5

Dwa lata później

Nesti

- Nie wiem, czy to dobry pomysł - wypaliłam, obejmując się rękami.

- Przeszłaś wszystkie badania. Czekałaś na ten dzień z niecierpliwością od kilku lat. To twój dzień, mała. Przecież nie stanie ci się tam krzywda.

Spojrzałam krzywo na Javiera. 

Staliśmy przed wejściem do ekskluzywnego klubu BDSM, do którego zapisałam się kilka miesięcy temu. Jak na razie nie byłam w środku jednak ani razu. Skontaktowałam się z recepcją cała w nerwach i skierowano mnie na badania psychologiczne. Na szczęście dla mnie okazało się, że nie byłam szalona i mogłam udać się na "sesję" z moim dominującym.

Na ten dzień ubrałam się w niebieską zwiewną sukienkę. Javier kilka dni temu wybrał się ze mną na zakupy i pomógł mi z wyborem bielizny. Dwa tygodnie temu rozstał się już ze swoją piątą dziewczyną, jaką poznał w Nowym Jorku, więc miał dla mnie dużo czasu. Uznał, że przyda mu się pooglądanie półnagich kobiet w sklepie, więc się ze mną wybrał.

Byłam przerażona, zdenerwowana, ale i podekscytowana. Dziś miało spełnić się moje marzenie. Moja dzika i niegrzeczna fantazja. Nie byłam pewna czy to, co będzie miało miejsce w klubie aby na pewno przypadnie mi do gustu, ale musiałam się o tym przekonać na własnej skórze. 

Kiedy rozmawiałam z recepcjonistką, co zdarzyło mi się już kilkakrotnie, młoda kobieta przekonywała mnie i mówiła, że jest u nich bezpiecznie i wszystko jest kontrolowane. 
"Pracownikami" nie byli w końcu pierwsi lepsi ludzie znalezieni na ulicy. Zatrudniano tu tylko najlepszych z najlepszych. Nie był to w końcu byle jaki klub, ale jeden z najbardziej ekstrawaganckich, o którym mówiono z zainteresowaniem.

- Poradzisz sobie, Nesti. Wejdź już do środka. Coś mi podpowiada, że twojemu dominującemu nie spodoba się, jeśli się spóźnisz. Chcesz dostać na sam początek karę?

Javier się zaśmiał, kiedy ja uderzyłam go łokciem w brzuch. Mój przyjaciel przytulił mnie od tyłu.

- Bądź spokojna i pewna siebie, mała. Przecież to nie koniec świata. Rozumiem, że się boisz, ale sama tego pragnęłaś. Przynajmniej zobaczysz na czym to polega. Nic się nie stanie, jeśli ci się nie spodoba i nigdy więcej tutaj nie wrócisz. To twoje życie i nie podpisujesz umowy ze swoim panem, która sprawiłaby, że zostałabyś jego niewolnicą. Jesteś wolna. Przestań więc się trząść i wchodź do środka. Gdy tylko skończysz, zadzwoń do mnie. Odbiorę cię od twojego właściciela i się tobą zaopiekuję.

Postanowiłam puścić mimo uszu uwagę Javiera o tym, że już niebawem miałam wejść pod panowanie swojego "właściciela". W ciągu ostatnich dwóch lat wyjawiłam Javierowi całkiem sporo na temat moich fantazji, a on nie pozostał mi dłużny. Okazało się, że mój przyjaciel miał o wiele bardziej perwersyjne upodobania ode mnie i nie miałam czego się wstydzić, mówiąc mu o swoich marzeniach. 

- W porządku. Idę tam.

- Dzielna dziewczynka! - krzyknął mi na odchodne Javier, zanim dotknęłam klamki prowadzącej do owianego mitami miejsca.

Wzięłam głęboki oddech i wkroczyłam do środka. Spodziewałam się na wejściu zobaczyć łańcuchy i zabawki erotyczne, więc musiałam przez chwilę się zastanowić, czy aby na pewno trafiłam do właściwego miejsca. Kiedy jednak nad recepcją zauważyłam napis "Enchant", czyli nazwę klubu, uznałam, że trafiłam dobrze.

Rozejrzałam się po eleganckim wnętrzu. Ściany pomalowane były na biało i znajdowało się na nich kilka namalowanych ręcznie ptaków. Z sufitu zwisał połyskujący srebrzyście żyrandol, a centralnie pod nim znajdował się czerwony dywan. Podeszłam do recepcji, która była niewielka, ale równie elegancka jak reszta przestronnego holu.

