17^
Proszę bardzo ^^
________
Chłopak schował telefon do kieszeni i dziarskim krokiem ruszył przed siebie.
Razem z resztą drużyny wszyscy doszli do bramy.
-Idziesz z nami?!- krzyknął Yu w jego stronę
-Nie, dzisiaj nie-
-U, dlaczego?-
-Umówiłem się z przyjaciółką-powiedział chłopak i szeroko się uśmiechnął
-Z przyjaciółką?-
-Tak-
-TO RANDKA!- wydarł się ten niski, w tym też momencie oczy całej drużyny spoczęły na łysym.
-Nie! Jesteśmy tylko przyjaciółmi!-
-Aha... Okej... To miłego wieczoru-powiedział chłopak i odwrócił się na pięcie.
-Ta, dzięki-
Wszyscy rozeszli się przy bramie cała drużyna poszła w lewo jedyny Tanaka skręcił w prawo.
W świetle latarni zobaczył postać ubraną w czarne rurki i bluzę z kapturem (oczywiście założonym).
W uszach miała słuchawki a w prawej ręce trzymała smycz ogromnego psa który stał obok.
-Baka-chan!- powiedział chłopak i z uśmiechem podszedł bliżej.
-Cz-cz-cz-cześć- powiedziała dziewczyna prostując się.
Tym samym odsłoniła lekko twarz i piękne zielone oczy.
Również dopiero teraz można było zobaczyć, że była zaledwie odrobinę niższa od siatkarza.
-Wo! Levi jest faktycznie wielki!- powiedział chłopak głaszcząc psa
-No... D-d-dlatego też... W-w-w ogóle nie p-p-p-pasuje do niego to imię-dziewczyna uśmiechnęła się.
-To co gdzie idziemy?-
-N-n-niewiem... G-g-gdzie chcesz-
-Już przestań się tak bać i chodź, idziemy do tej restauracji tu niedaleko-
-Um... Okej... I ja się w-w-wcale nie boje!-
-Dobra, dobra chodź już-
Para przyjaciół ruszyła przed siebie.
-To powiedz mi-zaczął znowu chłopak- Co ty robisz całe dnie jak jesteś zawieszona?-
-Em... Co robię... Wstaje między 10 a 11, jem sobie śniadanie przy jakimś fajnym anime, ogarniam się, idę na siłownię a później na trening-
-Moment- przerwał jej chłopak- jak to na trening?-
-Ah... No bo jak nie mogę trenować w szkole to gram z naszą miejscową drużyną...-
-Co! Naprawdę!-
-Ta... I tak zazwyczaj ktoś się nie zjawia więc gram na jego miejscu-
-To ty musisz być naprawdę niezła-
-Heh... M-m-m-można tak powiedzieć- dziewczyna oblała się rumieńcem.
-A ty?- nagle zapytała- Na jakiej grasz pozycji?-
-Jestem skrzydłowym-
-Aha... Czyli atakujesz tak?-
-Tak! Czyli jednak wiesz coś o siatkówce-
-No coś tam wiem...-
Nagle coś świsnęło w krzakach.
-Aj-pisnęła dziewczyna i kurczowo złapała chłopaka w pasie
-Hah, jednak się boisz- zaśmiał się chłopak
-Nie prawda- już chciała się odsunąć kiedy ramię chłopaka przytrzymało ją przy sobie
-"akh, co on robi..."-pomyślała dziewczyna.
Znowu coś zaszeleściło w kszykach a dziewczyna znowu mocniej ścisnęła chłopaka.
-Hahah, boisz się, czuje jak szybko Ci bije serce- znowu zaśmiał się chłopak.
-Eh to nie prawda-tym razem udało się jej wyrwać spod jego uścisku.
W drodze do restauracji zahaczyli o dom Nanase i zostawili psa.
Po chwili już szli dalej.
W pewnym momencie dziewczyna zatrzymała się i odwróciła gwałtownie.
-Coś się stało?- zapytał drugoklasista
-Nieee... Po prostu wydaje mi się że ktoś nas obserwuje...-
-Oh...-chłopak rozejrzał się-Chyba Ci się tylko wydaje-
-Ta, pewnie tak-zaśmiała się niezręcznie zielonooka
Szli tak jeszcze chwile w ciszy.
-Jesteśmy na miejscu!- powiedział radosnym głosem chłopak.
Dziewczyna w odpowiedzi tylko się uśmiechnęła.
Chłopak z wymuszonym poważnym wyrazem twarzy otworzył drzwi i powiedział żartobliwym tonem
-Damy przodem-
-Dziękuje bardzo- odpowiedziała dziewczyna równie żartobliwym tonem.
Kiedy dziewczyna przechodziła przez drzwi Tanaka szybkim ruchem ręki ściągnął jej kaptur odsłaniając wygoloną z lewej strony głowę. Między krótkimi włosami można było zobaczyć krócej wygolony szlaczek.
Krótkie włosy odkrywały ucho na którym widniały 4 kolczyki. Reszta włosów była przerzucona na prawą stronę.
