18

Nesti

Mój pan pomógł mi wejść do wanny. Jak zwykle rozluźnił atmosferę swoim zarażającym śmiechem. Samo wejście do wanny z zasłoniętymi oczami kosztowało mnie sporo nerwów, ale w końcu się udało.

Gdy znalazłam się w środku, mężczyzna usiadł za mną i przyciągnął mnie do siebie. Wzdrygnęłam się, czując na dole pleców jego twardego penisa, który chwilę temu był jeszcze miękki. Mój pan otoczył mnie ramionami i pociągnął do siebie tak, że miałam jego uda po obu stronach ciała. Wbiłam w nie paznokcie i pozwoliłam, aby facet pocałował mnie w szyję.

- Gdybym był młodszy i głupi, poprosiłbym cię, abyś została moją dziewczyną.

Spięłam się, słysząc te słowa. 

Marzyłam o tym, aby został moim "chłopakiem". Choć słowo chłopak nijak do niego nie pasowało. Mój pan był dorosłym facetem, a co najważniejsze - dojrzałym.

- Odpowiedziałabym, że cię zgadzam.

Mój pan pogładził czubkiem nosa moją szyję. Dostałam gęsiej skórki, choć woda była przyjemnie ciepła. Największe i najbardziej odczuwalne ciepło płynęło jednak z twardego jak stal ciała mężczyzny. Byłam uwięziona w jego ramionach, co było o wiele przyjemniejsze niż bycie przykutą do jego łóżka. Choć to też miało oczywiście wiele zalet.

- Byłabyś w stanie zgodzić się zostać czyjąś kobietą, gdybyś nie wiedziała, jak ten mężczyzna wygląda?

Czułam, że mój pan mnie podpuszczał.

- Odpowiem ci na to w ten sposób, panie. Moja mama zawsze wbijała mi do głowy, abym wyszła za dobrze ustawionego w życiu mężczyznę, który dobrze by zarabiał i byłby przystojny. Odkąd byłam małą dziewczynką, lubiłam przystojnych chłopców. Większość z nich była jednak dupkami bez serca. Przez jakiś czas myślałam, że nigdy sobie nie znajdę faceta i było mi przykro. Nigdy nie zakochałam się z wzajemnością, ale tego pragnęłam. Biorąc pod uwagę, jak wiele czułości mi ofiarujesz, byłabym w stanie zostać twoją dziewczyną. 

- Chciałabyś tego?

Moje serce przyspieszyło.

- Tak, panie.

Mężczyzna chwycił mnie w biodrach, wbijając mi palce w skórę. Krzyknęłam z zaskoczenia, gdy niespodziewanie poderwał mnie w górę i odwrócił przodem do siebie. Posadził mnie na swoich udach, a ja odruchowo położyłam dłonie na jego twardej piersi. Przebiegłam palcami po jego torsie, kierując się niżej, aż do jego penisa. Nie odważyłam się jednak go dotknąć bez zgody mojego pana.

- Moja droga. Mój skarbie. Moja Nesti.

Mój pan po raz pierwszy wypowiedział moje imię. Uśmiechnęłam się i pochyliłam głowę, jednak on w porę objął moją twarz i zmusił mnie, abym trzymała głowę uniesioną. Pocałował mnie miękko w usta, a ja i tak jęknęłam. Każda jego pieszczota, nie ważne, czy mocna czy delikatna, działała na mnie w ten sam sposób.

Przepadłam nieodwracalnie dla tego mężczyzny i nie było szans, abym się od niego uwolniła.

Nawet, jeśli pewnego dnia każe mi odejść, przyczepię się łańcuchami do jego łóżka, a Javier mi w tym pomoże.

Jęknęłam, gdy poczułam, jak coś spada mi na głowę. Mężczyzna przeniósł dłonie na moje włosy i wmasował mi coś w głowę.

- Umyję ci włosy.

- Twoim szamponem, panie? - spytałam, czując mocny i męski zapach.

- Nie mam innego. Następnym razem zaopatrzę cię w jakiś kobiecy.

- Będę musiała zmienić opaskę na oczy po kąpieli. Ta będzie mokra.

- Nie tylko ona będzie mokra, skarbie.

Parsknęłam śmiechem, a mój pan zareagował podobnie. Wmasowywał mi szampon we włosy, a ja rękami odnalazłam jego sterczącego fiuta. Pozwoliłam sobie go dotknąć.

- Lubisz mojego kutasa, kochanie? - spytał, ciągnąc mnie za włosy tak, że musiałam odchylić głowę do tyłu. Wykorzystał to na pocałowanie mnie w pierś. Zassał sutka, a ja jęknęłam i mocniej objęłam dłońmi jego twardą męskość.

- Uwielbiam go. W końcu muszę wielbić ciało swojego pana, prawda?

Kiedy przyssał się do drugiego sutka, jednocześnie ciągnąc mnie za włosy, jęknęłam głośno. Otarłam się kobiecością o jego penisa. Był taki twardy, a ja pragnęłam mieć go w sobie, choć za nic w świecie nie wyszłabym z taką inicjatywą. 