- Ty musisz być Nesti. Cieszę się, że przyszłaś punktualnie.

Przede mną stanęła młoda kobieta, może kilka lat ode mnie starsza. Miała blond włosy, niebieskie oczy i ciepły uśmiech. Miło mnie zaskoczyło, że nie była ubrana w jakieś skóry i nie nosiła ze sobą bicza. Sama nie wiedziałam, skąd brały się takie stereotypy o takich miejscach. Pewnie część dla klientów była ukryta gdzieś głębiej, jednak pierwsze wrażenie miało być dobre. I takie właśnie było również w moim przypadku.

- Zaraz zaprowadzę cię na dół, Nesti. Chciałabym jednak, abyś przed zejściem tam ze mną podpisała ten dokument.

Kobieta podsunęła mi pod nos kartkę papieru, na której było całkiem sporo informacji. Byłam trochę przerażona, widząc tak wiele drobnego druczku, ale po przeczytaniu okazało się, że wszystko było ważne. Złożyłam podpis na samym dole i zapłaciłam za pierwszą sesję. Uciekałam spojrzeniem od kobiety, dla której to była praca jak każda inna. Jednak nie mogłam nic poradzić na zżerający mnie od środka wstyd, który rozprzestrzeniał się coraz szybciej z każdą kolejną chwilą.

- Mam na imię Holly. Widzę, że się denerwujesz, ale nie ma czym. Zobaczysz, że po sesji wyjdziesz stąd odmieniona i będziesz chciała wrócić po więcej.

Holly wyszła zza kontuaru i podeszła do mnie. Skinęła ręką, a ja podążyłam za nią, wpatrując się w jej czarne wysokie szpilki.

- Jesteś odważna, Nesti - zagadnęła mnie po raz kolejny, przywołując windę. Kiedy drzwi się otworzyły, weszłyśmy do środka. Holly nacisnęła przycisk z numerem -2. Czyli naprawdę lada moment miałam znaleźć się w lochach. - Mam na myśli to, że zdecydowałaś się mieć zawiązane oczy podczas sesji. Ja bym tak nie mogła. Byłabym ciekawa, jak wygląda mój dominujący. W końcu takie widoki są cudowne. Gdybyś wiedziała, jak wyglądają faceci, którzy tu pracują...

Trochę żałowałam, że postanowiłam mieć zawiązane oczy podczas całej sesji, ale zrobiłam to świadomie. Wiedziałam, że to, co robili pracujący tutaj mężczyźni było tylko pracą i nie wiązało się za bardzo z uczuciami. Zdecydowałam się mieć zawiązane oczy dlatego, bo bałam się, że zauroczę się swoim dominującym. Miałam tendencję do idealizowania facetów, którzy byli dla mnie mili. Pragnęłam miłości jak z bajki i wiedziałam, że tutaj jej nie znajdę, dlatego postanowiłam, że pozwolę sobie odebrać wzrok na ten czas. W końcu w takiej sesji chodziło o doznania cielesne, prawda?

- Wszystko w porządku, dziewczyno? Zbladłaś.

Uśmiechnęłam się do Holly, kręcąc głową.

- Trochę się denerwuję - wyznałam, wykręcając palce u dłoni.

- Nie masz czego się bać. U nas jest bezpiecznie. Od razu ustalisz ze swoim dominującym hasło bezpieczeństwa. Nie bądź taka przestraszona, bo ominie cię cała zabawa i przyjemność. Pozwól swojemu panu się porwać w ten grzeszny świat. Nie zapłaciłaś w końcu stu dolarów za nic, prawda?

- Mogę się ciebie o coś zapytać, Holly?

- Wal śmiało - powiedziała radośnie, wychodząc z windy. Spodziewałam się, że od razu wkroczymy do pokoju zabaw, ale na razie rozciągał się przed nami tylko długi korytarz.

- Korzystałaś kiedyś z usług tego klubu?

Dziewczyna zaniosła się śmiechem. Czułam, że mogłabym ją polubić, ale nie wiedziałam, czy kiedyś jeszcze tutaj zawitam.

