rozdział 7
Praktycznie codzienną rzeczą Kate podczas pobytu w szpitalu było pójście do Harrego. Nie zawsze o tym wiedział. Często spał, albo nie widział jej kiedy przyjeżdżała jego siostra z synem. Nie chciała mu przeszkadzać czy narzucać się. Wiedziała, że choroba sprawia, że w wielu dniach czuje się po prostu niekomfortowo.
Kate szła właśnie do Harrego. Nie planowała czy wejdzie tam, czy po prostu przez szybę zobaczy jak się miewa dzisiejszego dnia. To było dla niej dziwne - taka troska o pacjenta. Mając na myśli, ponadprogramowa. To nie był jej pacjent, to nie był ktoś kim tak naprawdę powinna się przejmować tak bardzo. A jednak, nie była w stanie tego obejść.
Wkroczyła do sali z uśmiechem na twarzy, ale kiedy zobaczyła jak Harry leży ze swoim siostrzeńcem chciała się po cichu wycofać, żeby nie przerywać im rodzinnego spotkania.
Harry zauważył ją jednak i gestem ręki przywołał do siebie.
- Gdzie uciekasz? - Zapytał z uśmiechem.
- Nie chciałam wam przeszkadzać. - Odpowiedziała zgodnie z prawdą.
- Przestań. Oboje z Timem lubimy towarzystwo pięknych dam, prawda staruszku? - Harry powiedział do chłopca, który właśnie przytulając się do niego patrzył na bajkę. Kiedy Harry do niego przemówił podniósł głowę i spojrzał na Kate.
- Dzień dobry. - Wyszczerzył zęby bez górnej jedynki.
- Cześć Tim, jestem Kate. Jak podobają Ci się szpitalne bajki?
- Są okej. - Powrócił do oglądania jeszcze mocniej wtulając się w Harrego co wywołało u Kate ból serca.
- Jak się czujesz, Harry?
- Całkiem dobrze.
- Gdzie Gemma?
- Poszła porozmawiać przez telefon, a ja muszę zając się Timem. - Ziewnął.
- Chce ci się spać?
- Trochę, ale trzeba go pilnować. - Wskazał na siostrzeńca.
- Jeśli chcesz możesz zasnąć, spojrzę na niego.
- Naprawdę?
- Jasne. - Harry uśmiechnął się do niej.
- Czy umm.. Mógłbym poprosić cię o coś?
- Pewnie, co takiego?
- Czy pobawiłabyś się moimi włosami? To sprawia, że szybciej zasypiam. - Kate uśmiechnęła się ciepło do skrępowanego chłopaka i uniosła swoją dłoń w jego włosy.
Delikatnie przeczesywała miękkie loczki drapiąc skórę głowy i cieszyła się, kiedy Harry nagradzał ją mruknięciami przyjemności. Chcąc nie chcąc te pomruki przypomniały jej o innej sytuacji, w której mogłaby je usłyszeć. Przygryzając wargę starała się odgonić te myśli ze swojej głowy.
Delikatnie wciąż masując skórę Harrego, nawet kiedy już na dobre spał skupiła się na oglądaniu bajek, którymi tak bardzo zafascynowany był Tim.
Podskoczyła wyrwana ze swojego świata, kiedy drzwi trzasnęły i ujrzała w nich Gemmę wpatrującą się w nich z sympatią w oczach. Spojrzała dziewczynie prosto w oczy i uśmiechnęła się. Gemma zrobiła to samo maskując nieudolnie jedną łzę, która wydostała się z jej oka.
Kiedy Kate chciała wyjść Gemma wzięła ją w swoje ramiona.
- Dziękuję ci. - Szepnęła.
Możesz być z kimś przez dwa lata i nie poczuć nic szczególnego. Możesz być z kimś dwa miesiące i poczuć wszystko. Czas to nie miernik.
***
przeanalizowałam wszystko i napiszę jeszcze jedno opowiadanie, po tej ksiące. to będzie całkowice już mój styl - bardziej rozbudowany wątek i dłuższe rozdziały :)
wiatam w grudniu! :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top