, uznając to za głupotę. Przecież jego ojciec nigdy by czegoś takiego nie zrobił, a jego matka to już tym bardziej...
Impreza szybko nabierała tempa przy klimatycznych, kolorowych światłach i muzyce, do jakiej zwykle tańczył Eren, czyli takiej, gdzie bez rozciągniętego ciała jest ciężko. Ale pojawiały się też proste brzmienia idealne na takie spotkanie towarzyskie i te cieszyły się wyjątkowym zainteresowaniem z wiadomych powodów. Mimo wszystko królami parkietu byli Jean i Eren, którzy tańczyli od dziecka, a do tego mieli niesamowite poczucie rytmu. W pewnym momencie nawet zaczęli się popisywać, łącząc siły. Wszyscy ich wtedy podziwiali i zachwycali się, jak bardzo są zgrani.
Kiedy skończyli występ i ludzie znów wrócili do swoich zajęć, Jean zupełnie niespodziewanie spojrzał w pewną stronę jakoś żywiej, co natychmiast zwróciło uwagę Jaegera. Również skierował wzrok w tym kierunku, a wtedy otworzył szerzej oczy, jakby go olśniło. Blondyn wyraźnie patrzył na krótkowłosą, wysoką brunetkę ubraną raczej w ciemne barwy, chociaż figury nie można było jej odmówić, no robiła wrażenie nawet na Erenie. Ale nie o to chodzi... Szatyn uśmiechnął się delikatnie, chociaż z pewnością i już chciał coś powiedzieć do przyjaciela, kiedy to jego uwaga została przez coś zajęta. Chłopak właśnie zauważył, że mija go ta dziewczyna, którą specjalnie sam zaprosił. Wyczuł od niej niesamowite perfumy, od których natychmiast zwariował, a nawet jej wygląd teraz onieśmielił go, chociaż nie przyjrzał się. Jean również zobaczył tę słynną tancerkę, a wtedy spojrzał na szatyna z politowaniem:
- Serio, Eren? - spytał blondyn.
- No co? - niby, że nie wiedział.
- Zaprosiłeś ją? - zaśmiał się - Laskę, która nie umie odróżnić tańca od seksu?
- Przecież to prawie to samo... - uśmiechnął się niewinnie szatyn.
- Jak ty w ogóle ją złapałeś?
- Raz przyszedłem potańczyć, a ona akurat też była... Zrobiliśmy wspólny trening i jakoś tak wyszło...
- Taki trening? - spojrzał znacząco na przyjaciela.
- Nie no... - zaśmiał się - Wcale nie jest aż tak łatwa jak myślałem... Ale ja ją rozgryzę. Najtrudniejsze mam za sobą, więc z nią też sobie poradzę...
- Czyli już udowodniłeś Levi'owi? - posłał mu ciut wredny uśmiech.
- A weź się zamknij, co? - warknął, odpowiadając z irytacją - Idę od ciebie.
Po czym szatyn serio poszedł daleko od przyjaciela, który właśnie śmiał się z niego. Eren uznał, że jest trochę zbyt kolorowo, więc zmienił na jeden, czerwony kolor, bo taki mu się najbardziej podobał. Potem poszedł coś odwalić z randomowymi ludźmi, znaczy bez przesady, ale nie znał ich super dobrze, za to po większej ilości alkoholu, stali się najlepszymi ziomkami w tym momencie. Do tego stopnia, że Eren w ogóle zignorował fakt, że rozwalają razem jego dom. W ten sposób rozpruli jakąś poduszkę i zbili lampę, chyba nawet tę, którą Carla lubiła najbardziej, ale to się teraz nie liczyło.
W końcu weszła jakaś piosenka, która w połączeniu z widokiem samotnej brunetki w drogiej, czerwonej sukience, kazała Erenowi natychmiast działać. Leciutko wstawiony chłopak podszedł do swojej, na ten moment, ulubionej dziewczyny i od razu usiadł obok, uśmiechając się uroczo. Widział, że ta ze znudzeniem pije jakiegoś drinka, co postanowił natychmiast wykorzystać.
- Cześć... - zaczął niewinnie szatyn - Nie czujesz się samotna?
- Heej... - odpowiedziała, odwzajemniając delikatny uśmiech - Niezbyt... Szczerze - tutaj spojrzała na chłopaka, badając jego reakcję na jej słowa - co chwilę podchodzi do mnie jakiś chłopak i pyta, czy nie chcę zatańczyć...
- Więc czemu z nimi nie tańczysz? - zaśmiał się, nieznacznie przysuwając ciało do dziewczyny.
- Każdy jest nudny... - westchnęła, spojrzała na niego smutno i napiła się.
- Co dobrego pijesz? Wygląda na smaczne...
- Chcesz spróbować? - spojrzała na niego zachęcająco z uśmiechem.
- Mogę? - sam wciąż układał usta w niewinny uśmiech.
Brunetka tylko pokiwała głową, spoglądając szatynowi prosto w oczy. Wtedy ten już uśmiechnął się wymownie, po czym pewnie chwycił jej podbródek i pocałował, na co ta ułożyła dłoń na przyjemnym w dotyku policzku chłopaka, odwzajemniając. Tylko przez krótką chwilę wymieniali zaskakująco delikatne muśnięcia, po czym oderwali się od siebie i spojrzeli z uśmiechami. Eren oblizał wargi, przyznając:
- Hmm, miałem rację...
