❇ ~Rozdział 6~ ❇
Nadszedł już następny dzień...
Nasza gromada siedziała w jadalni i jadła śniadanie.
Aphrodi w tym czasie robił nowe maski, by mogli sprawdzić co się wydarzyło w cukierni.
Jednak... Nie wszystko szło tak łatwo...
-Nagumo, naprawdę! Shirou wcale nie chcę cię zjeść! - tłumaczył Suzuno, przeklejonemu do niego Haruyi
Fubuki wsadził do buzi łyżkę płatków. Następnie kpiąco się uśmiechnął i wskazał nią na czerwonowłosego
-Jak to nie? Złapię go i pożrę żywcem! - zaśmiał się
Nagumo spojrzał na niego przerażony, i mocniej wtulił się w Suzuno
-Fubuki... - ten zmroził go wzrokiem - Zamilcz
-No, ale...
-Z a m i l c z - wycedził
-No doobra, nie zjem cię Tulip-head - mruknął do niego
Złotooki rozweselił się od razu i zabrał się za swoje płatki
-Na razie... - dodał jednak szarowłosy, a Haruya zakrztusił się swoim jedzeniem
-FUBUKI! - krzyknęli wszyscy, a Suzuno rzucił go łyżką w twarz
-Aua!
-I dobrze ci tak... - mruknął Suzuno
Po chwili do drzwi ktoś zadudnił.
Spojrzeli się na nie zaniepokojeni
-Teru!? - zawołał niepewnie Kidou
Po chwili blondyn wszedł do pokoju
-Hmm? - uniósł brew
-Ktoś się dobija do drzwi... - mruknął niepewnie Akio
Bordowooki podszedł do drzwi, jednak nie zdążył nawet dotknąć klamki, a te otworzyły się z hukiem
-AWARIAAA! - wrzasnęła postać w różowym stroju jednorożca, wbiegając do jadalni
Kidou i Sakuma zakrztusili się swoimi płatkami, a Nagumo spadł z krzesła, chowając się za niebieskookim
-Kageyama!? - wykrztusił Yuuto, gdy Endou powalił go po plecach
Czarnowłosy zaczął szaleńczo machać rękami, ukrytymi w przypominających kopyta rękawiczkach
-To ja! Pączuszki moje, wasz trenerek oszalał! - krzyknął
Wszyscy oprócz cały czas siedzącego za Suzuno złotookiego, patrzyli na niego jak na idiotę
-Gościu - zaczął Fubuki - Ty weź się lecz
W tym samym czasie Afuro rzucił maski na stół i zakładając jedną wyszedł z domu
-Aniołku, a ty gdzie?! - krzyknął Kageyama - Wracaj! Nie odchodź!
-JAK NAJDALEJ OD CIEBIE! - ten krzyknął z daleka
Jednorożec... Kageyama znaczy się, wybiegł za nim udawając rżenie konia.
Pozostali popatrzyli po sobie i wzdychając ruszyli za nimi...
§×§
-Dobra... Jest gorzej niż myślałem...-mruknął Afuro na widok płaczącego nad rozbitym talerzem Kudou
W końcu Fubuki podszedł do niego. Podniósł chochlę z blatu i z całej siły zdzielił go nią w łeb.
-AUA!
-Cytując śnieżnego bałwana
,, I MASZ ZA SWOJE! '' - krzyknął
-Sam jesteś bałwan - mruknął Suzuno, do którego uczepił się złotooki
-Dobra, tera ja wymyślam plan - warknął Fubuki - Ty! - wskazał na Kageyamę - Idzisz z tymi głąbami do tego ich Sun Garden, sprawdzić czy wszyscy żyją, a ty-tu wskazał na Kudou - Idziesz ze mną i resztą, do domów tych drugich głąbów
Odwrócił się do reszty i krzyknął
-Zrozumieli czy nie?!
Reszta tylko pokiwała głową i czym prędzej ruszyli do wyjścia
-Fuusu ja się boję... - mruknął Haruya
Suzuno zerknął na niego i westchnął
-Ze mną nic ci nie grozi Haru...
-Ale nie zostawisz mnie prawda?
Srebrnowłosy uśmiechnął się lekko i pokręcił przecząco głową
-Chodź idziemy, bo zgubimy tę dwójkę
§×§
Hiroto, Nagumo, Suzuno i Kageyama stanęli przed drzwiami
Haruya otworzył je niepewnie, a prosto w niego wleciała niebieska smuga.
-TERAZ CIĘ DORWĘ HARUYA! - wrzasnęła szaleńczo - Hahahah
Zaczęła ganiać przerażonego złotookiego i śmiać się szaleńczo.
Nepper i Saginuma siedzieli na kanapie jedząc chrupki
-Idzie przywyknąć... - mruknęli tylko
Przyjaciołom opadł pot z czoła.
Po chwili do pokoju wpadła Hitomiko, jednak....
-Och kwiatuszki przestańcie! - cmoknęła - Reina zostaw Harusia
Kageyamie zalśniły oczy
-Toż to kobieta mych różowych marzeń!
-NIEEEEE!!!!!
Wrzasnął Hiroto, mający już serdecznie Dość wszystkich wokół
-CHCĘ TYLKO, BY MIDORIKAWA WRÓCIŁ!
