Prolog

Po wojnie nic już nie było takie samo. Hogwart poniósł ogromne szkody, budynek wymaga conajmniej dwuletniego remontu. Krążą pogłoski o tajemniczym horkruksie, który miałby znowu przywrócić do żywych Voldemorta. Czy to prawda? Skąd mam wiedzieć...W każdym razie w to nie wierzę, ani w to, że świat może stać się gorszy od teraźniejszego. Potrzebowałam czegoś co mnie zrelaksuje, zagłuszy moje nieprzyjemne myśli czymkolwiek innym. Jak tu się zastanawiać, jeśli ma się rozgadaną przyjaciółkę, plotkarę. Po chwili Ginny stawiła się w umówionym miejscu. Był to pub Trzy Miotły, który o dziwo ocalał, tak jak Dziurawy Kocioł. Dwie najważniejsze czynności w życiu: spanie i picie. Z tego składało się teraz moje życie. Nie żebym była alkoholiczką, po prostu lubię zapominać o przeszłości, o utracie ukochanych osób, śmierci Rona, braku pamięci moich rodziców. Czuję się jak sierota.

-Harry mi się oświadczył! - oznajmiła uradowana Ginny.
-To niesamowite! Kiedy ślub? Mam nadzieję, że uczynisz mnie jednym z gości honorowych - uśmiechnęłam się i puściłam jej perskie oko.

-Oczywiście głupku. Co do terminu to myśleliśmy...

Nawijała dalej, ale ja się kompletnie wyłączyłam. Teraz interesowało mnie zamieszanie, które działo się chyba w mojej głowie po tym piwie. Dziwny szum, szepty, kroki. Przetarłam oczy, przekręciłam kilka razy głową, ale dalej to samo.

-Ginny, słyszysz? - przerwałam jej, co trochę ją wkurzyło, bo zrozumiała, że od dłuższego czasu przestałam jej słuchać.

Nadstawiła uszy po czym wytrzeszczyła oczy i wskazała palcem na drzwi wejściowe.
Widząc, że przez ulicę przeciska się ogromny tłum, idący w jednym kierunku oraz ludzi wychodzących z pubu, zrobiłyśmy to samo. Tłum prowadził do centrum Hogsmeade, gdzie stało teraz podwyższenie, na którym zauważyłyśmy Ministra Magii i innych członków Ministerstwa.

-Chciałbym was gorąco powitać, ale także i pożegnać. Nadeszły bowiem bardzo niespokojne czasy i obawiam się, że w takiej sytuacji, jestem za stary i za mało konkretny na odpowiednie działanie, aby utrzymać porządek w naszym świecie. Dlatego wraz z radą wybraliśmy wam kogoś, kto uporządkuje nasz świat, by w pełni funkcjonować jako prawdziwi czarodzieje i być gotowi do każdego ataku, jaki nas czeka. Panie i panowie poznajcie waszego nowego Ministra, waszego dowódcę. A o to i on!

Na ten widok zamarłam. Tylko nie on.

-Lucjuszu oto twoje społeczeństwo, o które musisz teraz zadbać. Przejmujesz moje obowiązki i ufam ci całkowicie, że efekt końcowy będzie spektakularny.

-Oj, o to się nie martw.

***
Początek nowej książki, nowych uczuć. Już niebawem dużo będzie się działo, dlatego zapraszam do dalszego czytania! :) Podoba się prolog?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top