- Oczywiście, że tak. W ten sposób zostałam pracownicą. Przyszłam do klubu trzy lata temu, gdy byłam w dołku emocjonalnym. Byłam gotowa popełnić samobójstwo po związku, w którym mój partner się nade mną znęcał fizycznie i psychicznie. Chciałam się oczyścić, dlatego przyszłam do Enchant. Tutaj poznałam Vance'a. Jeśli kiedyś do nas wrócisz, na pewno go poznasz. Ten facet zwalił mnie z nóg, kiedy po raz pierwszy go zobaczyłam. Dosłownie. Padłam przed nim na kolana i pozwoliłam mu się wychłostać. Chyba nie muszę ci mówić, że kilka dni później wróciłam po więcej.

Pozytywna energia Holly udzieliła się i mnie. Nie byłam już taka spięta i zestresowana jak chwilę temu. Cieszyłam się jej szczęściem.

- Jesteśmy małżeństwem od czterech miesięcy. Vance jest tutaj szefem, a ja spełniam przy nim swoje fantazje seksualne. Kochamy się jak mało kto. Kilka lat temu byłam pewna, że już nigdy nie będzie mi dane spotkać porządnego faceta, którego nie musiałabym się bać. Vance mi udowodnił, że mężczyzna potrafi być opiekuńczy i kochający, a przy tym dominujący i diabelnie seksowny. Och, jesteśmy na miejscu.

Holly otworzyła drzwi jednego z pokoi znajdujących się w podziemnym korytarzu. Moim oczom ukazał się pokój zabaw o wiele bardziej wyuzdany niż w filmach, które widziałam przed przyjściem tutaj. Znajdowało się tu wiele przyrządów i urządzeń, które rozpoznawałam, ale było równie wiele takich, o których nie miałam pojęcia.

- Powiem ci, co się teraz stanie - oznajmiła dziewczyna, zamykając za nami drzwi. - Kiedy stąd wyjdę rozbierzesz się do bielizny. Tutaj masz opaskę na oczy. Załóż ją i uklęknij przed drzwiami, czekając na swojego dominującego. Masz jakieś pytania?

Rozglądałam się dookoła, nie będąc pewna, czy miałam jakieś pytania czy jednak nie. Byłam pełna wątpliwości i sprzecznych emocji.

- Chyba nie - odparłam niepewnie.

- Nesti, spokojnie. Każdy w końcu musi przekroczyć swoje granice. Jesteś idealna do naszego klubu.

- Co to znaczy?

- Dziewczyno - wyszeptała, rozglądając się wkoło, jakby ktoś miał nas podsłuchiwać. Na szczęście nikogo tutaj nie było, choć nie byłam pewna co do obecności ukrytych kamer i mikrofonów. - Czuć od ciebie aurę uległości. Potrzebujesz silnego faceta, który cię poprowadzi. Teraz już się zrelaksuj i pamiętaj, aby być grzeczną dziewczynką. 

Holly wyszła, zostawiając mnie samą w tym królestwie. Nie czekając dłużej zdjęłam sukienkę, zostając w czarnej koronkowej bieliźnie. Wzięłam do ręki opaskę na oczy, która leżała na materacu łóżka i uklęknąwszy na podłodze, założyłam ją sobie. 

Nigdy nie byłam tak zdenerwowana i niepewna. Czekałam z niecierpliwością na mojego dominującego i biłam się z myślami. Miałam nadzieję, że nie będzie miał mi tego za złe, gdy w trakcie sesji przypomnę sobie, że mam w mieszkaniu włączone żelazko i będę musiała czym prędzej uciekać z tego miejsca.

Kiedy usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi, zamarłam. Na chwilę przestałam oddychać, jednak moje płuca szybko upomniały się o tlen. Pochyliłam głowę, nie będąc pewna, czy powinnam coś powiedzieć czy czekać, aż on zacznie mówić. 

Słyszałam wokół siebie ciężkie męskie kroki. Facet nie odzywał się, co napawało mnie jeszcze większym strachem. Poczułam, że za mną stanął i chwycił mnie za kark. Odchylił mi głowę do tyłu, a następnie poczułam, jak coś zaciska się na mojej szyi.

Otworzyłam usta, ale nic nie powiedziałam. Domyśliłam się, że mężczyzna zapiął mi na szyi obrożę. Na piersi poczułam ciężar kółeczka doczepionego do obroży. Dominujący przypiął do niego smycz i pociągnął mnie za sobą. Padłam na czworaka i podążyłam za nim, gdziekolwiek mnie kierował.

- Uklęknij.

Jego głos mnie obezwładnił. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki przeniosłam się z pozycji na czworaka do klęczków. Mężczyzna musiał przede mną usiąść. Poczułam na policzku jego dłoń. Dotykał mnie delikatnie, ale stanowczo.