- Jesteś pewien? - powiedziała przejmująco - Może nie spróbowałeś dokładnie...
- Wiesz co? Chyba masz rację...
W tym samym czasie Jean właśnie siedział gdzieś, gdzie było mniej ludzi i popijał piwo. Mimo, że na wierzchu wyglądał na zadowolonego z imprezy, to w środku nie był tego taki pewny. Od jakiegoś czasu czuł się dziwnie, nawet był trochę rozdrażniony... Erenowi nie chciał mówić, żeby ten nie wnikał, bo blondyn sam nie wiedział, o co mu chodzi. Po prostu przez jego ciało przechodziła jakaś dziwna energia, a wcześniej tego nie czuł... Bawił się doskonale, aż to coś go nie złapało... Teraz nie miał ochoty na nic, chociaż jakoś nie chciało mu się wracać. To nie był smutek, ale do wesołości też miał kawałek drogi... Nie był pewny, ale chyba nawet czuł nieznaczne wypieki na twarzy, jakby czymś był poruszony, ale to nie wstyd. Właśnie mu było daleko do tego, dlaczego więc teraz nie chciał z nikim rozmawiać i tak się czuł... Nawet alkohol smakował średnio, ale pił go z braku lepszych rozrywek.
Eren zdawał się bawić doskonale, bo właśnie bajerował swoją ulubioną dziewczynę, szepcząc coś w jej szyję, a całkiem przypadkiem również pieścił skórę z figlarnym uśmiechem. Za to jego ciężka dłoń powoli sunęła po wewnętrznej stronie uda brunetki, ledwie nie przekraczając granicy. I to chyba jej się podobało, ponieważ ta odpowiadała mu równie zalotnym śmiechem, ciekawa, co chłopak jeszcze wymyśli.
- Wyglądasz dzisiaj pięknie, wiesz? - szeptał zmysłowo szatyn, ściskając nieco skórę dziewczyny.
- Naprawdę? - dalej się śmiała, spoglądając kątem oka na chłopaka.
- No serio... Przecież bym cię nie okłamał, śliczna...
- To jestem piękna czy śliczna?
- Co tylko zechcesz, najdroższa.
- Pytanie, co ty chcesz?
- Ja? - zaśmiał się uroczo, po czym zbliżył wargi do jej ucha i rzekł swoim charakterystycznym tonem - Jestem zachłanny, dlatego chcę bardzo wielu rzeczy... Ale ty dzisiaj możesz spełnić jedno z moich marzeń, wiesz?
- Tak? - uśmiechnęła się - Jakie to marzenie?
- Hm... - powtórzył śmiech przy wyciąganiu z kieszeni małego opakowania, które zaczął obracać w palcach - Wiesz co tu trzymam?
- Co takiego? - zachichotała rozkosznie.
- Wiesz, to po to, żebym niechcący nie zrobił ci dziecka...
- A może wolę bez?
- Bez? - zaśmiał się z lekkim szokiem - Jesteś odważna... W końcu jestem tylko jakimś nieznajomym typem... Nie boisz się?
Brunetka chwilę popatrzyła w te zielone tęczówki, po czym z łatwością pocałowała chłopaka, płynnie wsuwając mu język do ust, na co ten odpowiedział z wielką aprobatą i wczuciem. Zamiast uciec od zbyt wyzwolonej dziewczyny, szatyn jeszcze pogłębiał pocałunek, językiem walcząc z nią o dominację. W końcu to on był górą, a jak ktoś miał czelność to podważyć, musiał szybko poczuć, jak duży to był błąd... Chociaż w tym przypadku ciężko nazwać to błędem, ponieważ ich konsekwencje zwykle są nieprzyjemne, a tu przeciwnie.
Eren zmysłowo sunął palcami po ciepłym udzie dziewczyny, zbliżając się coraz bliżej centrum, żeby zaraz gwałtownie odsunąć dłoń, czym podświadomie frustrował i pobudzał brunetkę. To dlatego, że każdy ruch chłopaka był niespodziewany, a on nagle zmieniał kierunek. A sama jego technika całowania czyniła cuda, przez co ta posłusznie odpowiadała na wszystko, co zafundował jej śniadoskóry.
Po dłuższym momencie oderwali się od siebie, kiedy szatyn złapał dziewczynę za rękę i zaczął ją ciągnąć, ale wtedy ta ściągnęła go z powrotem. Zaskoczony spojrzał na nią, a wtedy ta z uśmiechem wyszeptała mu do ucha:
- Nie chcę, żebyśmy byli sami...
- Jakieś konkretne życzenia, księżniczko?
- Wiesz co... - zaczęła delikatnie sunąć dłonią po torsie chłopaka przez materiał koszulki - Zawsze chciałam to zrobić z drugą dziewczyną...
- Co? - zaśmiał się - I ty myślisz, że ja mam czas zajmować się dwoma laskami naraz?
- Nie dasz rady? - odwzajemniła śmiech, zniżając usta na jego szyję.
- Dać radę, dam, ale... Dobra.
- Poczekaj... - uśmiechnęła się z satysfakcją, czując, że chłopak napina mięśnie pod wpływem jej dotyku - To musi być lesbijka...
- Lesbijka?! Jesteś strasznie wymagająca, wiesz?
- Jak nie będzie lesbijką - nagle oderwała się od niego, ułożyła nogę na nodze, skrzyżowała ręce na klatce piersiowej i zrobiła naburmuszoną minę - to nie pójdziemy...