- Masuj go, skarbie. Dalej.

Jego słowa podziałały na mnie jak płachta na byka. Starałam się sprawić mu przyjemność samym dotykiem, co mogłoby wydawać się trudne, w szczególności w wodzie, ale okazało się, że szło mi całkiem nieźle. Mężczyzna składał pocałunki na mojej szyi i dyszał ciężko.

- Kuźwa!

Zwiotczał w moich rękach chwilę po tym, jak jego ciało przeszył orgazm. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu. Kilka dni temu nie wyobrażałam sobie, w jaki sposób będzie wyglądało teraz moje życie, ale podobało mi się to. Znacznie lepiej byłoby, gdybym mogła zobaczyć teraz spełnioną twarz mojego pana, ale nie byłam gotowa ściągnąć opaski, ani go o to poprosić. Bałam się, że wtedy czar pryśnie i dostanę definitywny zakaz zbliżania się do Enchant. W umowie napisałam wyraźnie, że chcę, aby na czas trwania sesji, świat wokół mnie tkwił w mroku. Pragnęłam skupić się tylko na doznaniach i było to fantastyczne, jednak z jednej strony brakowało mi spojrzenia na niego.

- Masz jakieś tatuaże, panie?

Mężczyzna oparł czoło na moim ramieniu. Chwycił słuchawkę prysznica i choć dalej ciężko dyszał, zmył mi szampon z włosów. Nałożył na nie odżywkę i musnął kciukiem moją dolną wargę.

- Mam kilka tatuaży. Lubisz wytatuowanych facetów, skarbie?

- Zanim poznałam Haydena, wcale ich nie lubiłam.

Hayden 

Nasza zabawa przestała sprawiać mi przyjemność, gdy Nesti wspomniała o Haydenie. Czyli o mnie, jednak dalej nie wiedziała, z kim miała do czynienia i kto już dobrych kilka razy doprowadził ją do obezwładniającego orgazmu. 

Po kilku chwilach zmyłem z jej włosów odżywkę. Oparłem się plecami o tył wanny, uważnie studiując wyraz twarzy mojej dziewczynki. Mojej pięknej uległej.

- To źle, że znów o nim wspomniałam, panie?

- Skądże - odparłem, siląc się na obojętny ton. 

Czułem, że ta chwila nadchodziła wielkimi krokami. Nie byłem gotów ujawnić Nesti swojej tożsamości. Bałem się, że wspaniała przyszłość zostanie nam odebrana i nie będzie szans, abyśmy mogli ją odbudować.

- Panie? Coś jest nie tak, prawda? Nie odzywasz się ani nie żartujesz, więc coś musi być nie tak.

Chwyciłem nadgarstki Nesti i przyciągnąłem jej dłonie do swojej piersi. Położyła je na moim torsie. Poznawałem jej ciało i zauważyłem, że lubiła mnie dotykać. Kontakt fizyczny był ważny w zwyczajnym związku, a tym bardziej w łączącej nas relacji.

Nie byliśmy w końcu parą. Byliśmy tylko panem i uległą.

Tylko, a może aż. 

- Opowiedz mi o tatuażach Haydena.

Fiut całkowicie mi opadł i nie było to spowodowane niedawnym orgazmem. Zestresowałem się nie na żarty, choć odkąd skończyłem z Haydenem sprzed kilku lat, nigdy nie czułem stresu. Twardo stąpałem po ziemi. Pomógł mi w tym Vance, ale i pozycja dominującego. Moja praca działała pozytywnie na moją męską dumę i moje ego, jednak chwile słabości przypominały mi, że ponad wszystko byłem tylko człowiekiem.

Nesti się uśmiechnęła, przywołując wspomnienia tamtej nocy. Nocy, którą sam wielokrotnie widziałem w swoich myślach.

Gdyby chodziło o innego faceta, byłbym w cholerę zazdrosny. To był jedyny pozytywny aspekt pokręconej sytuacji, w której się znaleźliśmy.

Pożałowałem, że nie byłem od początku z nią szczery. Może gdybym w czwartek, widząc ją po raz pierwszy po dwóch latach rozłąki, w pięknej bieliźnie i klęczącą przede mną, odmówił współpracy, wszystko poszłoby łatwiej. Nesti dostałaby innego dominującego, choć po wstępnym przeglądzie wyników jej badań przez Holly, to ja zostałem wytypowany na odpowiedniego pana mojej dziewczynki.

Nie miałem szans dalej topić się w swoich myślach, gdyż Nesti z rozmarzeniem zaczęła mówić.

- Tej nocy, kiedy go poznałam, zabrałam go do siebie. Usiadł na brzegu mojej wanny i zdjął koszulkę. Zrobił to po to, aby zrobić na mnie wrażenie. Miał zranioną dłoń, więc uważałam, że rozbieranie się nie było potrzebne, ale rozumiałam go. Udało mu się mnie oczarować. Hayden był piękny. Na ramieniu miał wytatuowany krzyż, a na boku piersi mnóstwo lecących w górę ptaków. Pod nimi znajdował się napis, jednak byłam tak oszołomiona, że się na nim nie skupiłam. Na rękach miał kilka wzorów, a jeden z nich przedstawiał gnijącą różę. Gdybym mogła cofnąć czas, zapytałabym się go o znaczenie tego malunku. Ludzie zwykle tatuują sobie piękne róże, a nie takie, które gniją.

