Maddie

* Dwa tygodnie później *

Z Liamem mijam się na korytarzu jakbyśmy się nie znali. Nie powiemy sobie "cześć." Obawiam się, że nie wytrzymam dłużej. Ciekawe co by on zrobił gdyby wiedział, że już dawno mu wybaczyłam? Jest jeden problem, nie potrafię do niego podejść i mu to powiedzieć prosto w twarz. Każdy dzień staje się dla mnie coraz cięższy. Czuję po prostu pustkę w sercu. Prawda taka, że Liam stał się częścią mnie i mojego życia. Jestem tchórzem, nie potrafię do niego podejść. Ciota Cassidie. Już tak długo z nim nie rozmawiałam, że chyba zaczynam mieć deresję. Wyszłam rano z myślą, że muszę zrobić kolejny krok do przodu, nie tyłu... Super, Zara znalazła sobie chłopaka, a ja straciłam chłopaka, który znaczył więcej niż tylko przyjaciel. Już mnie to przygniata. Weszłam do szkoły smutna jak zawsze. Otworzyłam szafkę, a ktoś stanął za mną.
- Nie możemy tego tak długo ciągnąć - warknął... Liam
- Tyle masz mi do powiedzenia? - dopytałam dalej szukając czegoś w szafce. Chyba szczęścia.
- Przepraszam, przepraszam za Kez i za mnie - odchrząknął - Ja Kez wywaliłem za drzwi jak wyszłaś. Do niczego między nami nie doszło. Ja cie szczerze przepraszam za to, że cie okłamałem z tym, że Kez to moja kuzynka. Wtedy tak się zestresowałem, bo po prostu nie chciałem cie stracić. Jak wtedy widziałaś mnie z nią to obawiałem się, że dalej czujesz coś do Lukasa, a ja jestem dla ciebie nikim...
- To ja myślałam, że jestem dla ciebie zabawką. Za szybko i za bardzo przywiązuje się do ludzi. Za łatwo się otwieram i zbliżam. Dostrzegam w ludziach to co dobre, zapominając, że zawsze jest ta druga strona i po prostu cierpię - czułam jak moje oczy stają się wilgotne - Ufam Ci, więc pamiętaj, że ci juz dawno wybaczyłam.
- Serio? - Liam głęboko odetchnął - Już się bałem, że cie stracę
- Głowa do góry, jesteśmy teraz... przyjaciółmi - odparłam i się szeroko uśmiechnęłam
- Taaa... Przyjaciółmi - westchnął, a ja go mocno przytuliłam. Mmmm... Jak super. Chciałabym, aby ta chwila trwała wiecznie (jaki ze mnie romantyk). Widziałam kątem oka, że Sam z obrzydzeniem się na nas patrzy. Moja wina, że jest sama? Byłam cały dzień w totalnej euforii. Sama się sobie dziwiłam. Kez dalej się do niego lepi, ale on ją odtrąca. To takie... słodkie? Ashton mnie dość znacząco podrywa, ja staram się dać mu znak, że nic do niego nie czuje. Ja mam kogoś innego, ale to tylko przyjaciel. Moment, coś tu nie logicznie jest. Ja odtrącam Ash'a dla Liama, z którym i tak nie jestem. Jakie to logiczne, normalnie boki zrywać. Po lekcjach podszedł do mnie Liam.
- Robie dziś imprezę, przyjdziesz - zapytał, a jego oczy aż błyszczały
- Wątpię, mój ojciec wraca z Melanie na chwile, akurat w ten weekend - odparłam zła i smutna zarazem
- No japier... Wiem! Powiedz ojcu, że idziesz popilnować Maddie. No wiesz moja siostra wraca dzisiaj od matki ze szpitala. Ma czternaście lat więc się dogadacie - zaproponował
- Właśnie! Powiem, że ty i tak idziesz gdzie indziej na tą imprezę - powiedziałam
- No to będziesz dzisiaj trochę wcześniej? Pomożesz mi przygotować jedzenie i w ogóle? - dopytał
- Jasne, to o której?
- Impreza jest o 19.00 więc będziesz o 18.00?
- Mi pasuje, teraz cie przeproszę. Tata i Melanie będą za niedługo
- Ok no to pa! - krzyknął odchodząc
- Do zobaczenia! - odmachałam mu i poszłam w kierunku mojego domu. Była szesnasta. W takim razie mam dwie godziny na przekonanie ojca, że idę opiekować się Maddie. Madd jest bardzo ładna i miła. Czasem zazdrościłam jej urody. Jednak uważam, że używa trochę za dużo podkładów itp. Dzwonek? Melanie i tata...
- Hej, tato! Cześć Melanie - otworzyłam im drzwi
- Cześć myszko! My tylko na dwa dni, musimy podpisać kilka ważnych dokumentów w stolicy - powiedział. Czyli oni przyjechali tylko na nocleg, a mają mnie gdzieś. Tfu, przesłyszałam się?
- Dobrze się składa, bo idę dziś do Liama - parsknęłam
- Do kogo?! To tego ćpuna? - wrzasnął
- Znaczy się, będę opiekować się Maddie, on idzie na imprezę. Ja i Madd bardzo się lubimy więc może coś upieczemy? Wiesz jego mama umiera, a tata pije. On jest jedyną osobą dla Maddie. Dzisiaj chciał się gdzieś wyrwać, ale co z jego siostrą? Postanowiłam z nią porozmawiać. Dawno się nie widziałyśmy - umiem kłamać, wiem.
- W takim razie zgoda, jutro wieczorem będziemy na noc, dobrze?
- Ok... - już nic nie ogarniam. Ale dobra, ważne, że idę do Liama. Może być ciekawie, ja serio BARDZO lubię Maddie.

----------------------------------------------------------
W załączniku na górze dodałam zdjęcie Maddie. Ładna, prawda? Komentujcie, to motywuje! ❤

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top