Explanation

Joel pov:
    Minęły trzy tygodnie, a ja stałem się wrakiem człowieka.
Wstawałem koło południa, jadłem jeden posiłek dziennie, płakałem i kładłem się dalej spać.
     Nie miałem na nic siły, praktycznie z nikim nie rozmawiałem, chyba, że Erick na siłe pchał mi się do pokoju, wtedy delikatnie go wyganiałem.
  W ogóle nie udzielałem się w mediach społecznościowych.
Dlaczego? To wszystko mnie przerosło, straciłem jedną z bardzo ważnych dla mnie osób.
   Tak, straciłem Emilię, wyjechała do swojego rodzinnego domu, nie zamieniając przed tym ani słowa ze mną, to koniec. Już tego nie naprawie. Właściwie nawet nie wiem czym zawiniłem.

Erick pov:
     Nie mogliśmy już patrzeć na tak przybitego Joela.
  Po tak długim czasie musieliśmy coś z tym zrobić.
  Główkowaliśmy pół dnia aż Richard wpadł na genialny pomysł, jak to wszystko naprawić. Ten plan nie mógł się nie udać.....

Emilia pov:
     Właśnie leżałam na kanapie w salonie i szukałam jakiegokolwiek romansu, który pozwoli mi choć na chwile o niczym nie myśleć, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi.
  Niechętnie się podniosłam i poczłapałam do drzwi.
     Otworzyłam je, a po sekundzie zamknęłam. Po krótkiej chwili jednak znów otworzyłam.
- Czego?- spytałam, patrząc na postać w drzwiach.
- Emi, musicie sobie coś wyjaśnić!- zza pleców Becky wyłoniła się głowa Natti, która wepchnęła się do mojego domu, nawet nie zdejmując butów, ciągnąć za sobą swoją przyjaciółeczkę.
    Nie mając nic do gadania, poszłam do mojego pokoju, a one tuż za mną.
Usiadłam na fotelu, Natti rozłożyła się na moim łóżku i zaczęła jeść moje wczorajsze chipsy, a Becky nieśmiało usiadła obok niej.
- Posłuchaj...... ja wiem, że ty myślisz, że ja i Joel.....- zaczęła, ale jej przerwałam:
- Szczęścia, serio, mam to gdzieś.
- Nie, ty nie rozumiesz. On jest teraz zniszczony psychicznie,  codziennie płacze, nie wie o co chodzi. Erick powiedział mi, co widziałaś, ale to nie było tak. Naprawdę. Podczas imprezy pokłóciliście się, prawda?- spytała i poczekała, aż kiwne głową, na potwierdzenie jej słów.- Żalił mi się wtedy, że nie wie co robić. Chciałam mu pomóc, rozumiesz? Długo rozmawialiśmy i po prostu razem zasnęliśmy. Jak to przyjaciele. Nic między nami nie zaszło. Wiem, że może masz mnie za złą osobę, ale ja mam chłopaka i kocham go, a poza tym nie zrobiłabym ci czegoś takiego. Jesteśmy koleżankami, a przynajmniej byłyśmy......- zakończyła swoją długą przemowę, a mi momentalnie zrobiło się bardzo głupio. Jak mogłam, znając ich tak długo, oskarżyć o coś takiego?
- Boże Becky......- schowałam głowę w dłoniach.
- To Boże czy Becky?- zaśmiała się lekko dziewczyna, a ja rzuciłam się jej w ramiona.
- Przepraszam, przepraszam, wybacz mi.- ściskałam ją mocno.
- Nie chcę przerywać tej sielanki, ale mam wam coś do powiedzenia.......- przerwała nam Natti. Spojrzałyśmy na nią zaskoczone.
- Mów.- wyprostowałam się, chciałam już zadzwonić do Joela i porozmawiać z nim, ale Natti nagle zrobiła się bardzo poważna i to mnie zmartwiło
- J-ja......- łzy naszły jej do oczu.
- Nie trzymaj nas dłużej w niepewności.- poprosiła Becky.
- Jestem w ciąży.- dokończyła, a łzy, które wcześniej powstrzymywała zaczęły jej ciec po policzkach.

Erick pov:
     Jak tylko dostałem cynka od Becky, że wszystko wyjaśnione, wbiłem na chama do pokoju Joela i wskoczyłem mu na łóżko.
- Wypierdalaj, Erick.- rzucił tylko, nawet nie podnosząc głowy z poduszki.
   Skąd on wiedział, że to ja? Jest jakąś pierdoloną wróżką czy co?
- Emilia jutro wraca.- poinformowałem go.
- Co?!- podniósł w końcu głowę i spojrzał na mnie.- Żartujesz?
- Mówie serio, skończ z tą swoją depresją i zacznij się ogarniać, bo nie będzie cie chciała w takim stanie.- zaśmiałem się.
- Jakim stanie?- prychnął, ale widziałem już w jego oczach, że wariuje z radości.
- Menelowskim.- roześmiałem się.
    Joel jakby dopiero teraz się obudził, wstał i zaczął biegać po całym pokoju, krzycząc:
- Emilia wraca! Emilia wraca!
    Że oni jeszcze nie są w związku....... ja się pytam jakim cudem, przecież to większa miłość niż ta, którą żywi Christopher do jedzenia......

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top