- Co? - otworzył szerzej oczy, czując się pod presją, czego nie rozumiał, bo jak ktoś śmiał mu tak robić, kiedy jeszcze przed chwilą go pobudzał i to skutecznie.
Eren przez chwilę obserwował dziewczynę i z jakiegoś powodu ta postawa wydała mu się znajoma aż za bardzo. Gdzieś już widział taką upartość i aż zmarszczył brwi, nie mogąc totalnie skojarzyć z żadnym znajomym takiego zachowania, chociaż to wydawało mu się takie bliskie... Ale czas leciał, a on był już nastawiony na jedną rzecz. W końcu wstał, szybko oznajmując:
- Dobra, zaraz wracam.
Chłopak od razu poszedł w centrum imprezy, rozglądając się za wszystkimi. Tak naprawdę nie szukał zgodnie z prośbą brunetki, tylko patrzył, czy nie znajdzie się żadna dziewczyna skłonna udawać lesbijkę specjalnie dla niego. W końcu z nim do łóżka zwykle szli ludzie otwarci na nowe rzeczy, chociaż nie zawsze, a on miał tę ulgę, że mógł wybierać spośród dużej grupy ludzi.
Nagle Eren zauważył przy wielkim oknie pewną niską blondynkę o uroczej twarzy tak jak wcześniej Levi'a. Uśmiechnął się pewnie i nie czekając dłużej, od razu podszedł do swojej dobrej znajomej. Ledwo stanął naprzeciwko, a już spojrzały na niego te wielkie, niebieskie oczy, od których niektórym robiło się słabo. Dziewczyna od razu odwzajemniła uśmiech, widząc Erena z miną niewinnego chłopca.
- Heeej... - zaczął szatyn z uśmiechem.
- Coś się stało, Eren?
- Nie masz przypadkiem ochoty iść ze mną do łazienki?
- Eren... - zaśmiała się - Zapomniałeś, jakiej jestem orientacji?
- A ty chyba zapomniałaś - tutaj zbliżył usta do jej ucha i wyszeptał - kto zabrał ci dziewictwo... A tak się śmiesznie składa, że byłem to ja.
- To było dawno! - lekko uderzyła go w ramię, udając naburmuszenie. Po czym znów ułożyła usta w uśmiech - Co cię tak nagle wzięło? Myślałam, że wolisz to robić z chłopakami...
- Widzisz... - w jego głosie zabrzmiała frustracja - laska wymyśliła sobie, że mamy to robić z lesbą...
- Aha, czyli będziemy w trójkę? - lekko podniosła głos w zaskoczeniu.
- Oj, przestań... - uśmiechnął się, łapiąc ją w pasie, a przy tym zmienił ton na uwodzicielski, którym błądził już po jej szyi - Na pewno miałaś kiedyś taką fantazję... Gdyby to był inny chłopak, na pewno byś odmówiła, bo inni są bleh, ale ja? - nagle zaczął brzmieć jak mały chłopiec - Odmówisz chłopakowi, który jako jedyny to z tobą zrobił?
- Eren...
- Nie chcesz go znowu w sobie poczuć, Historia? Pamiętasz co wtedy robiliśmy?
Dziewczyna uśmiechała się, obserwując starania Erena. Ten wykorzystywał swój urok jak tylko mógł, żeby blondynka się zgodziła. Zaczynając od uśmiechu, przez ton, aż po jakieś subtelne pieszczoty, które tak naprawdę miały bardzo pobudzający wpływ na dotykane ciało.
Historia powoli ulegała miękkim wargom wyższego na swojej szyi oraz jego czułym dłoniom na ciele, aż w końcu z uśmiechem rzekła:
- Dobrze, Eren...
Wtedy szatyn uśmiechnął się, cały drżąc z ekscytacji. Z jednej strony, że mu się udało, ale z drugiej, zdał sobie sprawę, że to jego kolejny pierwszy raz, bo jeszcze nigdy nie był w trójkącie...
Szybko złapał niską blondynkę za rękę i od razu pobiegł z nią do brunetki, gdzie przedstawił je sobie, a te posłały sobie życzliwe uśmiechy. Kiedy Eren na nie patrzył, czuł rosnące z każdą sekundą pobudzenie, zdając sobie sprawę, czego świadkiem za chwilę będzie i w czym będzie brał udział...
