Wierna
W marcowym garncu, w majowym różańcu
W czerwcowych kwiatach, w ostatnie dni lata
W sierpniowych polach, w jesieni kolorach
W dni chłodne, ponure, w dni szarobure
Z bukietem w dłoni i wiankiem na skroni
U bram kościoła wyglądam wieczora
Czekam wytrwale tak latek już parę
Lecz mój ukochany w trumnie schowany
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top