eleven
Jeongguk otworzył oczy i zobaczył swoje śpiące kochanie.
Zniżył się lekko do jego brzuszka i musnął miejsce nad pępkiem wargami, aby przywitać się z swoim nienarodzonym dzieckiem, lecz, żeby nie budzić swojego chłopca.
Objął Tae w pasie i głaskał jego mały, aczkolwiek wypukły brzuszek.
-Mhh, dzień dobry, Kookie. - mruknął słodko TaeTae i pocałował Jungkooka.
-Dzień dobry, Taeś. - odwzajemnił całusa, ale jego ręce nadal leżały na brzuszku partnera.
-Co kombinujesz? - zachichotał Kim.
-Nic, już wcześniej witałem się z naszym maluchem, a teraz go głaskam.
•••
-Joonie, budź się. - Seokjin próbował dobudzić Namjoona, ponieważ ten niedługo ma wywiad i musi się już szykować.
-Mh, daj mi moment. - młodszy mruknął zaspany, a Jin pokręcił głową i wyszedł z ich pokoju.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top