Sam posłał dziewczynom uśmiech, znacząco wskazując głową na górę. Te pokiwały głowami, po czym cała trójka poszła po schodach, a następnie do łazienki, gdzie szatyn przepuścił brunetkę i blondynkę, a sam wszedł ostatni. Chłopak ledwo za sobą zamknął i się odwrócił, a jego oczy natychmiast wychwyciły widok, jaki spodobałby się nie jednemu chłopakowi w jego wieku. Otóż Historia wraz ze znajomą Erena już śmiało wymieniały ślinę, jakby znały się od bardzo dawna. Również ich dłonie błądziły po nich samych, z pewnością pobudzając się nawzajem. Szatyn poczuł szybciej bijące serce przy nagłym skoku podniecenia, co wywołało drżecenie całego ciała. Aż przygryzł wargę, po czym podszedł do dziewczyn i jedną z nich pociągnął za włosy, przez co ta oderwała się od tej drugiej, na czym skorzystał chłopak i zachłannie wepchnął język do ust brunetki. Ta zdążyła tylko jęknąć przy westchnięciu, po czym posłusznie poddawała się ruchom szatyna w jej ustach. Tym samym dała mu wsunąć palce pod jej sukienkę, gdzie Jaeger nie chciał od razu przejść do rzeczy. Narazie tylko bawił się materiałem od bielizny brunetki przy jej biodrze, a w tym samym czasie odsunął od niej usta, uśmiechając się zadziornie. To dlatego, że sam poczuł pod swoją koszulką drobne dłonie, które subtelnie drażniły go w plecy. Szatyn zaraz odwrócił głowę w stronę Historii, po czym powtórzył te samą czynność, co wcześniej z brunetką, jeśli chodzi o pocałunek. Za to blondynka, ulegając Jaegerowi, sama zbliżyła dłoń do jego ręki, którą pokierowała niżej, a chłopak nie protestował. Wręcz mocniej naciskał palce, im bliżej był wrażliwych okolic brunetki, na co ta napinała ciało, czując dreszcze. Blondynka oderwała usta od szatyna, a zbliżyła je do szyi wyższej dziewczyny. Wtedy ta przygryzła wargę, opuszczając powieki, a przy tym nieco odchyliła głowę do tyłu. Jej ciało z sekundy na sekundę było coraz gorętsze i bardziej pobudzone pod wpływem zmysłowych warg Historii na jej szyi schodzących coraz niżej i palców Erena drażniących ją przez materiał majtek, co chłopak robił przemiennie; raz szybciej, raz wolniej. Powodował tym, że ta samoczynnie poruszała biodrami zgodnie z jego wolą. Jednak brunetka zdążyła wydobyć z siebie jedynie kilka soczystych westchnięć, po czym Jaeger zablokował jej usta, także zwinnym językiem. W tym czasie chłopak drugą dłoń ułożył na głowie blondynki, po czym ją zniżył na wysokość jego bioder. Ta dokładnie zrozumiała i od razu przeszła do działania, zaczynając od rozpinania paska chłopaka, usta zajmując oddawaniem przyjemności na podbrzuszu szatyna, przez co on nieznacznie drgnął. A kiedy rozpięła mu także rozporek, wtedy przeszła niżej, drażniąc już jego krocze przez materiał, za co Eren złapał ją mocniej za włosy. Ale chwila nie trwała długo, bo zaraz ją odciągnął i zbliżył do swojej zajętej dłoni. Kiedy wyczuł aktywnym palcem ciepły oddech blondynki, wtedy szybkim ruchem przesunął go kawałek, żeby zaraz odkryć kobiecość brunetki. Wtedy Historia zbliżyła się językiem, na co druga dziewczyna drgnęła gwałtownie, wyjękując krótko prosto w usta Erena, który właśnie się odsunął od jej ust, pociągając za sobą ślinę. Dziewczyna zdążyła zauważyć bezczelny uśmiech chłopaka przez wpół przymknięte oczy, ale za chwilę znów je opuściła, ściskając rękę na dłoni wyższego, na głowie Historii. Wtedy Eren zmysłowo przeszedł mocnymi pocałunkami po rozpalonej szyi brunetki, docierając do jej ucha. Zaraz zaczął po prostu niegrzecznie dyszeć, kiedy złapał wolną dłoń pieszczonej i włożył w swoje spodnie, od razu ją prowadząc. Szybko też zaczął stękać co jakiś czas, czując, że czynność go znacznie pobudza. Wreszcie wyszeptał masakrycznie seksownym głosem, co u niego było niemal naturalne:
- Musisz powiedzieć, kiedy będziesz bliska orgazmu, dobrze?
Brunetka tylko niepewnie kiwnęła głową, na ile pozwalał stan, w którym nawet teraz płonęła jej cała twarz od wypieków. Wtedy chłopak zaśmiał się i dodał:
- Grzeczna dziewczynka.
Zaraz po tym sam zajął się jej szyją, zabierając dłoń z głowy niższej z dziewczyn, a umieśnił ją gdzieś po drugiej stronie szyi wyższej. Teraz obdarowywał ją namiętnymi muśnięciami, które poprawiał językiem. Zachłannie szedł niżej, biorąc w usta coraz większą część skóry brunetki, a przy tym zsunął dłoń prosto na zamek w jej sukience. Zachłannie go rozpiął, po czym ściągnął ubranie przez jej głowę, żeby zaraz dobrać się do jej nagich już piersi. Najpierw obydwie złapał w dłonie i masował z wyczuciem, a przy tym gdzieś w tamtych rejonach błądził wargami i językiem. Spacerował bez większej aktywności, chociaż jego kciuki lubiły czasem otrzeć się o sutki tancerki, żeby zaraz zniknąć. Wreszcie jego język zatańczył na jednej z piersi, zahaczając o najwrażliwszy punkt, wyczuwając, że ta czynność wpłynęła na pobudzenie brunetki. Zatem zaczął aktywnie ją pieścić w ten sposób, a potem przeszedł na drugą stronę. W tym czasie jedną z rąk znów spuścił w dół, żeby włożyć palec prosto w usta Historii. Ta zdezorientowana po prostu zaczęła go lizać, chociaż za moment ten sam palec przejął jej miejsce i finalnie Eren razem z Historią tańczyli w pewien sposób w drugiej dziewczynie, na co ta aż jęknęła głośniej, zaciskając palce u rąk u stóp w momencie, kiedy wyczuła tam szatyna.
- Eren, ahh... Już... - wystękała brunetka.