I ŻEBY WSZYSTKO ZNÓW BYŁO NORMALNIE
CZY TO TAK WIELE!? - wydzierał się w niebogłosy kopiąc w ścianę
Zapadła cisza
Po chwili ktoś wszedł do pokoju
-Jezu Hiro, nie drzyj się tak.
Zachowujesz się gorzej niż Yagami z okresem.
Zagłuszasz mi mój ulubiony serial - mruknął Midorikawa siadając na dywanie i machając tabletem
Hiroto i Suzuno i spojrzeli na niego jak na idiotę
Ten tylko usiadł na ziemi i wcinał chrupki
-MIDO!? - Hiroto otrzeźwiał jako pierwszy i rzucił się by przytulić zielonowłosego
Ten zaśmiał się serdecznie, oddając przytulas
-Niespodzianka - posłał mu uśmiech - Gdzie zgubiliście resztę? - spytał z ciekawością
-Są z trenerem, w domach reszty
Nawet nie wiesz ile się działo, kiedy cię nie było!
-Właśnie - wtrącił Suzuno - Gdzie tak właściwie zabrał cię Light?
Midorikawa odwrócił wzrok i zamyślił się chwilę
-Eee...
-Mido?
-No... Zabrał mnie kilka ulic dalej, a potem po prostu puścił...
-Tak po prostu? - zdziwił się niebieskooki
-No... Tak...
Spojrzeli na niego podejrzliwie, ale szybko dali sobie spokój gdy Hitomiko i Kageyama znów zaczęli głośno dyskutować
Po chwili Suzuno poczuł ciągnięcie za koszulkę. Spojrzał w dół widząc siedzącego za nim Nagumo.
Wpatrywał się w niego swoimi złotymi oczami, ze strachem
-Nagumo? Co jest?
-Fuusu jak chcie do domku... - wymamrotał
Midorikawa spojrzał na niego przechylając głowę
-Zaraził się? Śmiesznie się zachowuje - uśmiechnął się
Hiroto spojrzał na niego dziwnie, a ten szybko się do niego uśmiechnął
-Tak... - wyszeptał zielonooki - Wracajmy do bazy...
§×§
Tymczasem u drugiej grupy...
Chłopcy ustalili, że pójdą tylko sprawdzić co u Yuuki.
Endou i reszta kontaktowali się ze swoimi rodzicami, rodzina Kazemaru jest za granicą, a Fubuki... No cóż sami wiecie
Gdy w końcu doszli do bloku, Gouenji i reszta wbiegli po schodach.
Drzwi otworzyła im niania Yuuki.
Uśmiechnęła się do nich smutno i zaprosiła ręką do wejścia
-Kochaneczku, twoja siostra... No cóż, nie zachowuje się najlepiej - mruknęła staruszka
Po chwili do pokoju wpadła dziewczynka w postrzępionej sukience
-Aj, aj kamraci! HAHAHAH - zaśmiała się - Szczury lądowe! Zatopię was głupki!
Fubuki zmierzył ją wzrokiem i odezwał się kpiąco
-Nie jesteś piratką, sama jesteś na lądzie... Szczurku
-Doprawdy? - zmierzyła go szyderczym wzrokiem - Okej... Hejka Debile! Hahahah! Głupi idioci! - krzyknęła ponownie i zmierzyła go wzrokiem - Leeepiej?
Gouenji tylko westchnął i wyszedł na zewnątrz. Reszta niepewnie powiodła za nim wzrokiem.
Białowłosy zszedł na dół i usiadł na ławce
Przez kilka minut rozmyślał, aż w końcu przerwał mu czyjś głos
-Ej... Jeż
Uniósł brew i odwrócił się w stronę srebrnowłosego
-Serio?
-Zapomniałem... Co się mówi w takich sytuacjach - zachichotał niezręcznie
W końcu przysiadł się do niego
-Przykro mi... - zaczął
-Nie oszukuj... Gdybyś był sobą, byłoby ci przykro... Teraz masz ochotę mnie wyzywać
-... Może i mam
-Dzięki za szczerość - zaśmiał się brązowooki
-Ale jest mi też przykro... - spojrzał na niego - Serio, szkoda mi jej
-Dzięki - uniósł kącik ust - Nie winię cię... Nie jesteś sobą
-Czyyyyyyli między nami w porządku jeżu?
-W jak najlepszym - westchnął rozbawiony
-To cho bo dostałem sms, że znaleźli sałatę - podniósł się szarowłosy
-Midorikawę!? Jak?
-Właściwie to sałata znalazła keczupa - zaczął mu tłumaczyć machając rękami - Trenerka Hitomiko zwariowała i flirtuje z fanem Beyonce, a ta niebieskowłosa wariatka próbuje zabić tę kluchę Nagumo
-Tak ci napisali- wybałuszył oczy
-Nie... Opisali to nudniej, dodałem dreszczyku
Gouenji strzelił sobie facepalma i wrócił do domu ciągnąc go za rękę
§×§
Tymczasem gdy nasza pierwsza grupa kierowała się w stronę domu, Suzuno zerknął w stronę Akademi
Zmrużył brwi patrząc na palące się światła
Wiatr zawiał mocno, ale zdążył zobaczyć cień postaci w dawnym gabinecie trenera
-Chłopaki? Chyba coś znalazłem...
××××××××××××××××××××××
Iiiiiiiii koniec
Trochę zmieszania było, ale jest
Mam nadzieję, że się podobało ^^
Do wieczorka, bo wstawię dziś kolejny❤️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top