Para przyjaciół usiadła przy jednym ze stolików na końcu pomieszczenia.
-Co zjemy?-
-Yyy...-dziewczyna zmarszczyła brwi- tu serwują chyba tylko monje?-
-Haha, tak ale pytam jaką weźmiemy?-
-Hm...- obydwoje spojrzeli do menu.
-Może mocno mięsną?- powiedzieli w tym samym momencie po czym zamarli ze zdziwienia.
-Ohohohoho! Myślałem że weźmiesz coś bardziej "dziewczęcego"?-
Dziewczyna strzeliła językiem
-Co masz na myśli mówiąc "dziewczęcego"- powiedziała delikatnie zagryzając zęby.
-Nic nic-chłopak machał uspokajająco ręką-żartuje tylko- przez chwile mierzyli się wzrokiem.
-Czy mogę przyjąć zamówienie?-
-Yyy...-dziewczyna "otrząsnęła" się-Tak, poprosimy jedną ale dużą porcję mocno mięsną-
-Yhym, oczywiście, coś jeszcze?- dziewczyna spojrzała pytająco na przyjaciela
-Tak to wszystko-potwierdził chłopak.
Po chwili kelner przyniósł zamówienie.
-Tanaka-dziewczyna nachyliła się w jego stronę- Czy nie wydaje Ci się że tamte krzaki wyglądają nieco dziwnie?- wskazała na żywopłot za oknem
-He?- chłopak odwrócił się we skazaną stronę-Nie nie wydaje mi się-spojrzał na nią pytająco
-Eh... Chodź!- Nanase złapała chłopaka za rękę i wyciągnęła przed restaurację rzucając jedynie kelnerowi że zaraz wracają.
Podeszła w miejsce które wcześniej pokazała.
-A od kiedy do cholery jasnej-zanurzyła ręce w krzakach-Krzaki mają włosy-w tym samym momencie wyciągnęła za koszulki dwie osoby.
Rudowłosego chłopaka i drugiego z włosami postawionymi włosami z małą blond grzywką.
-A i jeszcze jedno- obróciła się i rzuciła "szpiegami"-Wam też się oberwie-
Można było usłyszeć jęki z bólu i parę obelg.
Ryu odrazu pobiegł w miejsce z którego dobiegały te dźwięki.
Kiedy dostał się na miejsce nie mógł uwierzyć własnym oczom.
Cała drużyna Karasuno leżała na ziemi.
Nawet Kei!
-Co wy robicie!?-zapytał zbulwersowany Tanaka
-No wiesz...-zaczął spokojnie Yu-Kiedy dowiedzieliśmy się że idziesz na randkę odrazu chcieliśmy dowiedzieć się kto to!-
-Przecież powiedziałem że to nie randka!-
-Ależ każde wyjście z dziewczyną to randka!-
-Pierwsze słyszę...- nagle do rozmowy wtrącił się pewny siebie, przerażający głos dobiegający z Cienia.
Dziewczyna ruszyła powoli do przodu z lekko przechyloną głową.
Nim zdążyła do nich podejść wszyscy uciekli w popłochu.
Kiedy zniknęli z horyzontu dziewczyna wybuchła śmiechem.
-Wybacz-chłopak złapała się za głowę
-Nic się nie stało, chodź już- dziewczyna uśmiechnęła się i pociągnęła chłopka za rękę.
Przyjaciele resztę wieczoru spędzili rozmawiając o wszystkim.
Prawie wszystkim.
W jakikolwiek sposób chłopak by nie próbował, nie udało mu się zacząć tematu przyjaciół.
W końcu wyszli z restauracji (bo zamykali).
Po paru minutach znaleźli się pod domem dziewczyny.
Zielonooka wyciągnęła klucze i kiedy już miała wejść do ogrodu Tanaka złapał ją za rękę i przyciągnął do siebie.
Nanase stała sparaliżowana ale po chwili również położyła ręce na ramionach chłopaka i oparła głowę na ramieniu.
Dłonie chłopaka powoli z łopatek przesunęły się na talię.
Przyciągnął dziewczynę mocniej do siebie. Jego palce wpijały się w bluzę przyjaciółki.
Dziewczyna wtuliła się mocniej w ramię chłopaka.
Stali tak dobre 10 minut.
W pewnym momencie Matusoka odsunęła się. Po jej policzkach spływały łzy.
-Ja muszę już iść-powiedziała zachrypniętym głosem-Dobranoc Ryu-odwróciła się i wbiegła do domu.
Chłopak stał sparaliżowany.
Nie tym że dziewczyna nagle uciekła ale tym, że płakała, ale dlaczego....
Kiedy drgnął poczuł to, że jego koszulka jest mokra.
Wzdrygnął się i jednocześnie przeraził.
Kiedy otrząsnął się z tego całego wydarzenia włożył ręce w kieszenie i ruszył w stronę domu.
Całą drogę, cały wieczór i całą noc myślał tylko o tym zdarzeniu. A nawet bardziej o samej dziewczynie.
______
Tak
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top