LET US SHOW YOU

Drogi notatniku,
ten tydzień był bardzo ciężki. Po mimo wsparcia ze strony Chanyeola choroba coraz bardziej postępuje. Ból w niektórych momentach jest nie do zniesienia, a leki przeciwbólowe nic nie dają. Zostały mi dwa długie tygodnie i czasami mam ochotę to wszystko skrócić. Zebrać zapas tych wszystkich tabletek, którymi mnie tu faszerują i skończyć ze sobą. Powstrzymuje mnie jedynie obecność mojego Chanyeola. Zakochałem się w chłopaku, którego poznałem dwa tygodnie temu na oddziale zamkniętym seulskiego szpitala. I niestety ten słodki chłopiec odwzajemnia moje uczucia. Nie chcę złamać mu serca, dlatego od czasu pocałunku nie pozwalam mu się do siebie zbliżyć. Ach, jaki ja głupi. Przecież moje wpisy nie pojawiają się codziennie, więc ty nic nie wiesz drogi notatniku. Chanyeol mnie pocałował. Tak szczerze i prosto w usta, z zaskoczenia. To było tak strasznie dobre, że się popłakałem. Byłem małą, czerwoną i zapuchniętą od płaczu kluską, która on tulił do snu. W jego ramionach wszystko było tak idealne i mało ważne. Nie liczyła się moja choroba, data śmierci narzucona z góry, nic po za mną w jego objęciach. Kiedy się obudziłem jego już nie było, a na stoliku standardowo stała kawa i tabliczka czekolady, tym razem z bakaliami. Obiecałem sobie, że nie mogę złamać mu serca, więc gdy wpadł mnie odwiedzić w czasie swojej przerwy powiedziałem mu to.
Powiedziałem mu, że mój czas się kończy, więc nie chce się pakować w żadne relacje, które złamią nas obu. Podziękowałem mu za wszystko, wyjaśniłem i jasno dałem do zrozumienia, że lepiej będzie dla nas obu gdy nie będzie już przychodził. Miałem nadzieję, że zrozumie. A co on zrobił?
Usiadł obok mnie, chwycił za ręce i wyznał miłość. Powiedział wprost, że się we mnie zakochał i będzie o mnie walczył do końca. Że chcę dać mi dużo szczęścia w tym czasie, który mi pozostał. Kazałem mu wyjść. Kazałem mu wyjść i nie wracać. Może straciłem go na zawsze, ale nie potrafię być aż tak samolubny. Nie będę opierać swojego tymczasowego szczęścia na jego późniejszym cierpieniu.
Znów pojawił się ten cholerny ból, nie mogę dłużej pisać. Został mi jeden wpis do końca, więc żegnam Cię notatniku. Do napisania!
~
Szukam kogoś, kto zabierze mój ból.

*
Obiecany niedzielny rozdział 😊
Jak zauważył sam Kyungsoo został jeden rozdział do końca i epilog. Jednak nie wiem, kiedy go dodam. Nie mam napisanego epilogu i brakuje mi pomysłu :/ Postaram sie jak najszybciej coś nakreślić i jeśli mi się uda, to rozdział 4 pojawi się w czwartek :)
A teraz wszystkiego dobrego miśki, dobranoc 💞
Standardowo proszę o gwiazdki i komentarze jeśli ktoś to czyta, luv!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top