Chłopak spojrzał na nią, po czym natychmiast odciągnął palec razem z już zbyt ruchliwym językiem Blondynki, której szybko pomógł wstać w czasie, gdy druga właśnie oddychała głęboko, próbując opanować pulsujące doznania, bliskie szczytu, chociaż ten nie miał jeszcze nadejść. Dając czas jednej z dziewczyn, która właśnie zsunęła się na podłogę z szeroko rozłożonymi nogami, szatyn mocno przyparł do ściany niższą z nich, po czym pocałował mocno. Historia od razu ułożyła dłonie gdzieś na plecach chłopaka, odwzajemniając zachłanny pocałunek, w którym brały udział ich języki. W tym czasie Eren, nie chcąc już marnować czasu, szybko ściągnął z blondynki sukienkę, odkrywając jej całkiem nagie ciało. Odkrył to, kiedy sunął po gorącym ciele dziewczyny, a przy biodrach poczuł gładką skórę. Oderwał się od jej ust, żeby przejść nimi prosto do jej ucha, gdzie wyszeptał przez oddech:
- Nie założyłaś majtek? - zaśmiał się uroczo.
- Żebyś miał lepszy dostęp... - wyszeptała kusząco, uśmiechając się w ten sam sposób.
- Wiesz, że nie lubię łatwych zadań... - z uśmiechem zaczął muskać jej szyję w swoim stylu, a przy tym kontynuował rozmowę z tym samym tonem - A poza tym skąd wiedziałaś, że się będziemy dzisiaj ruchać? Czyżbyś tęskniła za ostatnim?
- Oj, Eren... - zaśmiała się, czując wypieki na twarzy, które łączyły się z podnieceniem i wstydem - Nie możesz mnie pytać o takie rzeczy...
- Nie mogę? - spytał z arogancją w głosie, a przy tym zbliżył palce do jej łechtaczki, którą zaczął powoli stymulować - Ale właśnie to robię.
- Eren... - gwałtownie ściszyła głos, ściskając jego koszulkę w dłoniach, a przy tym zacisnęła palce u stóp.
- Więc? - kontynuował, jak gdyby nic, zwiększając intensywność swojej dłoni. Drugą błądził gdzieś po jej piersiach.
Historia szybko zaczęła aktywnie wyjękiwać jakieś drobne dźwięki swoim delikatnym głosem, a przy tym mocno przymykała oczy i wiła się na wszystkie strony, chociaż wciąż zgodnie z rytmem szatyna.
Eren naturalnie reagował na to, że jest tak chwalony, chociaż nie spodziewał się, że Historia tak szybko popłynie. Aż otwierał szerzej oczy, mimo wszystko wsłuchując się w dźwięki rozkoszy swojej znajomej. Te uderzały w jego męskość, chociaż dziewczyna w ogóle nie miała z nią kontaktu. I to był problem...
Nagle chłopak wyjął palce, po czym gwałtownie złapał dziewczynę i zaraz usiadł tuż obok brunetki, która ledwo zdążyła uspokoić oddech, ale szatyn nie zgadzał się na to. Zachłannie ściągnął z siebie koszulkę, zsunął spodnie z jednej nogi, chociaż druga nogawka i tak została gdzieś przy jego bucie. Wtedy niespodziewanie pociągnął brunetkę prosto na swoje wybrzuszenie w białych bokserkach. Nic jej nie mówiąc, po prostu popatrzył głęboko w oczy dziewczyny, kierując jej biodrami, dzięki czemu ta zrozumiała, co ma robić. Jednak dla niej sam masaż był zbyt nudny, dlatego zaraz zbliżyła usta do nagrzanej szyi chłopaka i zaczęła tam błądzić, co Erenowi wcale nie przeszkadzało. Wręcz podobało mu się wraz z tym, że brunetka ponętnie ocierała się o jego zakrytą męskość, aż syknął, mrużąc oczy z rozkoszy, a przy tym trzymał dłoń we włosach dziewczyny. Przez chwilę oddawał swoje ciało bajecznym doznaniom, kiedy nagle złapał gorące biodro blondynki i przyciągnął do siebie. Ta wciąż drżała z podniecenia, które jeszcze nie zostało ostudzone po palcach szatyna, na co on uśmiechnął się pewnie, spoglądając z góry na zaczerwienioną blondynkę. Za moment jego język zatonął gdzieś w dziewczynie, ale jak się okazało, świetnie pływał. Historia znów dostała ataku podniecenia, ale teraz to przechodziło po niej powoli, o co zadbał sam chłopak. Powoli poruszał językiem, dokładnie naciskając na wrażliwy punkt. Jednak szybko się nudził i zmieniał ruchy niespodziewanie, przez co drżące ciało blondynki szalało. Sama ona ledwo co mogła wystękać, kiedy Eren gwałtownie zmieniał prędkość, przez co ona dostawała kolejnych nagłych fal gorąca połączonego z podnieceniem. Nagle chłopak odsunął usta wraz z językiem i pociągnął Historię w dół, przez co ta natychmiast upadła na kolana, a bardziej na piszczele, chociaż nie jakoś mocno.
Wtedy Eren przysunął ją bliżej siebie czułym gestem i wyszeptał z równą ciepłą troską, czyli czymś zaskakującym podczas ich namiętnego stosunku:
- Mądra dziewczynka - pogładził jej włosy - Chciałabyś teraz zrobić coś dla mnie?
- Dla ciebie wszystko, Eren...