- Na początku chciałbym ci powiedzieć, że nie toleruję niesubordynacji. Jeśli każę ci coś zrobić, robisz to bez chwili wahania. Przejrzałem wyniki twoich badań i wiem, jak się z tobą obchodzić. Musisz zrozumieć, że to, co robię, robię dla twojego dobra. Nie dyskutuj więc ze mną, gdy cię o coś proszę, a raczej gdy ci rozkazuję. Zdanie twojego pana jest niepodważalną prawdą. Zrozumiałaś to, co do tej pory powiedziałem?

- Tak, panie.

Nie byłam pewna, w jaki sposób się do niego zwracać. Spięłam się więc, czekając na jego reakcję.

- Grzeczna dziewczynka - odparł w końcu, gładząc mnie po policzku. - Naszym hasłem bezpieczeństwa będzie czerwony. To najbardziej pospolite hasło, ale skuteczne. Nie będę bawił się w wymyślanie wyrazów, których pewnie nigdy nie użyjesz. Jestem tu, aby ci pomóc. Dlatego chcę cię dowiedzieć, co jest powodem twojego pojawienia się w tym miejscu. Zapisałaś się na sesję dlatego, że byłaś ciekawa, jak wygląda mroczny świat erotycznych zabaw czy potrzebujesz oczyszczenia? Jeśli sama mi teraz nie odpowiesz, w trakcie naszych spotkań sam dojdę do tego, co cię gryzie.

Och, czyli gość od razu założył, że będą kolejne spotkania. Cóż, ostatnio całkiem dobrze zarabiałam w firmie Javiera, którą mój przyjaciel założył po ukończeniu trzyletnich studiów. Nie wiedziałam, jednak na jak wiele sesji będzie mnie stać, skoro jedna kosztowała aż sto dolarów.

- Byłam ciekawa tego świata, panie - zaczęłam mówić, gdy on błądził opuszkami palców po mojej twarzy. Zjechał niżej, obrysowując palcami moje piersi. - Nie będę cię okłamywać i mówić ci, że potrzebuję oczyszczenia. Prawda jest taka, że sama nie wiem, czego potrzebuję. Czuję się samotna i spragniona doznań. W Nowym Jorku oprócz przyjaciela nie mam nikogo, na kogo mogłabym liczyć. Fantazjowałam o BDSM już jako nastolatka, a z czasem moja ciekawość nie osłabła.

- Czy twoi rodzice żyją?

Domyślałam się, co się działo. Była to wstępna rozmowa pana z uległą, która miała na celu pomóc mu zrozumieć mnie i moje potrzeby. 

Nie czułam się jednak komfortowo z tym, że od razu zbaczał na takie tematy. 

- Żyją, panie. Mieszkają jednak daleko stąd. 

- Utrzymujesz z nimi kontakt? - spytał, wsuwając palce pod mój stanik. Jęknęłam głośno, gdy niespodziewanie chwycił mój sutek i go ścisnął między palcami. - Mów. Nie zważaj na to, co będę z tobą robił i mów.

- Nie mam z nimi kontaktu, panie. Rodzice odcięli mnie od środków finansowych rok temu. Musiałam zacząć na siebie zarabiać. 

- Czy rodzice cię krzywdzili?

- Nie, panie. To znaczy...

Teraz już zajmował się obiema moimi piersiami, a ja coraz bardziej wilgotniałam.

- To znaczy? - ponaglił, wykręcając sutki, przez co jęknęłam niekontrolowanie.

- To długa historia, panie. Nie wiem, czy starczy nam na to czasu. Zapłaciłam za godzinę sesji, bo chciałam poczuć ból, ale...

- Posłuchaj - przerwał, kładąc palec na mojej dolnej wardze. Znieruchomiałam. - Mam dużo czasu. Dzisiaj już nie mam żadnych klientów. Widzę, że jesteś w potrzebie i chcę ci pomóc. Zanim przejdę do działania, chciałbym się jednak dowiedzieć czegoś o twoim życiu. Może potrzeba będzie do tego kilku godzin, a może nawet dni czy tygodni. Niech sesja trwa dopóki nie zarządzę, że dobiegła końca. Rozumiemy się?

Nie byłam pewna, czy się rozumieliśmy, ale przecież nie mogłam odmówić mojemu panu.

- Tak, panie. Rozumiemy się. 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top