~ 7 ~
Mściciele wracali do Nowego Jorku w akompaniamencie muzyki klasycznej, która uspokajała Bruce'a Bannera.
Jenna zerknęła na leżącego Clinta, który wciąż pozostawał nieprzytomny po ataku tajemniczego, szybkiego mężczyzny, którego spotkali w Sokovi.
Natasha pocieszała Bannera, który zawsze miał wyrzuty po przemianie w Hulka.
– Thor – Zawołała rudowłosa. – Jak się spisał Hulk?
– Bramy piekieł drżą od krzyków jego ofiar — Odparł Thor z uznaniem.
Natasha posłała mu karcące spojrzenie, zaś Banner wcale nie wyglądał na pocieszonego owymi słowami.
Thor zauważając swój błąd dodał pośpiesznie:
– Nie zabił wielu rzecz jasna, tylko ranił. Jego wrogowie jęczą z powodu obolałych mięśni i dokuczliwej...
– Nie kompromituj się bardziej – Wtrąciła Jenna kładąc mu dłoń na ramieniu.
Tony podszedł do Thora i wskazując na berło zapytał:
– Zadowolony? Szukałeś go od upadku T.A.R.C.Z.Y.
Thor kiwnął głową spoglądając na berło.
– Polubiłem nasze wypady... – Rzekł z nutą smutku w głosie. – Ale ten był ostatni. Muszę zabrać berło w bezpieczne miejsce.
– Pozwolisz, że ja i Banner rzucimy na nie okiem przed Twoim odejściem? – Zapytał Stark. – Zorganizuję też imprezę pożegnalną. Zostaniesz, prawda?
– Oczywiście – Zgodził się natychmiast Asgardczyk. – Zwycięstwo trzeba uczcić.
Dwójka mężczyzn spojrzała na stojącego obok nich Steve'a czekając na jego aprobatę.
– To koniec Chitauri i HYDRY. Jestem za – Rzekł Steve.
Mściciele wrócili do wieży Starka, która stała się ich siedzibą główną.
Jenna wyprzedziła wychodzących z odrzutowca przyjaciół po czym udając się do kuchni oznajmiła:
– Padam z głodu.
Jenna zajadała się wielką porcją płatków czekoladowych słuchając Marii Hill, która przekazywała Steve'owi zdobyte informację.
– Wzmocnione dzieciaki to Wanda i Pietro Maximoff. Bliźnięta. Rodziców zabiła im bomba.
– Jakie mają zdolności? – Zapytała Jenna z buzią pełną płatków.
– On ma poprawiony metabolizm a ona zdolności telekinezy i manipulacji mentalnej.
Ciemnowłosa uniosła wysoko brwi na co Maria westchnęła głośno i dodała:
– On jest szybki a ona dziwna.
– Porąbana rodzinka – Stwierdziła Jenna i ponownie skupiła się na swoim posiłku.
•••
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top