Chłopak uśmiechnął się do niej, po czym delikatnie zdjął z siebie brunetkę, idąc z nią w ślinę, na co ona jedynie złapała go w żuchwie. W tym czasie śniadoskóry sprawnie zsunął z siebie bieliznę, odkrywając swój powód do dumy. Żeby dać jakąś wskazówkę dziewczynie, Jaeger delikatnie przyłożył palce do warg blondynki, a kiedy je otworzyła, wsunął tam palec. Poruszał nim w znaczący sposób, co dało do myślenia Historii. Sama prawie, że wypluła palec chłopaka, na co ten uśmiechnął się, wyczuwając od niższej nutę buntu.
Nagle Eren drgnął, napinając mięśnie, kiedy poczuł na czubku swojego przyrodzenia nieśmiały język, który jednak zostać taki nie chciał. Powoli rozwijał taniec, wprowadzając Jaegera w ciekawy stan, a sam on aż spoczął dłonią na głowie blondynki. Szybko łapał rytm dziewczyny, aż się oderwał od brunetki i już tylko marszczył twarz, mrucząc coś pod nosem. Chociaż tancerka nie dała mu o sobie zapomnieć. Zaczęła go drażnić w szyję, aż dotarła do ucha szatyna. Wtedy wyszeptała trochę z wyrzutem:
- Chcę na tobie poskakać!
Kiedy chłopak to usłyszał, wzdrygnął się, od razu powracając do rzeczywistości. Szybko spojrzał na brunetkę i uśmiechnął się wdzięcznie. Wtedy odpowiedział szeptem, w którym podniecenie brało górę:
- Już, już, słońce... Tylko muszę wyciągnąć gumę...
- Bez! - patrzyła na niego jak mała dziewczynka.
- To ryzykowne, maleństwo... Nie wiem czy zdążymy...
- Zdążymy - rzekła pewnie - Chciałbyś spuścić się na moją twarz? - szatyn zaśmiał się na to.
- No co ty, mam niszczyć taki ładny makijaż...
- Ale to cię chyba podnieca, prawda?
- Wiesz co bardziej by mnie podnieciło?
Dziewczyna spojrzała pytająco, a wtedy ten wyszeptał jej coś na ucho. Ta uśmiechała się z ekscytacją, kiwając głową na tak. Następnie wyszeptała coś Historii na ucho, na co ona od razu wyprostowała się, patrząc Erenowi w twarz. Ten pokiwał głową, uśmiechając się wymownie, co nieco zawstydziło blondynkę z uwagi na podniecenie, jakie przemawiało przez szatyna. Teraz jego oczy wyrażały taką dzikość, jakiej nigdy u niego nie widziała. Mimo to niepewnie zbliżyła się do niego, ale wtedy ten znów ułożył czule dłoń na jej potylicy i wyszeptał ciepło do ucha:
- Jak się wstydzisz, możesz zamknąć oczy i mocno się mnie trzymać. Wiesz, że nie zrobię ci krzywdy...
Blondynka chwilę myślała, po czym niespodziewanie objęła mocno chłopaka na szyi. Eren aż uśmiechnął się, widząc jak jego koleżanka jest rozkoszna, a przy tym wymienił porozumiewawcze spojrzenie z brunetką, jakby ta uważała tak samo. W tym czasie Historia próbowała delikatnie nabić się na chłopaka, aż w końcu jego członek sprawnie wślizgnął się do wnętrza dziewczyny, na co ona zadrżała, a on westchnął cicho, hamując wszelkie reakcje, aby nie przestraszyć blondynki. I robił to nawet, kiedy ona już aktywnie pracowała na swoją rozkosz połączoną z rozkoszą szatyna. Mimo, że ona wydawała z siebie różne dźwięki i tak dalej, Eren panował nad sobą, zresztą jego usta zostały zajęte przez namiętne wargi brunetki. Wymienili parę mocnych muśnięć, po czym odsunęli się od siebie, a wtedy Eren wyszeptał, co jakiś czas łamiąc głos z wiadomego powodu:
- Jesteś gotowa? Nie boisz się?
- Czekam na to - odpowiedziała pewnie, rozkładając nogi.
Szatyn uśmiechnął się, spoglądając tam, gdzie zwykle nie powinien, ale on chciał to robić... A wraz z tym powoli przysuwał palce do dziewczyny, aż gwałtownie w nią wszedł, na co ona odchyliła głowę do tyłu, wyjękując coś. Chłopak od razu zaczął stosować szybki ruch, na co brunetka automatycznie poruszała zachłannie biodrami, a przy tym nie siedziała cicho. W ogóle całe jej ciało poruszało się niespokojnie pod wpływem Erena, który dodatkowo prowokował ją do coraz głębszych jęków. A przez to wszystko on w Historii mimo wszystko również ruszał się szybciej, dlatego blondynka w nagłych momentach podnosiła ton, za to on stękał, choć rzadko kiedy.
Minęło parę chwil, podczas których Eren uważnie obserwował tancerkę, która wije się od jego palców. Tak bardzo mu się podobała ta uległość, że aż sam zachciał, żeby ona na nim poskakała. Kontynuując palcówkę u brunetki, z uśmiechem wyszeptał do blondynki:
- Jak ci się podoba, Historia?
- Jest dobrze... - odpowiedziała, samoczynnie zwalniając.
- Chciałabyś spróbować z palcami?
- Tak! - odpowiedziała z nagłą ekscytacją.
