Rozdział 5 >> Zdrada

- Stój ręce do góry!- krzyknął stanowczy,męski głos.

Podniosłam ręce do góry trzęsąc się cała ze strachu.

- O co ci chodzi? Czego chcesz?!- spytałam podniesionym głosem.

Jednak w tym samym momencie zeszła Alice celując we mnie.

- Alice, co tu się dzieje?- spytałam.

- Pomyśl sherlocku.- powiedziała śmiejąc się.

- Słucham?- zapytałam ze złością w głosie.

- Resztki są w kuchni, a broń jest tu.-powiedziała Alice dając ją do ręki jakiemuś mężczyźnie.

- Brawo Laura!- powiedział ten sam mężczyzna z uśmiechem na twarzy.

- Laura?- zapytałam.

- Tak, Laura- odpowiedziała nie dawno jeszcze znajoma mi dziewczyna.

- Czyli to wszystko ty był teatrzyk?- krzyknęłam.

- Tak... z jednym małym szczegółem- odpowiedziała dziewczyna.

- Jakim?- spytałam.

- Z nieżywym, serio mnie uratowałaś- odpowiedziała z bezczelnym uśmiechem.

W tym samym momencie Laura i jej ,,znajomi" wyszli z domu, a ja zostałam sama bez jedzenia i broni...
Zbliżała się noc, więc doszłam do wniosku, że tą noc spędzę w tym domu...
Jeszcze przed świtem zaczęłam szykować się do wędrówki w poszukiwaniu broni i jedzenia, ponieważ jedyną moją bronią był nóż kuchenny, który znalazłam w kuchni przy mikrofali, a jedzenia w ogóle nie miałam.
Wyszłam z domu i poszłam przed siebie z nie wiedzą co jeszcze mnie spotka...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top