Rozdział 10 >> Nowe lokum

-Jesteś Melinda tak?-spytał blondyn.

-Tak.-odpowiedziałam.

-Jestem Daniel. Zdecydowaliśmy, że dołączysz do nas, ale zapamiętaj, że ja tu rządzę!-powiedział z pewnością w głosie.

Po chwili wyszliśmy z domu, wsiedliśmy do samochodów i pojechaliśmy prawdopodobnie do ich kryjówki.

-Nie jestem pewna żeby to był dobry pomysł brać tą cała Merry.-powiedziała kobieta, która mnie wcześniej opatrywała.

-Jestem Melinda, miło mi!-powiedziałam z sarkastycznym uśmiechem.

-Na szczęście nie ty tu rządzisz!-powiedział Leon.

-Zamknij ryj Leon!-odparła podniesionym głosem.

-Obydwoje się zamknijcie!!!-krzyknął Daniel.

Kilkanaście minut później byliśmy już na miejscu. Przed nami znajdował się mały dom z czerwonej cegły i szarej dachówki.

Wszystkie okna na parterze były zabite deskami, a drzwi były nimi wzmocnione.


Weszliśmy do środka...

-Wy się tu wszyscy mieścicie?-zapytałam.

-A mamy inne wyjście Melinda?-spytała jedna z dziewczyn.

-Tak w ogóle jestem Chloe.-dodała.

-To ty powiedziałaś mi jak nazywacie sztywnych.-powiedziałam.

-Tak, a ty mi powiedziałaś jak ich nazywasz.-odparła.

-Melinda! Chodź ze mną, pokaże Ci gdzie będziesz spać.-powiedział Daniel.

Poszliśmy na górę i weszliśmy do jednego z pokojów.

-Będziesz spać tu. Z Chloe i Mia. Pomyślałem, że lepiej żebyś nie spała razem z Sandrą.-powiedział mężczyzna.

-Hmm. Która to Sandra, a która Mia?-zapytałam.

-Sandra to ta, z którą się kłóciłaś w samochodzie i ta sama, która Cię opatrywała.-odpowiedział.

-A Mia to jedna z dziewczyn, która była z nami, ale ona było cicho, więc możesz ją nie kojarzyć.

-Aa okej. Dobrze, że pomyślałeś o mnie i nie dołączyłeś mnie do pokoju z Sandrą.-powiedziałam lekko się uśmiechając.

-Pomyślałem o grupie, a nie o Tobie, ale nie ma za co.-powiedział Daniel wychodząc z pokoju.

Jak na koniec ludzkości to nawet ładnie tutaj mają...


-Hej!-powiedziała dziewczyna podchodząc do mnie.

-Cześć. Ty to pewnie Mia.

-Tak, a ty Melinda.

-Dokładnie.-powiedziałam.

-Za chwilę będzie kolacja. Skromna, ale zawsze.-powiedziała.

-Jasne, jestem bardzo głodna, ale też bardzo śpiąca. Chyba na chwilę się położę.-Odparłam kładąc się na materacu. 

-Okej, odpocznij.-powiedziała dziewczyna po cichu wychodząc z pokoju.


Byłam zmęczona zdarzeniem w piwnicy, drogą tutaj i od razu zasnęłam...


Witam. Oto kolejny rozdział :) Mam nadzieję, że wam się spodoba :>

Pozdrawiam! <3 


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top