Eren spojrzał na dziewczynę z zaskoczeniem na twarzy, ale zaraz pokiwał głową, że rozumie. Historia zeszła z niego szybciej niż weszła i bez problemu zamieniła się miejscami z tancerką, która tak samo w szybkim tempie zbliżyła się do krocza Erena. Ledwo na niego weszła, a już obydwoje zastękali jednocześnie, jakby to im się bardziej podobało niż wcześniejsza pozycja. Zdążyli tylko wymienić spojrzenia, a już chwilę później brunetka zaczęła dziki taniec, od którego Eren zwariował. Aż ułożył dłoń na potylicy dziewczyny, aby ją trochę pokierować, ale niepotrzebnie, bo ona doskonale znała ruchy tej gry i jakimś sposobem idealnie wyczuwała śniadoskórego. Wiedziała, kiedy przyśpieszyć, a kiedy jednak zwolnić, przy czym sama odczuwała niesamowitą przyjemność. Aż mrużyła oczy, oddając się nieziemskim doznaniom płynącym przez całe jej gorące ciało. Tymczasem Eren mimowolnie poruszał biodrami, oddając się dziewczynie na sobie, a sam przygryzał wargę oraz marszczył brwi. Wszystko dlatego, że musiał się pilnować... Za to palce chłopaka doskonale radziły sobie z blondynką, która reagowała sto razy bardziej niż wcześniej.
Po łazience rozchodziły się dzikie jęki trójki osób, chociaż damskie głosy zdecydowanie przebijały się przez jeden męski. Eren, słysząc dwie kobiety, które doprowadzał do skraju rozkoszy, czuł kolejny raz, że jego ego rośnie i rośnie...
- Eren... - nagle wystękała Historia - Ja... Zaraz...
- Ja... Ah... Ja też, Eren, ah... - dodała brunetka.
Dziewczyny coraz częściej wypowiadały imię chłopaka śpiewem rozkoszy, jakby właśnie przeżywały najwyższy stan uduchowienia. Były w tym tak przekonywujące, że szatyn sam myślał, że z nimi dzieje się coś więcej niż zwykłe dojście... Chociaż on sam odczuwał coraz mocniejsze doznania, co go zaczynało niepokoić. Musiał się kontrolować coraz bardziej, a to wcale nie było łatwe, kiedy jakaś dzika laska po nim skakała, jakby za wszelką cenę, chciała dostać jego nasienie...
Prawie umarł, otwierając szeroko oczy, kiedy poczuł, że brunetka na nim dochodzi, ale Historia także kończyła w tym samym czasie... Bał się, że pod ich wpływem sam dojdzie, bo już ledwo nad sobą panował...
- Złaź ze mnie... - wydyszał Eren nagle, marszcząc twarz.
Jeszcze rozemocjonowana brunetka, posłusznie wyszła z szatyna, ale nie zostawiła go samego. Wsparła go ręką, od której on odchylił głowę do tyłu, wystękując coś ciągle, aż w końcu doszedł wraz z głębokim i ciężkim westchnięciem.
Szatyn zsunął się na ziemię, gdzie przez chwilę leżał, próbując złapać oddech i się nad sobą zastanowić, a przynajmniej tak wyglądał.
W końcu wstał i zaczął się ogarniać, kiedy zauważył, że dwójka koleżanek jeszcze się nie znudziła i kontynuowały praktykę dobrych stosunków. Chłopak uśmiechnął się, kręcac głową, przyśpieszając swoje ubieranie i tak dalej. Jeszcze przed wyjściem z łazienki, zawołał do dziewczyn:
- Bawcie się dobrze!
One w ogóle go zignorowały, co jakoś niespecjalnie go ruszyło. Po prostu wyszedł stamtąd, zamykając za sobą.
Chłopak nie mógł zrobić za wiele, więc po prostu zszedł na dół do bawiących się ludzi. Impreza trwała w najlepsze, a szatyn akurat zauważył swojego ulubionego przyjaciela. Szybko do niego podbiegł, siadając obok.
- Dobrze się bawiłeś, Eren? - spytał Jean, wiedząc, że obok niego usiadł szatyn.
- Yyy... - był szczerze zaskoczony.
- To było zbyt głośne, każdy słyszał...
- Więc - uśmiechnął się, zgrywając niewinnego chłopca - Podobało mi się... Zresztą jakiemu facetowi by się nie podobało robić dwie laski naraz...
Jean spojrzał na Erena, a wtedy ten pokiwał głową porozumiewawczo:
- No tak, tobie by się nie podobało, stary nudziarzu - po przyjacielsku szturchnął go w ramię, po czym napił się piwa, które sobie wcześniej załatwił. Zaraz go olśniło, aż otworzył szerzej oczy - Ej!
- Co? - spojrzał na niego.
- Wiesz co? - uśmiechnął się sprytnie - Już mam dla ciebie zadanie...
- Co? - nagle zabrzmiał poważniej, ale próbował to ukryć - Niby z kim?
- Nie masz psychy... - trzymał go w napięciu przez dłuższy czas - Nie masz psychy, żeby umówić się z Mikasą!
- Z nią? - zaśmiał się nerwowo - Czemu z nią?
- Bo ona ci się podoba! - wyśmiał go niczym chłopiec wkraczający w okres dojrzewania.
- Nie! - warknął, marszcząc brwi.
- O mój Boże, nie wierzę! - aż przyłożył usta do otwartych ust - Ty się wstydzisz!
- Zamknij mordę!
- Mocno cię wzięło, co? - uśmiechnął się znacząco.
