Rozdział 23
Po krótkiej chwili ruszyłem do niej córki. Nie wiem jak mam się przy niej teraz zachować po tym jak straciła pamięć. Mam tylko nadzieję, że ją odzyska i wrócimy do normalnego życia.
Powoli idę w stronę pokoju w którym jest Liliana. Będzie ciężko.
Po chwili docieram i pukam do drzwi. Nie chcę jej wystraszyć. Słyszę ciche Proszę, więc wchodzę do środka.
Perspektywa Liliany Rush
Ktoś zapukał do drzwi. Powiedziałam ciche Proszę i po chwili do środka wszedł mężczyzna w wieku może trzydziestu lat albo więcej. Ma brązowe włosy. Ubrany był w jakieś luźne ubrania.
- Dzieńdobry. Pewnie się znamy, ale ja pana nie pamiętam, więc mógłby się pan przedstawić i coś mi opowiedzieć? - zapytałam.
- Nazywam się Anthony Stark i...
- I jesteś moim ojcem to już wiem, tylko nie wiedziałam jak wyglądasz. Opowiedz mi coś - powiedziałam.
Mój ojciec usiadł na krześle na przeciwko mnie.
- No to tak. Poznaliśmy się trochę w nietypowej sytuacji, bo przyszłaś do mnie, ponieważ szkoła nie mogła już dłużej się Tobą opiekować - powiedział tata.
- A moja mama? Co z nią? - zapytałam.
Na te słowa ojciec spuścił głowę.
- Twoja mama zmarła. Trafiłaś do domu dziecka, ale z niego uciekłaś. Mieszkałaś na ulicy, ale potem szkoła do której uczęszczasz odkryła twój talent i od tamtej pory się Tobą opiekowała - odpowiedział tata.
- Może to prawda, ale i tak mi nic nie świta. A ten Loki? Kto to jest? Kojarzę tylko jego, ale nie za bardzo pamiętam jak wygląda - powiedziałam.
- Chciałabyś z nim porozmawiać? - zapytał tata.
- Jest tutaj? - zapytałam.
- Tak, ale trochę przeskrobał i siedzi w takim więzieniu. Może najpierw trochę Ci o nim opowiem. Tak, więc jest to nordycki bóg kłamstw i oszustw. Już nie raz próbował zniszczyć Nowy Jork i świat, więc jak u niego będziesz proszę Cię, abyś uważała na niego, bo potrafi nie źle namieszać w głowie, dobrze? - powiedział tata.
Pokiwałam na znak, że zrozumiałam. Powoli wstałam. Czułam lekki ból w okolicy klatki piersiowej, ale to przez te połamane żebra.
Wyszłam razem z tatą z tego pokoju i podążyłam w nieznanym mi kierunku, chociaż pewnie znałam tą drogę.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top