jedna z dróg
Kochać cię to najsłodszy z krzyży, jaki przyszło mi nieść
Choć w sercu drzazgi, w ustach nie gorycz, a błoga ma pieśń
Oczy pochmurne, jakby duszę posłano do nieba
Trucizna, którą ciało czułym ukłuciem opiewa
Na granicy bytu i ciszy stoi jedyny sens
Tam nie ma Boga, lecz lęku i bólu wyśniony kres
"Pragnę" więc wołam i ciało swoje skłaniam ku ziemi
Życie wartko przepływa do serca mego i trzewi
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top