- Dużo dziewczyn mi się podoba... - burknął, patrząc w innym kierunku.
- Ale twoje serduszko bije tylko dla jednej z nich... - mówił jak do małego dziecka, wyśmiewając się z przyjaciela - Uuuu, Jean się zakochał!
- Jeszcze jedno słowo, a po tobie, debilu!
Eren przez chwilę patrzył na przyjaciela porozumiewawczo, że już siedzi cicho. Ale nagle uśmiechnął się diabelsko, co zdziwiło Jeana i aż spojrzał za siebie, a wtedy otworzył szerzej oczy. Już chciał zatrzymywać Erena, ale było za późno... Blondyn złapał się za czoło, czując, że to się źle skończy...
Za chwilę szatyn podszedł z wysoką brunetką, niby nie zauważając Jeana. Nagle dziewczyna usiadła obok Jeana, a szatyn gdzieś poszedł, posyłając przyjazny uśmiech dziewczynie.
Kiedy Mikasa spokojnie siedziała, blondyn specjalnie unikał z nią kontaktu wzrokowego, chociaż co jakiś czas zerkał kątem oka. W środku coś go zjadało, kiedy był w obecności brunetki... Mimo wszystko musiał na nią patrzeć, to było silniejsze od niego. Nagle Mikasa spojrzała w jego stronę, przez co on otworzył szerzej oczy, czując, że umiera w środku. I chyba naprawdę to się stało, kiedy dziewczyna uśmiechnęła się do niego przyjaźnie. Wtedy ten nie wytrzymał i zaczął:
- Eren kłamał... - zaśmiał się.
- Słucham? - spojrzała na niego szczerze zaskoczona.
- Powiedział ci, że mi się podobasz, a ja się wstydzę zagadać i tak dalej, tak?
- Nie - spojrzała na niego, jakby nie do końca rozumiała jego dziwne nastawienie - Powiedział, że jego rodzice coś zostali dla moich i żebym chwilę tu poczekała, bo gdzieś to schował...
- A to chuj! - warknął, uderzając ręką o oparcie. Zaraz jednak zorientował się, że siedzi obok dziewczyny i tak nie wypada - To znaczy... Kurde!
- Coś się stało? - spojrzała zmartwiona - Mogę pomóc?
- Yyy, nie, nie - zaśmiał się nerwowo - Mam głupiego kumpla, tylko to.
- Rozumiem... - również zaśmiała się.
Kiedy blondyn zobaczył ten wyraz twarzy i usłyszał ten śmiech, myślał, że się rozpłynie. Taka piękna była Mikasa w jego oczach... Znaczy nie! Szybko odwrócił wzrok, a wtedy zauważył zadowolonego z siebie Erena idącego w ich stronę. Ten zupełnie zignorował złowrogie spojrzenie przyjaciela, podchodząc do dziewczyny. Uśmiechnął się i spytał:
- Już się umówiliście?
- Co? - brunetka spojrzała zaskoczona.
- Yyy, co? - sam udał zdezorientowanie. W środku cisnął bekę z Jeana - Wiesz co? Nie wiem, gdzie to jest... Dam ci znać, jeśli będę wiedzieć więcej.
- Dobra - uśmiechnęła się, wstając.
- Czekaj, jeszcze jedno - objął ją ramieniem, niby, że dyskretnie - Słuchaj, bo jest taka sprawa...
- Tak? - spojrzała na niego pytająco.
- Czy mógłabyś mi dać swój numer dla mojego ziomka? On się za bardzo wstydzi, żeby zagadać...
- Jesteś pewien, że to jakiś kolega? - zaśmiała się.
- Tak, tak, serio... Mówię ci, szalenie przystojny typ. No nie bardziej niż ja, ale też daje radę.
Dziewczyna uśmiechała się, słuchając opowieści Erena o Jeanie, zupełnie nie spodziewając się, kim jest ten cały kolega. Zgodnie z prośbą szatyna, kiedy ten poprosił o wpisanie numeru w swoim telefonie, brunetka zrobiła to. Tymczasem blondyn za nimi już obmyślał plan, jak udusić Jaegera.
Kiedy Mikasa odeszła, a Eren spokojnie, jak zwykle zadowolony z siebie usiadł, Jean zaczął go nawalać poduszką.
- Ty idioto! Co ty zrobiłeś?! - wrzeszczał blondyn.
- Pomogłem ci! - warknął, marszcząc brwi, a przy tym chronił się przed ciosami - Tak to byś nie zrobił tego nigdy!
- Może nie chciałem?!
- Ta, jasne! Widziałeś siebie ostatnio?
- Co ze mną nie tak? - zmarszczył brwi.
- No przecież mówiłem, zakochałeś się... - uśmiechnął się głupio.
- Wypluj to!
- Nie, bo będzie mokro... - przez chwilę był poważny, ale w końcu nie wytrzymał i wybuchnął śmiechem.
Jean spojrzał na chłopaka groźnie, a wtedy ten aż się przeraził. Powoli wstawał, a blondyn za nim, aż w końcu Eren zaczął uciekać, a Kirstein za nim. Ganiali się tak po całym domu, gdzie każdy słyszał ich rozmowę:
- Zabiję cię, Eren!
- Najpierw mi powiesz jak było na randce z Mikasą!
- Zamknij się, debilu!
- Jak chcesz, mogę iść z tobą!
- Zapomnij!
- Czyli jednak pójdziesz! - zaśmiał się.
- Eren! - warknął.
I tak dalej.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top