Kuźwa. Kuźwa. Kuźwa. 

Mogłem odpowiedzieć jej na to pytanie. Oczywiście, że mogłem.

Gdyby Nesti nie miała na oczach opaski, zobaczyłaby łzy kłębiące się w moich oczach. To, z jaką fascynacją opowiadała mi o mnie samym, było urzekające. Zachowywała się, jakby była głęboko we mnie zakochana już wtedy. Pamiętała tak nieznaczące szczegóły, jak to, że miałem wytatuowany napis pod lecącymi ptakami. 

Ja nigdy nie zwróciłbym uwagi na tatuaże nowo poznanego człowieka, a tym bardziej nie pamiętałbym, jak wyglądają, po dwóch latach.

- Myślisz, że byłaś w nim zakochana, skarbie?

- Zakochana nie. Zauroczona.

- W takim razie myślisz, że byłabyś w stanie się w nim zakochać?

Objąłem jej policzek dłonią. Była rozgrzana.

- Tak, panie. Z pewnością mogłabym oddać serce temu złemu chłopcu.

***

Po kąpieli posadziłem Nesti na ręczniku i wytarłem ją starannie. Wysuszyłem jej włosy i założyłem jej jedną ze swoich koszulek. Nie pozwoliłem jej jednak założyć majtek. Nie spodobało jej się to, bo bała się, że zamoczy swoją wilgocią moje meble. Odparłem, że nie miałem nic przeciwko temu, co ją cholernie zawstydziło.

Wziąłem ją na ręce ta, że musiała oplatać mnie nogami w biodrach. Specjalnie ułożyłem ją w odpowiedni sposób, aby ocierała się nagą cipką o mojego kutasa. Byłem samcem alfa i potrzebowałem jej uwagi, a ona potrzebowała mojej.

Tak powinien działać prawidłowy związek.

Ale my byliśmy zdrowo porąbani.

Posadziłem Nesti na kanapie i nalałem nam whisky do kieliszków. Dodałem trochę napoju gazowanego, aby zrobić drinka. Nie chciałem w końcu upić mojej dziewczynki, a jedynie ją podpić, aby była bardziej skłonna do zwierzeń. Wiedziałem o niej już całkiem sporo, ale potrzebowałem więcej informacji.

- Trzymaj, skarbie.

Ostrożnie wsunąłem w jej wyciągnięte dłonie szklaneczkę. 

- Co to jest? - spytała, podsuwając ją sobie pod nos, aby powąchać.

- Whisky.

Usiadłem na kanapie obok niej i objąłem ją ramieniem. 

- Panie, czy aby na pewno...

- Pij.

- Może jednak...

- Pij to, skarbie. Wypij chociaż jedną szklaneczkę, dobrze? Zaopiekuję się tobą. Zaufaj mi.

Pokiwała głową, choć czułem, że w głębi serca nie była przekonana do mojego planu. Niemniej jednak zdążyłem się już przekonać o tym, że Nesti była grzeczną dziewczynką, która chciała być posłuszna swojemu kochającemu panu.

Zdziwiło mnie, że wypiła wszystko za jednym razem. Nie pomyślałem o tym, żeby wcześniej zapytać, czy chciałaby coś zjeść. Nie byłem mistrzem kuchni, ale co nieco potrafiłem zrobić. Teraz było już na to trochę za późno, ale obiecałem sobie, że zanim pójdziemy spać, przyrządzę dla niej kolację. 

Byłem w końcu jej panem. Nie tylko w relacji seksualnej, ale przede wszystkim w życiowej. Musiałem dbać o jej zdrowie i dobre samopoczucie. To było dla mnie o wiele ważniejsze niż zabawa.

- Dzielna dziewczynka - mruknąłem, wychylając zawartość swojej szklanki.

- To było mocne.

Uśmiechnąłem się, nawijając kosmyk jej włosów na palec. Po chwili Nesti sama z siebie położyła się na kanapie, opierając policzek na moim udzie. Zwinęła się w kłębek, a ja ciągle się uśmiechając, pogłaskałem ją po głowie.

Po kąpieli znalazłem dla niej nową opaskę na oczy, których w lochach miałem pod dostatkiem. Ucieszyła się i gdy zniknąłem na moment z łazienki, zmieniła opaskę. Przyrzekła mi, że w tym czasie nie podglądała, a ja jej zaufałem.

- Co teraz, mój panie?

- Najchętniej rozkazałbym ci paść przede mną na kolana i possać mojego kutasa, ale na dziś wystarczająco dużo przeszłaś. Chciałbym więc lepiej cię poznać. Opowiedz mi o swoich fantazjach seksualnych, skarbie. 





Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top