Why?
Emilia pov:
- Wiesz, że musisz mi w końcu powiedzieć prawdę? Chcę wiedzieć wszystko.
Westchnęłam głęboko.
- Joel, nie jestem jeszcze gotowa naprawdę.- chciałam jak najszybciej uciąć temat. Na szczęście Joel chyba zrozumiał.
- Nie będę naciskał. Poczekam na odpowiedni czas. Chyba zmalałaś krasnalu.- odsunął się ode mnie i zmierzył mnie wzrokiem.
Wystawiłam mu język.
- Albo ty urosłeś. Szkoda, bo akurat nie tu potrzebujesz tych dodatkowych centymetrów.
- Tęskniłem za tobą.
- Ja za tobą też.
Joel pov:
Po dość krótkiej chwilii jak na nas docinania sobie ruszyliśmy w kierunku mojego samochodu.
- Ja prowadze.- oznajmiła nagle Em.
- Chyba zwariowałaś. To prawdziwe życie, a nie gta. Tu nie jeździsz tak dobrze.
- Słucham?! Przecież to jest udowodnione, że kobiety lepiej jeżdżą samochodami!- zaczęła się wykłócać.
- I że częściej popadają w alkoholizm.
- To nieprawda!
- No właśnie. Tak jak to, że lepiej jeżdżą, więc chyba wiesz co to oznacza.......- zgasiłem ją.
Po około piętnastu minutach dojechaliśmy na miejsce.
Weszliśmy do środka.
Ta restauracja zawsze miała cudowny klimat, to w niej świętujemy każde nasze osiągnięcie z Emi.
Usiedliśmy do stolika, który nam zamówiłem.
- Co dziś jemy?- spytała.
- Może jakiś deser, mam ochotę na słodkie. - wzruszyłem ramionami.
- Ja ci nie wystarczam?- udała oburzenie.
- Oczywiście, że tak.- zaśmiałem się.
Koniec końców zamówiliśmy lody z połową istniejących dodatków.
Śmialiśmy się jak zawsze, aż tu nagle.......
Do Emi podszedł kelner, który nas przedtem obsługiwał.
- Cześć, miałabyś ochote może wyskoczyć gdzieś ze mną? - spytał ją. Zacisnąłem ręce w pięści i syknęłem.
Kurwa czemu tak reaguje, to tylko Emi.
- W sumie nie znamy się.- pokręciła głową Emi.
- Więc możemy się poznać? Może kino, kawka?- proponował dalej.
- W sumie czemu ni......- zaczęła, ale wybuchłem.
- Nie, nie możecie, nie widzisz, że przyszła tu ze mną? Dziękujemy za miłą obsługę, my już stąd pójdziemy.- chwyciłem Emi, dość mocno zdziwioną za rękę, a mijając tego kelnerka, walnęłem go z bara, na tyle mocno, że upadł.
Przed restauracją Emi wyrwała swoją dłoń i zszkowana stanęła na przeciwko mnie.
- Joel?! Co ty wyprawiasz? Przez ciebie być może dobry chłopak już nigdy do mnie nie podejdzie!- wykrzyczała mi prosto w twarz.
Nie wiedziałem, co powiedzieć , jak mam się wytłumaczyć. Najgorsze jest to, że sam nie wiem, czemu tak zaeragowałem.
- Przepraszam. Poniosło mnie.- opuściłem głowę, uciekając przed jej wzrokiem.
- Przepraszasz?! Mam to gdzieś! Nie odzywaj się do mnie, dopóki nie przemyślisz swojego zachowania!- odwróciła się i zaczęła odchodzić.
- Emilia!- krzyknęłem, ale się nie odwróciła.
Zjebałem, jaki ze mnie debil.
Jak ja to teraz naprawie?
2 godziny później:
Richard pov:
Dziwne, Joel nie odzywał się do nas. Zawsze dzwonił choć raz w trakcie spotkania, albo chociaż wysyłał snapa, że żyje, a teraz nic, nawet nie odbierał.
- Chłopaki, czuje, że z Joelem coś nie tak.- poinformowałem reszte, która zawzięcie grała w fife.
- Z kim?- spytał Chris, żaden z nich nawet nie odwrócił głowy od gry.
- Z JOELEM.- powtórzyłem.
- E tam, przesadzasz. Może dobrze się bawią.- Zabdi poruszył brwiami w irytujący w tym momencie dla mnie sposób, więc podszedłem do telewizora i go wyłączyłem.
- Mówię serio.- wyrwałem im pady.
- Ok, daddy, może po prostu zadzowńmy do Emilii.- zaproponował Erick.
No to już była jakaś myśl.
Jednak, gdy po dziesięciu minutach prób połączenia się nie odebrała, wszyscy wstaliśmy na równe nogi.
- Jedziemy do niej.- stwierdził Chris.
Tak też zrobiliśmy. Drzwi otworzyła nam sama Emilia, która chyba dosłownie przed chwilą skończyła płakać.....
- Emi, gdzie Joel?- spytałem.
- Nie wiem, my pokłóciliśmy się, myślałam, że pojechał od razu po tym do domu.
- Niestety nie i ma wyłączony telefon.- Emilia na informacje od Chrisa, otarła oczy i powiedziała:
- Jedziemy go szukać.
Najpierw pojechaliśmy do restauracji, w której byli.
To co zastaliśmy przed nią zamurowało nas.
Samochód Joela był rozbity o słup, może nie aż tak mocno na szczęście, ale co dziwniejsze i bardziej martwiące w środku nikogo nie było.......
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top